Spowiedź córki polskiego Fritzla!

Pierwszy raz zgwałcił córkę, gdy miała 15 lat. Nazywał ją swoją „dziwką, kur.. do dymania”.
Spowiedź córki polskiego Fritzla!
21.03.2009

W Białymstoku rozpoczął się właśnie proces polskiego Fritzla, jak nazywany jest 47-letni Krzysztof B. Na skazanie Josefa Fritzla austriacki sąd potrzebował zaledwie kilku dni, znając jednak opieszałość polskiego wymiaru sprawiedliwości, sprawa będzie się ciągnęła długo.

Krzysztof B. przez kilka lat wykorzystywał swoją córkę, obecnie 22-letnią Alicję. Dziewczyna znajduje się pod opieką psychologów. W rozmowie z dziennikarzami „Faktu” opowiedziała o swojej gehennie.

Pierwszy raz została zgwałcona, gdy miała 15 lat, od tamtego czasu ojciec robił to po kilka razy w tygodniu. Zawsze brudny i śmierdzący, traktował ją jak rzecz, swoją własność.

„Robił to tak, żebym nie mogła się bronić. Bym nawet nie mogła z żalem i nienawiścią spojrzeć mu w oczy. Nazywał mnie swoją <<dziwką, kur.. do dymania>>. Jak mieszkaliśmy w Pasikurowicach niedaleko Wrocławia, mieliśmy na podwórku budynki gospodarcze. W jednym z nich ojciec prowadził warsztat samochodowy. Miałam nieco ponad piętnaście lat, gdy pierwszy raz mnie tam zaciągnął. Pamiętam, że odkąd zaczęłam dorastać, ojciec patrzył na mnie inaczej. Nie jak na dziecko, tylko jak na kobietę. Lubieżnie. Coraz częściej sadzał mnie na kolana, podszczypywał. Byłam przerażona, ale na mój sprzeciw reagował agresją. Tamtego dnia w warsztacie znowu mnie obmacywał. Przycisnął mnie do siebie, włożył palce w moje intymne miejsce. Mówił mi do ucha, że tak właśnie zachowują się ojcowie w każdej rodzinie. Nie wiedziałam, czy to prawda, czy nie. Ale czułam, że to, co robi, jest chore. Czułam się wtedy brudna. Kiedy już mu się znudziło, wypuszczał mnie z warsztatu. Historia się powtarzała. Kiedy się sprzeciwiałam, ojciec nie dawał mi jeść. Znęcał się nade mną psychicznie, wmawiał, że jestem debilką, bił mnie...”.

Po kilku miesiącach nachalnego molestowanie Krzysztofowi B. przestało wystarczać obmacywanie córki. Ojciec przyszedł do jej pokoju, usiadł na fotelu i powiedział, że chce więcej.

„Powiedział, że jestem jego własnością i to ja jestem jego żoną. Kazał mi ściągnąć majtki i przysunąć się do niego bliżej. Stałam jak sparaliżowana. Ze strachu nie mogłam wydobyć z siebie słowa. Wtedy mnie zgwałcił. Dopiero wtedy poczułam się naprawdę brudna. Od tamtej chwili nie myślałam o sobie inaczej, tylko jak o czymś obrzydliwym. Po wszystkim stwierdził, że mogę się ubrać, że nie mam prawa pisnąć matce słówkiem o tym, co robimy, bo tak dostanę wpierd.., że popamiętam”.

Wizyty ojca zaczęły być regularne, nie przeszkadzała mu nawet zaawansowana ciąża córki. Alicja zaczęła pisać pamiętnik, który pewnego razu znalazła jej matka.

„Pisałam wtedy pamiętnik. Kiedy matka go znalazła, natychmiast poszła z nim do ojca. Miałam nadzieję, że mi pomoże. Że to się wreszcie skończy. Ale nie. matka mi nie pomogła, tylko stała się wobec mnie agresywna. W końcu zaszłam z ojcem w ciążę. Kiedy przyszedł czas porodu, rodzice stwierdzili, że mam zostawić dziecko w szpitalu. Co miałam zrobić. Urodziłam i oddałam syna. Pewnego dnia, by to wreszcie skończyć, najadłam się tabletek. Nie wyszło. Przeżyłam”.

Cała rodzina przeprowadziła się do Grodziska na Podlasiu, jednak dramat Alicji się nie skończył. Ojciec zaczął ją wywozić do lasu, gdzie także ją gwałcił. Dziewczyna próbowała szukać pomocy, powiedziała o swoim dramacie chłopakowi z sąsiedztwa, ten nie zrobił nic, a gdy opowiedziała babci, ta odesłała ją do zakonnic w Przemyślu. Gdy zgłosiła się do nich, te po prostu odesłały ją do domu, nie próbowały jej pomóc. Ojciec wywiózł Alicję do Belgii i tam właśnie podjęła decyzję, że musi powiedzieć o wszystkim policji.

„Czułam się tak bardzo sama z tym wszystkim. Zawiedli mnie najbliżsi, zawiedli obcy. Musiałam zawalczyć sama o siebie. Chciałabym, żeby inne dzieci, które przeżyły to, co ja, znalazły w sobie siłę i szukały pomocy na własną rękę. Nie jesteście winne temu, co robi wam ojciec czy ktokolwiek inny. To chore i obrzydliwe!”

Alicja pytana tuż przed procesem, co czuje do ojca, powiedziała wprost, że nienawiść, chce, żeby zmarł. Nie będzie go nazywać ojcem, ponieważ on na to nie zasługuje. Wie, że działał z rozmysłem i przez wiele lat systematycznie ją poniżał, aby czuła się nikim i nie próbowała wołać o pomoc.

„Wmawiał mi, że w każdej rodzinie ojcowie sypiają ze swoimi córkami, mówił, że tak przygotowuje się córki do życia z mężczyzną. Wstydziłam się zapytać koleżanki, czy rzeczywiście tak jest. Poza tym szybko stało się tak, że ojciec zabraniał mi spotykania się z koleżankami, a nawet z rodziną. Kontrolował każde moje wyjście z domu na podwórze. Nie mogłam nawet zejść do babci, która mieszkała w pokoju na dole budynku”.

Podczas gwałtów wmawiał córce, że jest nieczuła i że nie odwzajemnia jego uczuć:

„Był dla mnie obleśny, nie umiałam całować się ze swoim ojcem i oddawać mu się tak, żeby czuć się, jakby to był mój wymarzony mężczyzna. Kazał mówić, że jest mi z nim dobrze. Mówiłam to mechanicznie. Wściekał się wtedy. Krzyczał, że nie potrafię wyrażać emocji. Później już mówił, że to ja jestem jego żoną. I że nie chce już mojej matki, bo mu się znudziła. Życzę mu wszystkiego, co najgorsze. Życzę, żeby tak jak on do mnie mówił, że jestem debilką, matołem, psychiczna, tak mówili do niego. Żeby na własnej skórze przekonał się, co to jest gwałt”.

Alicja mimo tragedii, którą przeżywała codziennie, próbowała normalnie żyć. Chodziła do szkoły. Jak sama mówi, dzieci się z niej śmiały. Rodzice nie kupowali jej ubrań, nosiła podarte i brudne, bo w domu nie było proszku do prania. matka kupowała sobie nowe ciuchy, a o niej „zapominała”. Gdy urodził się jej brat, Janek, to ona i babcia musiały przejąć nad nim opiekę. Rodzice nie interesowali się swoim najmłodszym dzieckiem. Braciszek spał w pokoju Ali, żeby mogła go w nocy przewijać i tulić. Wychodziła z nim na spacery. Chodziła po ludziach, prosząc o coś do jedzenia, ponieważ w domu nigdy nic nie było.

„Rodzina ojca wiedziała, co się u nas dzieje. Nie znosili mojej matki, że nie interesuje się swoimi dziećmi, szczególnie Jankiem. W końcu matka ojca zabrała Janka do siebie. Wychowywała go razem z moim wujkiem i jego żoną. Miał 1,5 roku, kiedy trafił do Rzewuszek. Kupowali mu jedzenie, buty, ubrania, zabawki, ochrzcili go w kościele. Kiedy Janek miał prawie sześć lat, matka zażądała, żeby wrócił do Pasikurowic, do domu. Dalej nie mieliśmy co jeść, w co się ubrać. matka ojca razem z jego bratem chodzili do opieki społecznej, gminy, prosili, żeby nam pomogli. Załatwili obiady dla Janka w szkole. Ja dalej chodziłam głodna, bo pieniądze, które zarabiał ojciec, gdzieś znikały. Rodzice się zawsze o to awanturowali. Mnie też wychowywała babcia, Felicja. Zanim zmarła, zostawiała mi kilka złotych na jakąś bułkę, w takiej naszej umówionej skrytce, we wnęce przy liczniku energii prądu. Od czasu do czasu kupowała mi skarpetki, czasem jakąś bluzkę. Była źle traktowana w naszym domu, szczególnie przez ojca. Bił ją, wymuszał od niej pieniądze. Wzywała kilka razy na niego policję”.

Nauczycielka Alicji z gimnazjum, Anna Freta, pod koniec szkoły zaprosiła do siebie matkę dziewczyny. Próbowała porozmawiać z kobietą o sytuacji w domu, namawiała ją na rozwód, powiedziała, że pomoże jej z koleżankami zebrać pieniądze na adwokata. matka Ali powiedziała jednak wprost, że się nie rozwiedzie, bo kocha swojego męża.

Pani Anna zaczęła pomagać Alicji w nauce. Rodzice byli przeciwni edukacji córki, powtarzali, że skoro oni nie ukończyli szkół, to i ona nie musi. Nauczycielka próbowała ich przekonać, jednak wyrzucono ją z domu państwa B.

Ojciec znęcał się na dziećmi. Janka wsadzał do bagażnika i woził go w ten sposób albo "zapraszał" dzieci do gabinetu śmiechu (kazał im wchodzić do pokoju, ściągać spodnie do kostek i bił je gumowym szlauchem).

Alicja boi się o swojego brata, który nadal przebywa pod opieką matki, a ta już znalazła sobie nowego kochanka. Obawia się też reakcji ludzi, nie chce spotkać takich, którzy będą drwić z niej i z jej dramatu.

Zobacz także:

Wywiad z Halszką Opfer, autorką „Kato-tata. Nie-Pamiętnik”

Moda na niewolnictwo dzieci

Opublikowano szokujący pamiętnik córki Fritzla

Polecane wideo

Komentarze (480)
Ocena: 5 / 5
Gej (Ocena: 5) 07.01.2013 23:19
Ludzie to k. jeżeli taka matka i ojciec nie reagowali to : 1. Powinni być skazani na dożywocie 2. Powinni być gwałceni molestowani bici i dręczeni tak jak robili to dziecku albo i gorzej. 3. Szkoła z dyrekcją i radą pedagogiczna na czele powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej, kto to kur. widział żeby dziecko w takim stanie było w szkole jak to możliwe że nie było psychologa że nikt nie zareagował. 4. Osoby do których zgłosiła się poszkodowana do odpowiedzialności karnej za : ukrywanie dowodów s prawie, za znęcanie się psychiczne i fizyczne, za nie udzielenie pomocy po minimum 15 lat pozbawienia wolności 5. Rodzina która nie zareagowała odpowiednio a była świadoma czynów rodziców poszkodowane powinna zostać tak samo pociągnięta do odpowiedzialności karnej i potraktowana jak współwinni, 6. Opieka przez państwo nad poszkodowaną oraz jej bratem pomoc społeczna mieszkanie opłaty i wyżywnienie ponad to pomoc psychologa i dalej leczenie. Gdyby w Polsce było prawo takie jak na górze napisałem czyli surowe i bez względne, nie pomijające poszkodowanej. Nie było by takich przestępstw 100 osób by to zrobiło a później otoczenie takiego kretyna by zrobiło z nim porządek każdy by się pilnował i był by spokój.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.03.2012 21:58
To jest straszne,ludzie gorsi od zwierząt.Jestem osobą wierzącą ale uważam że każdy pedofil powinien być kastrowany,a w szkołach lepiej przedstawiane te problemy,bo widać że niejednokrotnie matki nie pomagają a wręcz szkodzą.Ciężko jest czytać takie opisy,współczuje z całego serca wszystkim pokrzywdzonym.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.01.2011 15:34
bidna ...ja bylam tak samo biedna!! teraz mam ponad 40 lat i 3 dzieci,czytalam to lzy laly mi sie po policzkach...widzialam siebie...mnie zaczal dotykac chyba w kolysce....pierwsze wspomienia siegaja lat przedszkolaka....
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.01.2011 16:43
biedna dziewczyna :( wiec dziewczyny nie rozpaczajcie jak wam połamie sie paznokiec, jak wam rodzice nie chca dac na bluzke, spojrzcie na ta dziewczyne jakie problemy miala..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 27.02.2010 16:20
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie