Rozdzielone w czasie wojny siostry spotkały się po 66 latach!

Ostatni raz widziały się w czasie wojny, w 1943 roku. Odnalazły się jednak po ponad pół wieku, żałując tylko jednego – że nie zdążyły pożegnać się z zaginionym bratem.
Rozdzielone w czasie wojny siostry spotkały się po 66 latach!
19.06.2009

Siostry Eugenia Kawczak i Melania Babenko ostatni raz widziały się podczas II wojny światowej, w 1943 roku. Młodziutka Eugenia trafiła wtedy do obozu pracy przymusowej w niemieckim Wurzburgu, a Melania została w ich rodzinnej miejscowości na Ukrainie. 10 lat później uwolniona Eugenia wyjechała do USA, gdzie założyła rodzinę i mieszka tam do dziś. Z kolei Melania całe życie spędziła w ojczyźnie, często myśląc o zaginionej siostrze.

We wrześniu 2008 roku 90-letnia Babenko postanowiła odnaleźć Eugenię, gdyż wiedziała, że to ostatnia szansa, aby mogły spotkać się przed śmiercią. W tym celu zwróciła się o pomoc do Ukraińskiego Czerwonego Krzyża, który dzięki swoim informatorom ustalił, że siostra Melanii może przebywać w USA. Sprawę przekazano wtedy amerykańskiemu oddziałowi organizacji, któremu udało się dotrzeć do syna Eugenii.

12 czerwca tego roku siostry miały okazję zobaczyć się pierwszy raz od 66 lat. Spotkanie odbyło się na Ukrainie, gdzie zaginioną przed laty Eugenię witano chlebem i solą. Świadkiem tej wzruszającej wizyty była wielopokoleniowa rodzina Melanii oraz córka Eugenii, która postanowiła towarzyszyć matce w tym szczególnym dniu.

Na razie rozdzielone na ponad pół wieku siostry przebywają razem na Ukrainie, a gdy Eugenia wróci do USA, chcą pisać do siebie listy i codziennie dzwonić. Staruszki żałują, że nie odnalazły się wcześniej, ale najbardziej nie mogą sobie wybaczyć, iż nie zdążyły pożegnać się z zaginionym bratem, który również wyemigrował do USA po wojnie, ale zmarł siedem lat temu.

Natasza Lasky

Zobacz także:

Zamieniono je w szpitalu, spotkały się po 56 latach!

Zostały omyłkowo zamienione jako niemowlęta. O swoim istnieniu dowiedziały się z tajemniczego telefonu.

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

Wyszli z domu miesiąc, rok albo dziesięć lat temu. I nigdy do niego nie wrócili. Ich rodziny nie tracą jednak nadziei, cały czas szukając choćby najmniejszego śladu świadczącego o tym, że żyją. Bo ciągle warto.

Polecane wideo

Komentarze (106)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 07.10.2009 18:07
milo jest patrzec na czyjes szczescie :) oby zdarzyly troche ze soba pobyc :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 15.07.2009 19:28
Wzruszające a zarazem piękne ;*;*;*
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.06.2009 00:06
pięęękne..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2009 21:19
[quote="Gosc"][quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] [quote][b]Gosc[/b] Boże, popłakałem się czytając ten artykuł. Takie historie są straszne. Rodzina, prawdziwi przyjaciele - to najważniejsze co mamy na tym świecie. Nie mogę się powstrzymać przed płaczem, kiedy żegnam się z siostrą mieszkającą daleko ode mnie. A przecież wiem, że zobaczymy się niedługo. Za miesiąc, dwa. A jeszcze jest internet, telefony. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, co przeżyły te dwie panie. Moja babcia miała podobne przeżycie, ale odnalazły się z siostrą zaraz po wojnie. [/quote] nie sraj żarem, bo to grozi pożarem[/quote] zamknij się! dziewczyna się wzruszyła i o tym napisała. każdy ma uczucia.[/quote] j**** to[/quote] chyba chłopak :P[/quote] na pewno xD[/quote] no i co? chłopak ma prawo do tego, do czego dziewczyna nie ma? żal.. ;/[/quote] ja też się popłakałam.To wzruszające. Sama przeżyłam podobne rozstanie, ale "tylko" na 7 lat...[/quote] To jest jawna dyskryminacja mężczyzn... :| Wojna zawsze jest straszna to nie żadna nowość... Ale w tym artykule jedno przykuło moją uwagę... "Młodziutka Eugenia trafiła wtedy..." A jej siostra miała 90 lat. Więc liczymy 90-66=24 lata. Siostra raczej się za dużo nie różniła wiekiem... Ale czy 24 lata to jest jeszcze młodziutka? No nie wiem... To jest lekka przesada dziennikarska tak jak nazwanie incydentu z Nargal Khel "masakrą". Raptem 6 osób zginęło i już masakra. Zawsze myślałem że masakra to jest celowe zabójstwo dużej liczby ludzi. Np: całą wieś wymordować, zrzucić bomby na budynki cywilne... o to jest masakra a takie coś to ech... Cóż odbiegłem od tematu... (znowu) Bardzo fajnie że cała historia zakończyła się happy endem tylko szkoda że nie znaleźli jeszcze tego brata... :/
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.06.2009 09:09
to musialo byc wspaniałe...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie