Ostatnie siedem lat było dla Kirsty Kennedy prawdziwym koszmarem. Dziewczyna, mimo ogromnych chęci, przez cały ten czas nie mogła znaleźć pracy. Jedyne zajęcie, jakie jej zaoferowano, to darmowy wolontariat.
- Cztery razy w tygodniu wstaję o 6 rano, żeby jechać na drugi kraniec miasta. Z organizacji Food Train biorę żywność, którą następnie rozwożę do domów starszych, schorowanych ludzi. Nie dostaję za swoją pracę wynagrodzenia. To wolontariat – żali się na łamach mirror.co.uk Kirsty, która mieszka z bezrobotnymi rodzicami.
Zapytana o to, dlaczego pracodawcy nie chcą jej w swoich firmach, odpowiada natychmiast: - Przez mój wygląd. Nie da się ukryć, że nie jestem atrakcyjna. W dodatku mam sporą nadwagę, bo ważę aż 140 kilogramów. Moim potencjalnym szefom wydaje się, że skoro jestem gruba, to nic nie potrafię. Mówiąc kolokwialnie: jestem za brzydka, by mnie zatrudniono. To smutne, że ocenia się ludzi po okładce. Mnie zapału do pracy nie brakuje – mówi.
Kennedy przyznaje również, że kilkakrotnie próbowała przejść na dietę, ale kupowanie warzyw i owoców było wyrzucaniem pieniędzy w błoto. – Te produkty leżały na stole tygodniami i się psuły. Mam słabość do niezdrowego jedzenia i nic na to nie poradzę – tłumaczy.
O jaką pracę Waszym zdaniem powinna ubiegać się Kirsty, by wreszcie ją zatrudniono?
Fot. prt screen mirror.co.uk
Kirsty Kennedy: Za brzydka, by dostać pracę?
Fot. prt screen mirror.co.uk
Kirsty Kennedy: Za brzydka, by dostać pracę?
Fot. prt screen mirror.co.uk
Kirsty Kennedy: Za brzydka, by dostać pracę?
Fot. prt screen mirror.co.uk
Kirsty Kennedy: Za brzydka, by dostać pracę?
Fot. prt screen mirror.co.uk
Kirsty Kennedy: Za brzydka, by dostać pracę?