EXCLUSIVE: Niepełnoletnia matka i żona

Bożena bardzo wcześnie zaszła w ciążę i wyszła za ojca swojego dziecka. Czy żałuje?
EXCLUSIVE: Niepełnoletnia matka i żona
06.12.2014

Scenariusz zazwyczaj wygląda bardzo podobnie. Nastoletnia dziewczyna, starszy o kilka lat chłopak, wielkie uczucie i niespodziewana wpadka. A później wielki dylemat, co dalej. Każdego roku w takiej sytuacji muszą się odnaleźć tysiące młodych Polek, które za bardzo pospieszyły się z dorosłością. Nie są jeszcze pełnoletnie, teoretycznie wciąż podlegają opiece swoich rodziców, ale już za chwile same będą decydować o losie swoim i dziecka. Życie raczej ich nie rozpieszcza.

Podobne obawy miała Bożena, która zaszła w ciążę jeszcze przed 17. urodzinami. Jak twierdzi, nie była przygotowana do tej roli i nie wiedziała, co powinna zrobić. Urodzić i liczyć na pomoc swojej rodziny? Czekać na wsparcie starszego o 3 lata chłopaka? A może podjąć wyzwanie i już w tym momencie postarać się stworzyć własną rodzinę? Kilka tygodni później stanęła przed sądem, który miał zdecydować, czy nastolatka może poślubić ojca swojego nienarodzonego dziecka.

Decyzja okazała się pozytywna. Młodzi rodzice 2 miesiące później ślubowali sobie miłość do grobowej deski, chociaż sami nie byli do tego przekonani. Tego wymagała od nich sytuacja, a także najbliżsi. Mało kto wróżył im sukces, ale po kilku latach okazało się, że to najlepsza decyzja, jaką mogli podjąć. Bożena jest szczęśliwą matką i żoną. Nie skończyła szkoły, nie pracuje, ale czuje się spełniona.

mother vogue

Papilot.pl: Ciąża w wieku 16 lat była dla Ciebie tragedią czy nadzieją?

Bożena: Człowiek był głupi, ale wiedział, skąd się biorą dzieci. Nie wierzyłam, że akurat nam się to przydarzy, ale skoro czułam się taka dorosła i byłam blisko z chłopakiem, to trzeba było się pogodzić. Oczywiście wesoło mi z tego powodu nie było. Nie powiem, żebym miała jakieś ogromne plany. Chciałam tylko skończyć szkołę. Pewnie potem wyjechałabym za pracą. A w tej sytuacji trzeba było to wszystko odłożyć i spróbować nie zwariować. Pierwszych kilka dni przepłakałam.

Jak zareagował chłopak?

Nie wypierał się, że to nie jego, ale też nie było mu do śmiechu. Powiedziałam mu o tym i milczał. Ja płakałam, on następne dni siedział cicho. Czułam, że zostałam z tym sama, więc wreszcie się wygadałam rodzicom. Nie było żadnej awantury z tego powodu, ale widziałam, że są załamani. Już wtedy się nie przelewało, a tu kolejna głowa do wykarmienia. Załatwili to tak, jak to się robi w małych miejscowościach.

Co zrobili?

Poszli do jego rodziców, bo jeszcze z nimi mieszkał i postawili sprawę jasno. Chłopie, decyduj się, co teraz zrobisz. Zapłodnić może każdy, ale nie każdy potrafi wziąć za to odpowiedzialność.

mother vogue

Dzieci podrosną, pójdą do przedszkola, albo do szkoły i co dalej? Masz jakieś plany?

Chciałabym skończyć przynajmniej to liceum i zacząć pracować. Bezrobocie u nas jest duże i nie wiem, czy ktoś mnie będzie chciał zatrudnić. Już nawet tak rozmawiałam z mężem, że jak nie będzie innych możliwości, to wyjedziemy za granicę. Do Niemiec albo Wielkiej Brytanii. Nie marzy mi się taki wielki świat, ale kto to wie.

Czujesz się szczęśliwa?

Mam męża, dzieci, dach nad głową i raczej niczego mi nie brakuje. Zawaliłam kilka własnych spraw, ale jeszcze się to wyprostuje. Rodziny nikt mi nie odbierze. Mówi się, że historie takie, jak moja, zazwyczaj kończą się tragicznie. No to mnie się udało.

mother vogue

Sprawy potoczyły się bardzo szybko...

Rodzice porozmawiali z nim i jego rodziną, chwilę ich nie było i wrócili wszyscy razem. Chłopak padł na kolana, przysiągł mi, że chce dobra mojego i dziecka, więc bierzmy ślub. Trochę się wystraszyłam, że oni go do tego zmusili, ale w sumie, to nie wiem, jak dokładnie wyglądała ich rozmowa. Mnie się świat zawalił, więc nie kombinowałam. Z boku stała moja mama i kiwała głową, więc ja też kiwnęłam i tak wyglądały oświadczyny.

Nie tak to sobie wyobrażałaś?

Jak się człowiek naogląda telewizji, to potem wiadomo, jakie ma wyobrażenia. Nie planowałam tego przed dwudziestką. Mieliśmy długo ze sobą chodzić, już pracować, być na swoim. Potem on się miał oświadczyć w jakiś romantyczny sposób. Dopiero potem informuje się rodziców i jest jak w filmie. U nas wszystko było na odwrót, ale wyszło na to, że nie ma tego złego.

Sąd wyraził zgodę na zawarcie związku małżeńskiego. Uznano, że jesteś wystarczająco dojrzała, a dziecko potrzebuje rodziców. Jak wyglądał ślub?

Zawsze marzyłam o kościele, białej sukni i tak dalej, ale skończyło się na ślubie cywilnym w urzędzie. Zamiast sukienki była zwykła czarna spódnica, do tego marynarka. Trochę czasu minęło, więc ciąża zaczynała być widoczna i nie było się co wygłupiać.

mother vogue

Mogliście sobie pozwolić na wesele w takiej sytuacji?

Nie było tradycyjnego wesela w remizie czy tam innym lokalu. Gdyby to była planowana uroczystość, to rodziny by się jakoś zebrały i moglibyśmy o tym myśleć. Ale tak... Wszystko szybko zorganizowane, dziecko w drodze i naprawdę było tysiąc innych rzeczy, na które potrzebowaliśmy pieniędzy. Mieliśmy uroczysty obiad w jego domu, było ciepło, więc posiedzieliśmy do wieczora w ogrodzie. Zaprosiliśmy tylko najbliższych i tak to wyglądało.

Czujesz, że coś straciłaś?

Jak tak siedziałam w tym ogrodzie po wszystkim, to zebrało mi się na rozmyślanie i prawie się popłakałam. Bo to nie tak miało być i może się okazać, że nic z tego nie wyjdzie. No, ale wyszło na to, że nie wesele jest najważniejsze, ale to, co się wydarzy później. Miałam naiwną nadzieję, że się lepiej poznamy i dotrzemy, coś z tego będzie. Ale znałam podobne historie i wiedziałam, że nie zawsze kończy się dobrze.

Wy nadal jesteście razem. I to w czwórkę!

Tak, pierwsza córka urodziła się kilka miesięcy po ślubie. Już mieszkaliśmy razem u jego rodziców. Niby wszystko się układało, ale źle to zniosłam. Czułam, że jestem za młoda i chyba nie dam rady. Na szczęście wiele osób się nami zajęło i jakoś się udało.

mother vogue

Mąż podołał?

Wydawało mi się, że go znałam, ale bardzo wszystkich zaskoczył. I to pozytywnie. Chwilę po ślubie stracił pracę, więc już w ogóle wszystko przekreśliłam. Ale wziął się za siebie, szybko coś znalazł i nawet coraz lepiej zarabiał. Po narodzinach córki na każdym kroku pokazywał, jak mu na nas zależy. Był czuły i znowu odzyskałam wiarę, że będzie dobrze. Pracował dużo, ale jak już wracał do domu, to nie chciał z niego wychodzić. Wtedy był na każde zawołanie i było widać, że to go cieszy. 

To był moment, kiedy teoretycznie powinnaś chodzić do szkoły. Byłaś uczennicą liceum...

Było wiadomo, że ten rok obleję i plan był taki, że wrócę w przyszłym, znowu do tej samej klasy. Albo zmienię szkołę na jakąś wieczorową. Coś w końcu trzeba skończyć. Okazało się, że to nie jest takie proste. Skończyłam 18 lat i już zupełnie zrezygnowałam. Córka była mała, więc nie było tego jak pogodzić. Wychodzi na to, że mam wykształcenie gimnazjalne, ale coś za coś. Mam super rodzinkę.

 

a

Szybko zaszłaś w kolejną ciążę i urodziłaś kolejną córkę. Tak miało być?

Mam męża i rodzinę, więc to chyba normalne. Ja się bardzo cieszę i niczego mi nie brakuje.

Nie za wcześnie na takie dorosłe życie?

Człowiek tak naprawdę nie wie, do czego jest zdolny. Wydawało mi się, że nic z tego nie wyjdzie i szybko wrócę do swoich rodziców. Ale mąż o mnie dba, teściowie są świetni i jest naprawdę dobrze. W sumie, to się nawet cieszę, że w tym wieku tak dużo osiągnęłam. Niektórzy zwlekają z tym wszystkim do trzydziestki, jak na przykład moja siostra. Ma 32 lata, jest teraz sama i czy kiedyś założy rodzinę? Nie wiem. To ja już wolę to swoje życie z fajnym facetem i cudownymi dziećmi.

 

Polecane wideo

Komentarze (85)
Ocena: 4.52 / 5
ech (Ocena: 5) 11.12.2014 14:10
upodlenie się - zamiast nogi rozkładać trzeba było sie uczyć, dzieci wychowają tak samo :( kolo życia, zaklęty krąg patologii
odpowiedz
miszaxxx (Ocena: 5) 09.12.2014 20:31
Nie wybawiła sie za młodu ...wiec bedzie ciągnąć później....wiem cos o tym haha...(.35 latek)a teoria o wpadnieciu...haha śmieszne....czy ona nie wiedziała jak sie nogi rozkłada to chłopem moze sie zlać.....co ona 5 lat ma???
zobacz odpowiedzi (1)
miszaxxx (Ocena: 5) 09.12.2014 20:26
Poczejmy z 5 lat jak bedzie ciagło małolate na imprezy...i jak bedzie swedziec .... do innego....hihi
odpowiedz
Angelika (Ocena: 5) 09.12.2014 16:10
dajecie takie artykuly i zaraz beda hejty na nastoletnie matki, ze na rodzicach żerują, ze nie odpowiedzialne itd. wiem z doswiadczenia, ze nawet jak chcesz pokazac ze pomimo wieku mozesz byc odpowiedzialna, to i tak zmieszaja cie z blotem, dlatego ja takim matkom polecam robic swoje i sie nien odzywac, zeby w depresje nie wpasc...
odpowiedz
No comments (Ocena: 5) 08.12.2014 14:36
Bezsensowne hasło. Nie ważne w jakim wieku się wpadnie, nie można żałować posiadania dziecka...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie