Eutanazja - śmierć na sprzedaż

Brytyjska telewizja Sky News wyemitowała film dokumentujący zgon Craiga Ewerta - profesora amerykańskiego uniwersytetu, który wolał śmierć niż życie w mękach i bólu. Wśród przeciwników eutanazji rozgorzały gorące dyskusje - o etyce, samobójstwie i ludzkiej egzystencji.
Eutanazja - śmierć na sprzedaż
12.12.2008

Eutanazję nazywa się różnie. Jej przeciwnicy twierdzą, że to współudział w samobójstwie, niekiedy nazywają ją nawet morderstwem. Zwolennicy określają ją łagodniej, nadając procesowi wręcz znamiona szlachetności. Bronią się, mówiąc, że to usypianie, a nie zabijanie. Ich zdaniem, to także asystowanie podczas umierania i pomoc w ucieczce przed bólem oraz męczarniami.

Niezależnie od strony, po której się opowiemy, eutanazja jest dokonywana w coraz większej liczbie krajów (obecnie są to Holandia, Belgia, Luksemburg, Japonia, Szwajcaria, Terytorium Północne Australii oraz niektóre stany USA) i przybiera różną formę. W Holandii prawo zezwala na jej przeprowadzenie, gdy spełnionych jest jednocześnie sześć warunków:

  • cierpienie pacjenta jest nie do zniesienia i nie ma szans na polepszenie stanu jego zdrowia,
  • pacjent dobrowolnie chce poddać się zabiegowi i wyraża to pragnienie przez dłuższy czas, będąc zdrowym psychicznie i nie będąc pod wpływem środków narkotyzujących,
  • chory ma świadomość swojego stanu, przysługujących mu praw oraz zna medyczne rokowania,
  • przynajmniej jeden niezależny lekarz musi potwierdzić stan pacjenta,
  • zabieg uśmiercający musi być dokonany przez lekarza albo przez samego pacjenta w obecności lekarza,
  • pacjent musi mieć co najmniej 12 lat (a do 16. roku życia musi uzyskać zgodę rodziców) - wyjątkiem jest Luksemburg, gdzie eutanazji poddaje się również nieuleczalnie chore dzieci.

Eutanazja odbywa się w różnoraki sposób - poprzez odłączenie od respiratora lub innego urządzenia podtrzymującego życie, iniekcję zabójczej substancji lub zaniechanie leczenia. W Szwajcarii obowiązuje jej szczególna forma. Lekarz może przepisać pacjentowi śmiertelną dawkę leków nasennych, ale chory sam musi je zażyć. Ten właśnie sposób zakończenia życia wybrał 59-letni emerytowany profesor amerykańskiej uczelni, Craig Ewert, któremu przez kilka ostatnich dni życia towarzyszyły kamery kanadyjskiego reżysera i zdobywcy Oskara - Johna Zaritsy'ego. Powstały film został wyemitowany przedwczoraj, tj. we środę wieczorem, przez brytyjską telewizję Sky Real Lives, wywołując falę krytyki, ale i wzruszeń.

„Jeśli tego nie zrobię, będę mógł wybrać jedynie cierpienie, którym zarażę również moją rodzinę, a potem i tak umrę" - tłumaczył swoją decyzję Ewert, którego dotknęło stwardnienie zanikowe boczne - choroba, która krok po kroku paraliżuje ciało, uniemożliwiając samodzielne oddychanie i poruszanie się. Lekarze dawali mu najwyżej rok życia i, jak można mniemać, byłoby to 12 miesięcy katorgi, z dnia na dzień coraz cięższej.

W umieraniu, obok lekarza, towarzyszyła mu ukochana żona - Mary. To ona pomogła sparaliżowanemu mężowi podnieść do ust szklankę z trucizną, która miała przynieść uśmierzenie nieznośnego bólu.

„Czy możesz dać mi jeszcze dużego buziaka?" - zapytała. „Tak bardzo Cię kocham. Spokojnej podróży i do zobaczenia niedługo". To były ostatnie słowa, jakie usłyszał przed śmiercią Craig.

Zdarzenie miało miejsce już trzy lata temu, we wrześniu 2006 roku, w klinice Dignitas w Szwajcarii. Zabieg kosztował 3 tysiące funtów, czyli około 13 tysięcy złotych. Teraz, gdy mógł go ujrzeć i ocenić cały świat, na nowo rozgorzała dyskusja o podłożu etyczno-religijnym eutanazji.

Mary Ewert, na łamach dziennika "The Independent", tłumaczyła: „Zależało mu na tym (by pokazać proces umierania - przyp. red.), ponieważ kiedy śmierć jest ukryta i prywatna, ludzie nie stawiają czoła obawom przed nią. Chciał podnieść zasłonę, by ludzie zobaczyli, jak spokojnie może umrzeć ktoś, kto bez możliwości pomocy przy samobójstwie mógłby mieć bardzo bolesną śmierć".

Film pokazuje, że zwolennicy eutanazji to nie nieczułe, pozbawione uczuć potwory, ale ludzie dostrzegający różnicę między morderstwem a śmiercią z wyboru. Skłania do refleksji. Czy eutanazja to zabawa w Boga? Czy zadanie sobie samobójczej śmierci i godne umieranie to pojęcia wykluczające się? Czy śmierć na życzenie to moralny szantaż cierpieniem? Eutanazja prowokuje więcej pytań, niż jesteśmy w stanie udzielić odpowiedzi.

Wszystkie cytaty pochodzą z wp.pl

Polecane wideo

Komentarze (235)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 27.10.2013 21:41
Ojej..... Jak mi go szkoda ale cóż..... Każdy ma swoje życie
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 10.07.2009 10:14
Czemu wy ciagle mieszacie w to boga ?. ;/.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 29.05.2009 18:07
"Akurrat w tym sie nie zgdzam. Przeciez to Bóg ma wybrać kiedy mamy umrzec. Mozę ta choroba to pruba postawiona przed nim? Moze po np. 6 miesiącach by wyzdrowiał? Były takie przypadki, niby nie mozliwe, a jednak..." No tak, ale ja osobiście wolałabym już się zabić, niż cierpieć przez np. 6 miesięcy. Właściwie to i tak nie wierzę w Boga lub cuda. To jest życie tych osób i chyba mogą zrobić z nim co zechcą. Można przez całe życie siedzieć w domu nic nie robiąc i nikt nam nie może powiedzieć, że robimy źle, bo nie ma nigdzie powiedziane, jak trzeba przeżyć życie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.05.2009 22:33
Powód: Wyślij link do tego komentarza zgłoś do usunięcia Gość 2009-05-28 08:38 Gosc Gosc Śmierć jest lepsza od takiego czegoś.;/ I to jest wla każdego cżłowieka co wybierze. Niech watykan sie nie wpier...;/ zgadzam się....chyba watykan chce , zeby kazdy cierpiał ;// Akurrat w tym sie nie zgdzam. Przeciez to Bóg ma wybrać kiedy mamy umrzec. Mozę ta choroba to pruba postawiona przed nim? Moze po np. 6 miesiącach by wyzdrowiał? Były takie przypadki, niby nie mozliwe, a jednak... Gość 2009-05-28 17:17 "Czy zadanie sobie samobójczej śmierci i godne umieranie to pojęcia wykluczające się?" Com do cholery?! Godnie to można żyć, nie umrzeć! ...prosze was jakbyście byli w takiej sytuacji zmienilibyście zdanie...kiedy ludzie długo i bardzo boleśnie cierpią i nie mają szans na poprawę a tylko na pogorszenie swojego stanu zdrwia(wbrew temu co mówi ta wyżej o cudach,daj spokój nie bądz śmieszna) na jeszcze większe cierpienie to chcą odejść godnie,wiedząc jeszcze co się dzieje,chcą zakończyć swoje cierpienie...zresztą to ich wybór i nikt nie powinnien się wtrącać do tego./..
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.05.2009 17:17
"Czy zadanie sobie samobójczej śmierci i godne umieranie to pojęcia wykluczające się?" Com do cholery?! Godnie to można żyć, nie umrzeć!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie