„Cześć, jestem Kristin. Zapewne jak większości z was wielokrotnie wmawiano mi, że pewnych ubrań nie powinnam nosić, bo źle wyglądają na mojej sylwetce. Niby racja, a jednak okazało się, że „lista zakazanych dla mnie ciuchów” zmienia się w zależności od tego, kto ją tworzy.
Wybrałam się do pięciu różnych sklepów: Bloomingdales, Macy`s, Nordstrom, Modcloth i Saks Fifth Avenue i poprosiłam pracujących w nim ludzi o to, aby mnie wystylizowali. Mieli dobrać ubrania, w których będę wyglądać oszałamiająco. Aby dodatkowo ich zmotywować, zdeklarowałam się, że kupię wszystko, w czym będę wyglądać świetnie” – czytamy w artykule Kristin Chrico, redaktorki serwisu BuzzFeed.
Co z tego wyszło? Zobaczcie!
„Oto ja. Brzydula”.
„Ten strój miał uwydatnić moją talię. Chyba się udało. Zamierzam kupić te ubrania”.
Czy mogło być gorzej? Ten strój pokazał, że tak.
„Stylistka powiedziała mi, że wyglądam w tym słodko. No nie wiem”.
„Mała czarna to był strzał w dziesiątkę. Wyglądam szczupło i ładnie. Kupiłam tę sukienkę”
„Nie chciałam przymierzyć tej kamizelki, bo jest bardzo droga. Ale tak, musze to przyznać: wyglądam w niej świetnie!”
„Potem ta sama stylistka doradziła mi te fatalne spodnie. Moje nogi wyglądają w nich, jakby były atakowane przez zombie” – drwi dalej/
Macy`s
„Sądziłam, ze stylistka z Macy’s lepiej sobie poradzi z moją figurą. Jednak nie. W tej sukience przypominam lampę”.
„Dziury na ramionach to dla mnie zagadka, której nie potrafię rozwikłać. Mają odciągać uwagę od mojej kiepskiej figury?”
Nordstrom
„Te spodnie rzekomo mnie wyszczuplają” – drwi Kristin.
Modcloth
„Wyglądam w tym jak żelka z nogami”
Saks Fifth Avenue
„Jestem w szoku, że stylistka wybrała dla mnie bluzkę w poziome paski. Całe życie słyszałam, ze ten wzór dodatkowo poszerza”.
Bloomingdales
„Stylistka doradziła mi to szare ponczo. Podobno zakrywa niedoskonałości mojego ciała. Dobrze wiedzieć, że powinnam się zakryć burą płachtą od szyi po kolana” – pisze z ironią Kristin.