O tym, że mówienie o aborcji wywołuje w Polsce ogromne emocje przekonała się niedawno Natalia Przybysz. Popularna piosenkarka i matka dwójki dzieci przyznała bowiem w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”, że w grudniu 2015 roku usunęła ciążę.
„Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach” – tłumaczyła gwiazda. „Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Z dwójką dzieci nie jest łatwo, ale jest cudownie i chciałam, żeby tak pozostało” – dodała.
EXCLUSIVE: Aborcja? Dla mnie to jak wizyta u dentysty
Zabieg przeprowadzono na Słowacji. Natalia Przybysz opisała go w piosence „Przez sen”, której bohaterka czuje, że znalazła się pod fachową opieką. Jest czysto, ciepło i miło. „Kładzie się do łóżka. Przychodzi anestezjolog, ona podaje rękę, zasypia. Po pięciu minutach budzi się na sali, pod kołdrą, jej chłopak jest koło niej. Wszystko trwało pięć minut. Pięć minut” – opowiada artystka w „Wysokich Obcasach”.
Przyznaje, że poczuła wówczas wielką ulgę. „Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. Robisz postanowienia, jakby był Nowy Rok – że teraz zrobisz to i tamto. To najbardziej uskrzydlające przebudzenie. Pięć minut – i masz z powrotem swoje życie” – przekonuje Natalia Przybysz.
Na podobne wyznania decydowały się wcześniej także inne znane Polki, na przykład popularna satyryczka Maria Czubaszek, która dwukrotnie poddała się zabiegowi aborcji i podkreślała, że nigdy tego nie żałowała. „Od dziecka nie lubiłam dzieci. Jak słyszę „cud narodzin”, to myślę sobie, czy jak myszka mała tak się rodzi, to też jest cud” – mówiła w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.
Czubaszek traktowała aborcję jak „mniejsze zło”. Uważała, że lepiej jest usunąć dziecko na początku ciąży, niż potem „wsadzić do szafy, beczki albo zamrażarki”. W pełni popierała ją Krystyna Mazurówna, słynna tancerka, choreografka i jurorka telewizyjnego programu „Tylko taniec”, która przekonywała, że w czasach jej młodości taki zabieg był często jedynym rozwiązaniem.
„Nie znam kobiety z mojego pokolenia, która by nie zrobiła tego kilka lub nawet kilkanaście razy. Sama też miałam kilka zabiegów. Co miałyśmy zrobić? Do wyboru była wielodzietna rodzina albo klasztor, bo środki antykoncepcyjne nie istniały. Zostawało podmywanie się zaraz „po” cytryną, nie zawsze skuteczne. Aborcja to drażliwy temat, ale walczmy z tabu, żeby był jakiś postęp” – apelowała Mazurówna.
Czy jesteśmy gotowi na dyskusję o aborcji? Przykład Natalii Przybysz pokazuje, że chyba niespecjalnie. Po wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” na piosenkarkę wylała się fala hejtu i krytycznych komentarzy, zarówno ze strony anonimowych internautów, jak i znanych osób.
„Wydaje mi się, że Natalia Przybysz na pewno nie przekona nikogo. Przekonanych nie przekona, bo nie musi, a tych, którzy mają wątpliwości pozostawia z dużym znakiem zapytania. (…) Nie rozumiem po co Natalia Przybysz publikuje ten wywiad teraz. Pojawiły się takie głosy, że to jest promocja płyty. Ja tego nie wiem (…). Jest to wybór Natalii Przybysz, uważam, że jest to wywiad, który sieje duży zamęt i nie pomaga kobietom, które walczą o prawa kobiet w Polsce” – stwierdziła Anna Kalczyńska, dziennikarka telewizyjna.
W obronie piosenkarki stanęła natomiast m.in. Monika Brodka. „Wysyłam dużo wsparcia dla Natalii dzisiaj. Potrzeba ogromnej odwagi, żeby podzielić się tak intymną i trudną historią z całą Polską. Dzięki Natalia! To bardzo ważny gest. Akceptujmy się i szanujmy!” – napisała gwiazda na Instagramie.
Zobacz również: Aborcja: powód do dumy?
Według Joanny Pachli, autorki popularnego bloga „Wyrwane z kontekstu”, takie świadectwa jak Przybysz są ważne i potrzebne, należy bowiem mówić głośno o tym, że kobieta, która nie chce urodzić dziecka, bez większego problemu usunie ciążę, mimo obowiązującego w naszym kraju zakazu. „Trzeba mówić o tym, że aborcje były, są i zawsze już będą. Nie można udawać, że to wszystko się po prostu nie dzieje. Ale nie wolno też mówić o tym w tak nieodpowiedzialny i skrajnie nieprzemyślany sposób” – pisze Pachla. „Dlatego jest mi tak cholernie smutno, że ta rozmowa w ogóle się ukazała. Bo teraz cała ta banda oszołomów, krzycząca o zabijaniu dzieci i domagająca się bezwarunkowego rodzenia, będzie miała pożywkę” – dodaje blogerka.
Nie da się ukryć, że Natalia Przybysz odsłoniła trochę prawdy na temat aborcji w Polsce. Według oficjalnych statystyk, w naszym kraju każdego roku dokonuje się 800-900 legalnych zabiegów przerwania ciąży z powodu choroby płodu, zagrożenia życia matki lub gwałtu. Jednak szacuje się, że jednocześnie może być wykonywanych nawet 80 tys. nielegalnych aborcji.
Nic dziwnego, że wspomniana na wstępie Magdalena Środka napisała kilka lat temu: „Aborcję w Polsce łatwiej zrobić niż o niej mówić. Zresztą po co mówić kiedy można zrobić. Wystarczy mieć pieniądze, dostęp do internetu lub wyjechać za granicę. Pieniędzy trzeba jednak dużo, internet nie jest powszechnie dostępny, a i podróż kosztuje. O aborcji robi się więc głośno, gdy ktoś nie ma środków na jej zrobienie lub naiwnie myśli, że skoro ma do niej prawo, to będzie ono przestrzegane. Ale nie jest”.
Dlatego środowiska feministyczne zachęcają do głośnego mówienia o aborcji. Powołują się na przykłady z Niemiec czy Francji, gdzie w latach 70. do przerywania ciąży przyznawało się publicznie wiele gwiazd, m.in. Catherine Deneuve, Brigitte Bardot, Jean Moreau czy Romy Schneider. Tamtejsze gazety chętnie publikowały ich wyznania, co w efekcie doprowadziło do zmiany przepisów prawa.
Czy w Polsce można liczyć na podobny efekt? Raczej nieprędko, ponieważ obecnym sferom rządzącym bliżej do zaostrzenia ustawy aborcyjnej, niż jej złagodzenia. Nie bez znaczenia jest także głos Kościoła. „Życie każdego człowieka jest wartością podstawową i nienaruszalną. Jego obrona stanowi obowiązek wszystkich, niezależnie od światopoglądu. Biskupi zwracają się do ludzi dobrej woli, do matek i ojców, lekarzy i położnych oraz do stanowiących prawo, aby zgodnie z sumieniem stawali na straży ludzkiego życia” – głosi niedawne stanowisko Konferencji Episkopatu Polski.
Zobacz również: Prawdziwe życie: "Tak. Miałam aborcję"
RAF