Katastrofy lotnicze – według statystyk nie zdarzają się często… Jednak w przypadku ich nastąpienia, szanse na przeżycie graniczą z cudem! Bohaterami właśnie takich historii są szczęśliwcy, których niezwykłe historie pragniemy wam przestawić.
Cudowne ocalenia z katastrof lotniczych nie są domeną XX-wieku. Znawcy tematyki nie zapominają o bohaterach katastrof lat siedemdziesiątych. Mrożącą krew w żyłach historią jest to, co przytrafiło się 40 rugbistom, lecącym do Santiago w Chile. Ich samolot rozbił się w samym środku górzystego pustkowia w Andach. Jedna czwarta pasażerów zginęła na miejscu. Inni, z niewielkimi zapasami jedzenia, zostali skazani na konfrontacje z okrutnym losem.... Ze względu na wyjątkowo trudne warunki pogodowe, poszukiwania zaginionego samolotu i jego załogi trwały wyjątkowo długo. Po dziesięciu dniach, rozbitkom skończyło się jedzenie, a sportowcy byli zmuszeni żywić się ciałami zmarłych kolegów… W końcu zmęczeni beznadziejną sytuacją zdecydowali się szukać pomocy na własną rękę. W końcu grupa ledwo żyjących mężczyzn została odnaleziona przez miejscowych pasterzy. Pozostali również zostali odnalezieni. W sumie, z całego koszmaru żywo wyszło szesnastu rozbitków.
Juliane Koepcke – być może słyszałyście już o jej przygodzie? Przeżyła katastrofę lotniczą, jako 17-letnia dziewczyna! Podczas lotu, w jej samolot trafił piorun. Maszyna dosłownie rozpadła się na kawałki, a sama Juliane pamięta tylko wirujący las i zupełną ciszę… Okazało się, że w momencie upadku na ziemię była nadal przypięta do swojego fotela. Być może właśnie dzięki temu, dziewczyna nie odniosła większych obrażeń. Co czekało ją dalej? Juliane była skazana na własne siły – przez dziesięć dni błąkała się po peruwiańskiej dżungli. Musiała radzić sobie nie tylko z głodem i pragnieniem, ale i atakami dzikich zwierząt i larwami, które zasiedliły się w jej ranach…
Człowiekiem, który również dzięki wyjątkowemu szczęściu nadal cieszy się życiem jest Michael Holmes. Dla tego zawodowego spadochroniarza skok z wysokości 4 kilometrów zwykle był rutyną… Jednak jeden z nich miał być jego ostatnim wyczynem… Pech chciał, że podczas jednego ze skoków, spadochron Holmesa nie otworzył się prawidłowo, wprawiając skoczka w wirowanie. Michael na próżno próbował opanować sytuację – kiedy zrozumiał, że nic nie da się już zrobić, pomachał do przyczepionej do kasku kamery i okrzykiem „Bye” pożegnał się z bliskimi... Zupełnie niepotrzebnie! Jego upadek zneutralizowały krzaki, w których Holmes ostatecznie wylądował. Po wszystkim miał jedynie kilka wielkich sińców!
Równie zabawny finał miał wypadek, z którego udało się wyjść cało Robertowi Robertsonowi, który rozpoczął swój lot za sterem… Po wszystkim znalazł się dokładnie w tym samym miejscu – w fotelu pilota i to zupełnie bez uszczerbku na zdrowiu! Według relacji świadków, jego niewielki samolot najpierw zaczął tracić wysokość, potem nabrał niebezpiecznej prędkości, by po kilku sekundach roztrzaskać się o jeden z budynków. Wrak zatrzymał się na trawie, przy okolicznej autostradzie. To, co się wydarzyło na pewno robiło wrażenie… Jednak w największą konsternację wpadł sam jej pilot, który nadal spokojnie siedział w fotelu, wśród strzępków błahy i metalu…
Większość ofiar podobnych katastrof długo nie może o nich zapomnieć. Inni nie wierzą w to, co tak naprawdę się stało. Dominica McGowan, która przeżyła katastrofę lotu brytyjskiego Midlanda 92 w Wielkiej Brytanii twierdzi, że nawet w trakcie akcji ratunkowej zdawało jej się, że wypadek nie mógł być na tyle groźny, by zginęło w nim, aż 47 osób. Choć do dziś jeździ na wózku nie uważa, że los ją skrzywdził. Wręcz przeciwnie – przecież nadal żyje…
Alicja Milewska
Zobacz także:
Szwedka, Eva Uhlin, mogła być do końca życia oszpecona! Wszystko przez popularny lek, który w połączeniu z wirusem, wywołał ostrą reakcję alergiczną.
Kot z gnijącą skórą i psy z ugotowanym na słońcu wnętrznościami – to efekty ludzkiego bestialstwa, któremu dajemy upust między listopadem a lutym.