Pigułka gwałtu, czyli zabawa ze smutnym finałem

Bywa nazywana „dyskotekowym narkotykiem”, ale psychoaktywna substancja coraz częściej pojawia się również na domówkach czy imprezach firmowych.
Pigułka gwałtu, czyli zabawa ze smutnym finałem
fot. Thinkstock
12.09.2016

Uczestniczki wieczoru panieńskiego, który odbył się niedawno w krakowskim klubie Coco, na długo zapamiętają imprezę. W pewnym momencie do grupy świętujących dziewczyn dosiadła się nieznajoma blondynka i zaczęła je zagadywać. Chętnie też robiła sobie z nimi zdjęcia.

Najprawdopodobniej wsypała coś do drinka mojej siostrze, bo od godziny 3 w nocy w Krakowie w szpitalu walczy o powrót do normalności (brak kontaktu, lekarze zlecili toksykologie, jednak podobno nie do wykrycia jest substancja która została odurzona). Błagam o pomoc, czy ktoś zna ta kobietę?” – napisała następnego dnia w internecie jedna z uczestniczek imprezy.

Jeszcze bardziej dramatycznie zakończyło się spotkanie trójki znajomych – 22-letniego Polaka, 31-letniego Wenezuelczyka i 23-letniej Amerykanki w jednym z sopockich klubów. Bawił się z nimi także 27-letni mieszkaniec Gdyni, który w pewnym momencie zaproponował pozostałym zażycie dopalacza. Dolał do ich drinków tajemniczą substancję (później okazał się nią związek o nazwie GHB, zwany potocznie pigułką gwałtu). Chwilę później wszyscy stracili przytomność.

Do klubu wezwano pogotowie i cała trójka znalazła się w szpitalu. Kilka dni później 22-latek zmarł. Powodem jego śmierci było zatrucie ogromną dawką GHB.

Choć pigułka gwałtu kojarzy z dyskotekami i klubami, coraz częściej pojawia się jednak na teoretycznie „bezpieczniejszych” domówkach czy imprezach integracyjnych. Przekonała się o tym Aleksandra, która swoją historię opisała w głośnym liście opublikowanym przez „Wysokie Obcasy”.

Zostałam zgwałcona. Dwa razy podczas tej samej nocy. Brutalnie. Na różne sposoby. Byłam też molestowana. Być może dostałam (nie)słynną pigułkę gwałtu, ponieważ części wydarzeń nie pamiętam, a nikt na policji nie raczył mi powiedzieć o badaniu DNA z włosa. Nie byłam pijana, co wiele osób chciało mi wmówić. Miałam (o zgrozo!) spódnicę i bluzkę z umiarkowanym dekoltem, a co gorsze – buty na niskim, ale jednak – obcasie” – relacjonuje kobieta, która wyjechała na szkolenie zawodowe i podczas niego doszło do dramatycznych wydarzeń. Oprawców nie spotkała zasłużona kara.

pigułka gwałtu

fot. Thinkstock

„Niedługo minie trzeci rok od gwałtu. Straciłam poczucie bezpieczeństwa i ten ciepły uśmiech dla dzieci zdarza mi się zbyt rzadko. Utraciłam zdrowie psychiczne i fizyczne (już wcześniej byłam chora, ale nie aż tak – w czasie gwałtu miałam atak padaczki), dobre relacje z wieloma osobami. Straciłam ukochanego tatę, który nie miał sił walczyć i o mnie i o swoje zdrowie. Straciłam też wiele więcej” – twierdzi Aleksandra.

Kwas 4-hydroksybutanowy, organiczny związek chemiczny o skrócie GHB został przypadkowo odkryty na początku lat 60. XX wieku przez francuskiego biologa Henriego Laboritta, który pracował nad środkiem do znieczulania pacjentów przed operacją. Substancja, z powodu licznych skutków ubocznych, nie nadawała się do wykorzystania w szpitalach, ale z czasem zdobyła dużą popularność jako „dopalacz”.

GHB w małej ilości działa podobnie jak alkohol, ponieważ skutecznie rozluźnia i odpręża. Jednak już trochę większa dawka powoduje obezwładnienie i częściową utratę przytomności. Przedawkowanie prowadzi do śpiączki, zaburzeń oddychania i w rezultacie – śmierci. Szacuje się, że z powodu pigułki gwałtu zmarło już przynajmniej kilka tysięcy osób na całym świecie.

pigułka gwałtu

fot. Thinkstock

Problem w tym, że substancja jest łatwa do wyprodukowania i powszechnie dostępna w interencie.  „Szybciutko się kilka kropelek daje, no i działanie jest” – zachwalał jeden ze sprzedawców, nieświadomy, że rozmawia z dziennikarzem „Gazety Wrocławskiej”. W ogłoszeniu twierdził, że już 5 kropel daje efekt jak po alkoholu, 10 – powoduje zapadanie w sen, a 15 – głęboki sen z utratą pamięci.

Trudno jest oszacować, ile osób ucierpiało przez pigułkę. Oszołomione nią ofiary nie pamiętają zdarzeń z okresu działania substancji, a przestępstwa, do których dochodzi w takich okolicznościach, rzadko są zgłaszane na policję. Niełatwe jest też ściganie sprawców przestępstw z użyciem GHB, ponieważ substancja już po ośmiu godzinach przestaje być wykrywalna we krwi, a po następnych czterech w moczu. Psychotrop w naturalny sposób rozkłada się bowiem na... wodę i dwutlenek węgla.

pigułka gwałtu

fot. Thinkstock

Ofiarami stają się zwykle kobiety, którym pigułka dorzucana jest do drinka w imprezy. GHB dobrze rozpuszcza się w wodzie, substancja nie ma zapachu i smaku, dlatego wykrycie jej w napoju to zadanie praktycznie niewykonalne.

Po kilkunastu minutach od spożycia takiej „mikstury” ofiarę ogarnia uczucie, które przypomina stan upojenia alkoholowego. Towarzyszy mu ból głowy, mdłości i kłopoty z poruszaniem.  Kobieta staje się wówczas podatna na sugestie, traci panowanie nad ciałem i umysłem. W tym czasie może zostać okradziona, pobita, wykorzystana seksualnie. Gdy już pozbędzie się z organizmu pozostałości po GHB, pojawiają się luki w pamięci, uniemożliwiającym odtworzenie przebiegu wydarzeń minionej nocy.

pigułka gwałtu

fot. Thinkstock

Czy można rozpoznać, że ktoś dodał nam do drinka pigułkę gwałtu? Niestety, jest to bardzo trudne, ponieważ dostępne w Polsce testery nie zawsze się sprawdzają, zwłaszcza w przypadku napojów o ciemnym kolorze.

Dlatego przede wszystkim należy przestrzegać zasad, które mogą ustrzec przed fatalnymi konsekwencjami zażycia pigułki gwałtu. Podczas imprezy nie zostawiajmy otwartych napojów bez opieki; obserwujmy, jak jest on przyrządzany i nie przyjmujmy drinków od nieznajomych, nawet jeśli wzbudzają sympatię. Pijmy tylko z własnoręcznie otwartej puszki lub butelki. Na imprezy nie wybierajmy się samotnie, lecz w towarzystwie zaufanych osób, na których opiekę możemy liczyć w razie problemów.

Gdy poczujemy mdłości, senność, zachwianie równowagi już po małej ilości alkoholu, problemy z wymową,  poprośmy o pomoc znajomego lub obsługę lokalu. Należy też jak najszybciej zgłosić się do szpitala na badanie krwi i moczu, by zdążyć wykryć GHB.

RAF

Polecane wideo

Komentarze (3)
Ocena: 5 / 5
inferno (Ocena: 5) 13.09.2016 19:16
pilam GBL raz (w organizmie jest metabolizowany na ów GHB). to dosc silny depresant, wypilam malo i ogolnie du.py nie urwalo. faktycznie czlowiek robi sie jakis taki rozmemłany, nie do konca czai co sie wokól dzieje. nie sprobowalam nigdy wiecej, bo mi sie, jako "narkotyk' nie podoba. naprawde, przy wiekszych dawkach, to tylko utrata swiadomosci. no fun. a co do knajp, to pilnujcie swoich trunków, no po prostu...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.09.2016 21:59
To może na wszystkie imprezy nosiły by własny napój? Wtedy nikt nie mógł by nic im dolać i dosypać.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie