Bliźnięta jednojajowe to ogromne wyzwanie dla rodziców. Nie tylko dlatego, że to dwukrotnie więcej obowiązków, niż w przypadku jednego maleństwa. Istnieje także ryzyko, że jeśli jedno z nich zachowuje się dziwnie, drugie najprawdopodobniej pójdzie w jego ślady. Tak właśnie jest w przypadku tych uroczych Australijek. Już jedna panna DeCinque jest wystarczającym oryginałem, a w tym przypadku mamy do czynienia z dwiema. Są identyczne i mamy wrażenie, że to już nadmiar szczęścia...
28-letnie Anna i Lucy, jak na bliźniaczki przystało, są do siebie bardzo podobne. To jednak nie tylko dzieło natury, ale także chirurgów plastycznych, z których usług korzystają równocześnie. Obie poddały się operacji wszczepienia implantów piersi, powiększyły usta i wytatuowały sobie idealne brwi. Co tydzień chodzą razem do kosmetyczki i sauny, mają taką samą dietę i program ćwiczeń. Za mało wspólnych pasji? Mają również jednego chłopaka.
Na zabiegi upiększające wydały już w sumie równowartość 600 tysięcy złotych. Pracują w jednej firmie. Spędzają razem całe dnie, a nawet noce. Jak przyznają w rozmowie z „New York Post”, nawet seks z ukochanym uprawiają wspólnie. Ich obsesja na punkcie wyglądu to nie tylko wyrzeźbione u chirurga ciała, ale także pękająca w szwach garderoba. Podobno nigdy nie zakładają tej samej kreacji drugi raz.
Zarzekają się, że zawsze będą obok siebie, bo silna siostrzana więź uniemożliwia im funkcjonowanie osobno. I choć prezentują się raczej groteskowo, podobno są bardzo szczęśliwe. Zresztą, popatrzcie jak ładnie się uśmiechają...
Bliźniaczki uzależnione od operacji plastycznych.
Bliźniaczki w dzieciństwie.
Bliźniaczki w dzieciństwie.
Bliźniaczki uzależnione od operacji plastycznych.
Bliźniaczki w dzieciństwie.
Bliźniaczki uzależnione od operacji plastycznych.
Bliźniaczki uzależnione od operacji plastycznych.
Bliźniaczki uzależnione od operacji plastycznych.
Bliźniaczki uzależnione od operacji plastycznych.