Codziennie mijamy na ulicach wielu bezdomnych ludzi, którzy z całym dobytkiem maszerują przed siebie. Walczą o jedzenie, godny i ciepły nocleg. Chcą przetrwać, mimo że w danym momencie nie mają nic. Pewnie wielu z nich wierzy, że kiedyś los się do nich uśmiechnie i resztki wybierane ze śmietnika czy spanie na dworcach odejdą w niepamięć. Prawdopodobnie tak samo było z dwójką braci mieszkających na ulicach Budapesztu. Z tym, że ich los w pewnym momencie odwrócił się na tę lepszą stronę, co przydarza się nielicznym.
Geza i Zsolt Paladi są braćmi. Od dawna mieszkają na ulicy i nic nie wskazywało na to, że ta sytuacja mogłaby ulec zmianie. Aż do momentu, kiedy dowiedzieli się, że odziedziczyli, w przeliczeniu na złotówki, ponad 18 milionów złotych! Pieniądze przepisała im babcia, która niedawno zmarła w Niemczech.
W wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „Metro”, Geza Paladi mówi: „Wiedzieliśmy, że pochodziła z bogatej rodziny, ale nie utrzymywaliśmy z nią żadnego kontaktu. To była trudna osoba. Ciężko było się z nią porozumieć”.
Teraz planują radykalną zmianę życia. Liczą na to, że wreszcie zainteresują się nimi kobiety i dane im będzie doczekać się własnych rodzin. Z pieniędzmi ma być to o wiele łatwiejsze. Chcą po prostu normalnie żyć.
Patryk Latacz
Zobacz także:
Spał z trupem żony przez pięć lat! 50-latek nie potrafił pogodzić się ze śmiercią ukochanej żony i sypiał z nią w grobie. Gdy jednak przestało mu to wystarczać, wykopał jej zwłoki...
Porzucił luksusy dla życia w przyczepie! 30-letni Mark Boyle miał świetną pracę, pieniądze, kochającą dziewczynę, dobrą pozycję zawodową. W pewnym momencie uznał jednak, że to nie to i… wprowadził się do przyczepy!