Ali Townsend: "To ja byłam Czarnym Łabędziem!" - prawdziwa historia jak z filmu z Natalie Portman!

Poznaj historię Ali Townsend, która podobnie jak Nina – główna bohaterka filmu „Czarny Łabędź” na największych scenach Wielkiej Brytanii wcielała się w podwójną, a zarazem główną rolę baletu „Jezioro Łabędzie”.
Ali Townsend: "To ja byłam Czarnym Łabędziem!" - prawdziwa historia jak z filmu z Natalie Portman!
22.02.2011

Odetta i Odylia – biały i czarny łabędź to dwie największe role, które na największych scenach świata może zagrać się tylko jedna – najlepsza baletnica. Z jednej strony konkurencja, presja i dążenie do perfekcji, z drugiej: sukces w postaci niemal niedoścignionego ideału – marzenie każdej uczennicy szkoły baletowej. Jedną z nich była Ali Townsend – dziś będąca na tanecznej emeryturze, sława angielskiej sceny baletowej. Podobnie jak bohaterka filmu Aronofsky’ego - Nina, wcielała się w główną postać z Jeziora Łabędziego. Jej zwierzenia są dowodem na to, że realia przedstawione w szokującym thrillerze psychologicznym bardziej niż filmową fikcję przypominają rzeczywistość …

Wyzwania stawiane baletnicom…

Obraz Aronofsky’ego wywołał falę dyskusji nie tylko w świecie filmowców i krytyków, ale przede wszystkim w środowisku baletowym. Okazuje się, bowiem, że losy głównej bohaterki Niny (Natalie Portman), która w walce o własną perfekcyjność popada w obłęd, to historia opowiadająca o życiu większości baletnic. Dziś doskonale wie o tym Ali, która mając za sobą 18-letnią karierę taneczną przyznaje, że niektóre elementy filmu są jej własnymi przeżyciami. Choć Ali zmagała się z anoreksją, wysokimi wymaganiami stawianymi sobie samej i niewiarygodnym wysiłkiem fizycznym, taniec nie zdołał zniszczyć jej psychiki, choć ryzyko pojawiło się już w dzieciństwie.

Mordercze treningi uczennic

Ali Townsend dostała się do szkoły baletowej z internatem w wieku 11 lat. Pamięta, jak mając zaledwie 13 lat, kładła się do łóżka w szpagacie sądząc, że w ten sposób zyska elastyczność. Wraz z koleżankami decydowała się na jeszcze więcej: kładła się na podłodze z nogami łóżka przygniatającymi wierzchnie części stóp, mającymi w ten sposób nabrać większego łuku. Innym „ćwiczeniem” było wzajemne siadanie sobie na wyprostowanych kolanach. Wszystko po to, by nie zważając na własne zdrowie zyskać to, co najcenniejsze: idealną postawę otwierającą drzwi do perfekcji w tańcu. Jej gwarancją miała być również restrykcyjna dieta, która większość dojrzewających jeszcze dziewcząt pchała w poważne problemy zdrowotne, takie jak anoreksja czy skłonność do okaleczania się.

byłam czarnym łabędziem

Sposób na poskromienie emocji

Waga baletnicy mierzącej ok. 160 cm powinna wahać się pomiędzy 45-50 kg. Ali ważyła jedyne 30 kg. Pół batonika i kawa na śniadanie, kawałek kanapki i owoc na obiad, kęs pieczywa na kolację – restrykcyjna dieta była tym, czym dla filmowej Niny okaleczanie się – podświadomą próbą przejęcia kontroli nad wymykającymi się spod niej emocjami. Townsend przyznaje, że sposób głównej bohaterki „Czarnego łabędzia” nie jest rzadkością wśród adeptek szkół baletowych, które głód, wycieńczenie, kontuzje i uszkodzenia ciała traktują, jako część swojej, na pozór prowadzącej do sukcesu drogi. Wymagający nauczyciele, starając się przemienić młode, dojrzewające jeszcze dziewczęta w jak najlepsze baletnice, nie zważają na to, czy uczennice poradzą sobie z presją. Złośliwe komentarze na temat wagi, nieustanne przytyki i bezustanna ocena, to nieodłączne techniki dydaktyczne szkół baletowych. Jak znoszą je uczące się życia nastolatki?

Mój największy wróg: ja

Młode tancerki gotowe są zrobić wszystko, by wyglądać doskonale w tańcu. Dlatego często stają się swoimi własnymi wrogami. Silna wola pcha je w spiralę obłędu, z której trudno się wydostać. Własna ambicja i wykształtowana przez lata samodyscyplina zacierają granicę pomiędzy samą presją a uleganiem jej. Obsesja staje się pochodną głodzenia się, bólu i zmęczenia fizycznego, zacierających jasność myślenia dojrzewającej osoby, której kariera staje się jedyną nieuniknioną perspektywą: być, albo nie być. Sama Ali przyznaje, że balet uczy dyscypliny, gracji, siły i wytrwałości, a po takiej lekcji zyskuje się wiarę w to, że można poradzić sobie ze wszystkim. Jej doświadczenia, jak również przeżycia Niny – bohaterki filmu „Czarny Łabędź”, powinny jednak być nauką dla kolejnych pokoleń tancerek, które zasługują na więcej szacunku i niezbędną pomoc, otrzymywaną w trakcie wykonywania swojego zawodu, zastępującą konserwatywne metody nauki.

Oliwka Mostowska

Zobacz także:

38 cm w talii - to możliwe!

To nie Photoshop. Cathie Jung to kolejna interesująca postać z Księgi rekordów Guinnessa.

Mordercze treningi chińskich 4-latków! ZOBACZ ZDJĘCIA!

Maluchy są zmuszane do nieludzkiego, kilkugodzinnego wysiłku każdego dnia. Przez treningi pod okiem surowego trenera tracą beztroskę i dzieciństwo…

Polecane wideo

Komentarze (28)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 24.02.2011 23:56
Cóż, sztuka wymaga poświęceń. Przecież to żadna nowość, że w szkołach tanecznych, akrobatycznych, sportowych, teatralnych jest wyścig szczurów, presja i dążenie do perfekcji....ja to wiem od dziecka. Nie wyobrażam sobie, żeby profesorowie niańczyli uczniów w takich szkołach, tam właśnie jest potrzebna perfekcja, dlatego na takie życie powinni się szykować tylko ludzie silni psychicznie, inni nie dadzą rady.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.02.2011 22:46
tak właśnie, teraz wylansuje się moda na chore psychiczne balerinki z ciężką właściwością dążenia do perfekcji. Zapewne Stephanie Meyer pójdzie na kompromis ze wzg. na swoich fanów i w najnowszej odsłonie sagi zmierzch pt "po południu", będą tańczyły wampirze baletnice z nadprzyrodzonymi mocami -> Popkultura schodzi na psy. Wracając do tematu, film dobry z plusem, przede wszystkim za doskonałą wręcz grę aktorską N. Portman. Odnoszę jednak wrażenie, że bez dramatu w postaci choroby psychicznej, można by było zasnąć.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 22.02.2011 23:12
Ale film godny polecenia:))
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 22.02.2011 16:56
bzdura, że baletnica musi być chuda! W 2009 ukończyłam szkołę baletową, moja waga była między 53-56 kg przy wzroście 168. Byłam chwalona o wiele częściej niż moje koleżanki, które głodziły się, popadały w bulimię, dążyły do perfekcji. Najważniejsze to to, by być gibkim i CZUĆ SIĘ niczym motyl, wtedy jest się najbardziej cenioną.
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 22.02.2011 15:40
niestety ale każdy sport wymaga poświeceń. A tak btw bardzo dobry film :)
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie