Choć nie było to proste i przyjemne, 22-latka wreszcie może odetchnąć z ulgą. Ujawniła swoją największą życiową tajemnicę, o której wiedzieli tylko nieliczni. Przez długie lata robiła wszystko, by nie wyszła na światło dzienne. Wreszcie może przestać się maskować. Amy Elsegood urodziła się z bardzo widoczną zmianą, która zajmuje połowę jej twarzy. Od powieki, aż do wysokości ust skóra jest mocno zaczerwieniona, wręcz sina.
Znamię nie jest zmianą chorobową. Nie trzeba, a nawet nie ma możliwości jego usunięcia. Młoda kobieta musi zaakceptować swój wygląd, a to wcale nie takie proste. Zwłaszcza, że w dzieciństwie była z tego powodu szykanowana i wyśmiewana. Nie powinno więc dziwić, że jako nastolatka zaczęła ukrywać swój problem pod grubą warstwą kryjącego makijażu. Jak przyznaje, malowała się godzinami przez każdym wyjściem z domu.
Większość jej znajomych nie było świadomych, co kryje się pod make-up`em. Sekret zdradziła wyłącznie chłopakowi. Po kilku tygodniach znajomości pokazała mu swoją prawdziwą twarz. Stwierdził, że to nie ma żadnego znaczenia. Są ze sobą od 6 lat. Niedawno zdecydowała się na podobny krok w Internecie. Na swoim profilu na Facebooku i Instagramie opublikowała fotografię bez makijażu. Na co dzień wciąż się maluje, ale zyskała ogromną pewność siebie.
Zobaczcie, jaką widzieli ją ludzie, a jak wygląda naprawdę...
Amy urodziła się ze znamieniem na twarzy. Ukrywała się przez wiele lat...
To zdjęcie opublikowane w mediach społecznościowych było dla niej prawdziwym przełomem.
Z makijażem i bez.