Do początku 2009 roku 14-letnia Gentrie Hansen była szczęśliwą nastolatką. Spełniała się jako cheerliderka, miała masę przyjaciół i aktywnie spędzała czas wolny. Jednak rok temu w styczniu rozpoczęły się jej problemy z odżywianiem. Dziewczyna nie mogła jeść i zwracała wszystkie pokarmy. W końcu skrajnie odwodniona trafiła do szpitala. Lekarze podejrzewali wtedy, że Gentrie choruje na wyjątkowo złośliwą grypę żołądkową, ale gdy objawy się utrzymywały, zlecili jej konsultację psychiatryczną. W końcu rodzice nastolatki usłyszeli, że ich córka jest bulimiczką.
Dopiero kilka miesięcy później okazało się, że diagnoza była błędna, a 14-latka cierpi na niezwykle rzadkie schorzenie polegające na paraliżu żołądka. Jej nerwy i mięśnie nie pracowały prawidłowo, przez co organizm dziewczynki nie był w stanie trawić jedzenia.
Osiem miesięcy temu lekarze zaczęli karmić dziewczynkę pozajelitowo, przy pomocy zgłębnika żołądkowego. Dodatkowo, zastosowali wobec niej kurację botoksem oraz innowacyjną metodę z wykorzystaniem „stymulatora żołądkowego”.
Dzisiaj, po niemal roku wyczerpującej kuracji i skomplikowanego leczenia operacyjnego w Nationwide Children’s Hospital in Columbus, 14-latka wraca do zdrowia. Kilka dni temu dziewczynka po raz pierwszy od ośmiu miesięcy mogła zjeść prawdziwy obiad. Do tej pory była karmiona przy pomocy aparatury, więc moment, kiedy po ponad pół roku skosztowała swojego ulubionego hamburgera Wendy był jedną z najszczęśliwszych chwil w jej życiu.
Natasza Lasky
Zobacz także:
Narkomanka zagłodziła córeczkę (4-latka ważyła 7 kg)!
Dziecko zmarło, bo zostało zagłodzone na śmierć. Matka dziewczynki od lat była uzależniona od narkotyków.
– Nigdy nie zapomnę dnia, gdy zginął mój syn – opowiada pani Jagoda, jedna z bohaterek naszego reportażu o rodzicach, którzy stracili dziecko.