Od czasów, gdy w 1999 roku dość nieudolnie przeprowadzono w Polsce reformę edukacji, pojawiają się kolejne projekty mające uzdrowić nasz system szkolnictwa. Aktualnie trwają prace nad modyfikacją kalendarza szkolnego. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych uważają, że, gdy trwają matury, młodsi uczniowie tracą kilkanaście dni nauki. Szkoły są w tym czasie sparaliżowane, ponieważ ich praca dostosowywana jest do wymogów, jakie stawiają komisje egzaminacyjne.
Zdaniem Ewy Wolak z PO, sposobem na rozwiązanie tego problemu może być wprowadzenie zmian do uczniowskiego kalendarza. - Posłanka przedstawiła właśnie Ministerstwu Edukacji Narodowej projekt zmian przygotowany przez dolnośląskich dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych – informuje „Gaezta Prawna”.
Pomysł zakłada, że rok szkolny miałby zaczynać się tak jak do tej pory – 1 września, a już 29 października rozpoczęłyby się pierwsze ferie trwające tydzień. Rezultatem tych zmian byłoby skrócenie zimowej przerwy (z 14 do 7 dni) oraz ferii wielkanocnych. W zamian uczniowie otrzymaliby dodatkowy, dwutygodniowy odpoczynek wiosną, kiedy odbywają się egzaminy gimnazjalne i matury. Na tym jednak nie koniec rewolucji – najważniejsza zakłada, że rok szkolny trwałby dłużej i kończył się dopiero 30 czerwca.
- To wstępna koncepcja, która w naszej ocenie powinna rozpocząć szerszą debatę na ten temat – zaznacza w rozmowie z „Gazetą Prawną” współautorka projektu Izabela Koziej, dyrektor IX Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu i prezes wrocławskiego oddziału Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół Średnich.
Ciekawe, czy w trakcie tej dyskusji politycy i dyrektorzy szkół wezmą pod uwagę zdanie najbardziej zainteresowanych, czyli… uczniów?
Natasza Lasky
Zobacz także:
Jest wielce prawdopodobne, że już za pięć lat każdy student będzie musiał płacić za naukę.
Zakaz wieszania krzyży w szkołach!
Poznaj historię kobiety, która walczyła o zdjęcie krzyży ze szkolnych ścian i – co za tym idzie – ubiegała się o wychowywanie dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.