Drogie Papilotki, moja historia opiera się na wpadce, która do dziś niesie za mną wiele niemiłych wrażeń. Wydarzyło się to w kwietniu z moim chłopakiem, po upojnej nocy. Zrobiłam test ciążowy. Wynik był negatywny, dlatego nie martwiłam się do czasu, aż okres, zaczął mi się spóźniać dwa tygodnie. Zrobiłam, więc drugi test ciążowy, w którym wyszedł pozytywnie. Od razu poinformowałam o tym matkę, żeby poszła ze mną do ginekologa. Lekarz jednak stwierdził, że jest za wcześnie, by cokolwiek na temat ciąży powiedzieć, jeśli jest, to bardzo malutka. Powiedziałam o tym mojemu chłopakowi. Wpadł w szał, zaczął szukać sposobu, jak usunąć i nawet nie chciał słyszeć, że chcę urodzić. Na początku też sama nie chciałam, by cokolwiek się we mnie rozwijało. Nie dopuszczałam takiej myśli do siebie, dlatego też sądziłam, że najlepiej byłoby usunąć, choć w Polsce jest to nielegalne, ale jest wiele "środków" poronnych.
W rodzicach miałam oparcie, mówili, że pomogą mi, że będę normalnie kończyć szkołę i że jakoś damy radę. Przestałam wtedy myśleć o usunięciu, zastanawiałam się nad tym, czy jestem w ciąży, bo nie miałam mdłości, ani żadnych tego typu objawów.
Niedawno byłam na usg, by przekonać się, czy jednak coś we mnie rośnie, lecz lekarz powiedział mi, że mam ładną równą macicę, nie powiększoną i równą i jak na razie nic tu nie widać. Zaczęłam wtedy myśleć, że to może być zupełnie coś innego, że brak okresu wynikał po prostu ze stresu. Powiedziałam chłopakowi, że chce urodzić. On na to, że nie przyzna się, że to jego, że nie chce być ojcem i miałam wrażenie, jakby chciał zakończyć ten związek. Było mi przykro, że tak zareagował.
Przede mną badanie krwi w którym wyjdzie czy jestem na100% w ciąży czy nie. Zawalił się mój świat, mam ochotę po prostu uciec stąd. Nie mam oparcia w chłopaku którego kocham. Jego przyjaciel mi mówił w zaufaniu, że chce ze mną zerwać po tym, jak wezmę tabletki "i będzie po kłopocie". Powoli się do tego przygotowuję, bo sama czuję, jak się wszystko sypie. Gdyby nie rodzice, nie wiem, co bym z sobą zrobiła. Jednak najbliższa rodzina potrafi wesprzeć najlepiej.