Jeśli jesteś kobietą, prawdopodobnie przepraszałaś już dziś więcej niż raz, często bez powodu. Dlaczego kobiety tak często przepraszają, nawet wtedy, gdy nie zawiniły? I dlaczego towarzyszy nam ciągłe poczucie winy, nawet w codziennych, błahych sytuacjach?
Zobacz więcej:Rywalizacja zamiast kobiecego wsparcia. Kim naprawdę jest „pick me girl”?
Od najmłodszych lat dziewczynki uczone są posłuszeństwa. W przeciwieństwie do chłopców, od których oczekuje się niezależności i odwagi, dziewczynki są wychowywane na grzeczne, uprzejme i uległe.
Z tego wyrasta głęboko zakorzenione przekonanie, że nasza wartość zależy od tego, jak bardzo jesteśmy „w porządku” wobec innych. Jeśli ktoś się zdenerwował, uznajemy, że to zapewne nasza wina. W takim przypadku czujemy się odpowiedzialne za czyjeś negatywne emocje, nawet jeśli nie są one z nami związane. Za wszelką cenę chcemy, aby każdy czuł się dobrze w naszym towarzystwie. Jeśli coś pójdzie nie tak, obwiniamy za to siebie i przepraszamy.
Pewne siebie kobiety odbierane są często negatywnie. To prowadzi do sytuacji, w której kobiety chcąc załagodzić sytuację i napiętą atmosferę, często przepraszają z wyprzedzeniem. Nie chcą być odebrane jako zbyt emocjonalne czy zbyt dominujące.
Wina to jedna z najczęściej odczuwanych emocji przez kobiety. Często pojawia się w sytuacjach, w których mówimy „nie”. Nie chcemy, żeby ktoś poczuł się odrzucony. Cokolwiek wybierzemy, czujemy, że nie robimy tego wystarczająco dobrze. W efekcie żyjemy w stanie permanentnego „przepraszania za swoje istnienie”.
Aby pozbyć się tego nawyku, warto zrozumieć, że nasze potrzeby są ważne i próbować wyrażać swój głos sprzeciwu z życzliwością i spokojem. Zastanówmy się, kiedy słowo przepraszam faktycznie jest konieczne.
Zobacz więcej: Tylko bez przytulania. Co tak naprawdę stoi za niechęcią do dotyku?