Na pierwszy rzut oka może wydawać się „inna niż wszystkie”. Nie lubi dram, nie potrzebuje makijażu, a zamiast kolegów woli koleżanki. Tak funkcjonuje „pick me girl”. Jej celem jest akceptacja mężczyzn za wszelką cenę, często kosztem innych kobiet.
Zobacz więcej: Kobiety-psychopatki można rozpoznać po jednym geście. Oto, co ustalili badacze
Za tym zjawiskiem nie stoi jednak tylko internetowy trend. To społeczna opowieść o niskiej samoocenie, wewnętrznej rywalizacji i potrzebie bycia „tą wyjątkową” według męskich standardów.
Termin „pick me girl” dosłownie oznacza „wybierz mnie!”. To kobieta, która świadomie lub nieświadomie próbuje się wyróżnić na tle innych dziewczyn w taki sposób, by wydać się bardziej pasująca do męskiego towarzystwa. Za wszelką cenę unika sztuczności i emocji, które przypisywane są często kobietom. Nie urządza dram i nie zachowuje się jak typowa dziewczyna.
Deklaruje, że uwielbia grać w męskie gry, a makijaż nie jest jej do niczego potrzebny. Lepiej dogaduje się z mężczyznami niż koleżankami, które zajmują się głównie plotkami i często są o siebie zazdrosne.
„Pick me girl” to efekt wychowania kobiet w kulturze patriarchalnej. Dziewczynki od najmłodszych lat uczone są, by szukać akceptacji przez bycie miłą i dostosowaną do wszystkich, ale już wtedy pojawia się rywalizacja między kobietami.
W efekcie, zamiast siostrzeństwa, wiele młodych kobiet wchodzi w niezdrową rywalizację o uznanie mężczyzn. Kluczem staje się dystansowanie się od tradycyjnej kobiecości i próba pokazania swojej inności.
Dziewczyny wchodzące w tę rolę często same cierpią, próbując zasłużyć na uwagę i odcinając się od swoich naturalnych potrzeb, emocji czy stylu życia. Syndrom pick me działa przeciwko solidarności i siostrzeństwu. Odbiera kobietom prawo do bycia sobą bez oceny oczami mężczyzn.
Często zjawisko to dotyczy nastolatek lub młodych kobiet, które dopiero budują swoją tożsamość i szukają sposobów na przetrwanie w męskim świecie.
Zobacz więcej: „Nie przesadzaj, uśmiechnij się”. Dlaczego tłumimy kobiecy gniew?
Warto pamiętać, że każda kobieta zasługuje na to, by być sobą, a nie wersją, która musi się komuś się podobać.