Na początku Wasza relacja wygląda identycznie jak miłość z bajki. Masz wrażenie, że jeszcze nigdy nie spotkałaś na swojej drodze kogoś tak fascynującego i sympatycznego. Jakby tego było mało, ów ideał jest też empatyczny, wrażliwy, czuły, opiekuńczy i zawsze gotów, aby służyć Ci pomocą. Zawsze ma dla Ciebie czas. Niestety koniec końców okazuje się, że posiada zdecydowanie więcej przywar aniżeli zalet. Po prostu randkujesz z facetem cierpiącym na „syndrom białego rycerza”.
Zobacz także: Jedna rzecz, której nie wolno robić, gdy wybudzisz się w środku nocy
Zjawia się niespodziewanie. Oferuje nie tylko ciekawe rozmowy, ale też wielką troskę oraz uwagę, którą do tej pory obdarzało Cię niewiele osób. Robi wszystko, aby udowodnić, że jesteś dla niego najważniejsza. Wyciąga do Ciebie ciągle pomocną dłoń. Początkowo bierzesz to za maniery dżentelmena. Jest taki szarmancki i uprzejmy, mam wielkie szczęście, myślisz. Potem zaczynasz dziwić się, że roni wszystko za Ciebie. Chce Cię wyręczać w sprawach, w których nie potrzebujesz pomocy. Przeciwnie, sama masz zamiar o nich decydować. I tu pojawia się spory zgrzyt. Otóż mężczyzna z „syndromem białego rycerza” nie może znieść Twojej samodzielności. Najbardziej pragnie, abyś w pełni się od niego uzależniła. Jest żądny pełnej kontroli.
Zobacz także: Oddajemy głos ciału. Sprawdź, dlaczego tak ważny jest trend obserwowania jego reakcji
Mężczyźni z „syndromem białego rycerza” sprytnie zastawiają na swoje partnerki sidła. To pułapki emocjonalne, z których potem bardzo trudno się wydostać. Z zewnątrz wygląda to naprawdę niewinnie. Tego typu partnerzy sprawiają wrażenie perfekcyjnych. Starają się, obdarzają bezwarunkową miłością, otaczają wspaniałą opieką. Niestety dzieje się zawsze to kosztem czyjeś niezależności. Partner cierpiący na „syndrom białego rycerza” ratuje na siłę.
Co jeszcze? „Biały rycerz” nie znosi odmowy. Nawiązuje relacje silnie toksyczne i opresyjne. Zamyka w złotej klatce. Stara się uzmysłowić osobie, z którą dzieli życie, że bez niego z niczym sobie nie poradzi. Zamiast dodawać jej odwagi i pewności siebie, nieustannie ją osłabia. Podcina jej skrzydła. Lubi widzieć ją bezradną, skołowaną. Czuje się wtedy najpewniej. Oczekuje stale wdzięczności i lojalności. Chce być chwalony. Tak naprawdę brakuje mu zarówno wrażliwości, jak i empatii. Wszystko bowiem kręci się wokół niego. Potrzeby innych go nie interesują.
Zobacz także: Pociąg do kryzysu, uzależnienie od łez. Co kryje się za zachowaniem typowej drama queen?