Noce wypełnione sennymi koszmarami to z całą pewnością nic przyjemnego. Często trudno się z nich otrząsnąć. Wywołujące niemały niepokój, gniew, przygnębienie lub przerażenie sny o utracie pracy lub bliskich osób, czy te bardziej odrealnione o spadaniu w przepaść, mają zdaniem psychologów dobre strony. Czemu zatem służą złe sny?
Zobacz także: Nowe zaskakujące wyniki badań. Kobiety cenią sobie życie w pojedynkę bardziej niż mężczyźni
Złe sny śnią się wszystkim bez wyjątku. Niektórzy doświadczają ich po prostu z większą częstotliwością. W 2017 roku przeprowadzono pewne intrygujące badanie, które wykazało, że około pięć procent światowej populacji doświadcza sennego koszmaru przynajmniej raz na tydzień. Co ciekawe, koszmary najczęściej pojawiają się, jeżeli dochodzi do wydłużenia się w śnie przerwy REM. Nasz organizm przygotowuje się wówczas do przebudzania. Znajdujemy się wtedy na granicy snu oraz czuwania, co z kolei sprawia, że bardzo dobrze zapamiętujemy wszelkie obrazy. Wszystkie negatywne emocje i niezbyt dobre wspomnienia zaczynają się wówczas nierzadko przybierać na sile.
Wielu psychologów jest zdania, że paradoksalnie złe sny mogą zapewniać nam sporo korzyści. Przede wszystkim pomagają nam radzić sobie z przerabianiem pewnych trudnych odczuć bądź wydarzeń. Zmniejszają po prostu ich intensywność. Zdejmują z naszej psychiki ich ciężar. Przykrości i traumy stają się łatwiejsze do zaakceptowania.
Zobacz także: To problem większości kobiet. Dlaczego nie podobamy się sobie na zdjęciach?