Pięć procent społeczeństwa (w większości mężczyzn) boryka się z stanem, który można określić jako permanentne zamartwianie się. Nie potrafią cieszyć się życiem. Mimo że mają nadzwyczaj dobrą passę i tak obawiają się zawsze najgorszego. Mają wrażenie, że ich poukładana rzeczywistość lada chwila legnie w gruzach. Cierpią po prostu na zaburzenie, które jest nazywane lękiem uogólnionym (GAD, ang. generalized anxiety disorder).
Zobacz także: Dzięki temu trikowi spełnisz swoje marzenia. Na czym polega intrygująca metoda Walta Disneya?
Odczuwanie strachu to część naszego życia. Raz na jakiś czas większość z nas dopada jakiś rodzaj lęku. Obawiamy się o utratę bliskich, zdrowia, pracy i innych ważnych dla rzeczy. Z nie lada ulgą oddychamy, gdy ów nieprzyjemny stan nareszcie się kończy i ponownie wchodzimy w pozytywny etap. Są jednak ludzie, którzy odczuwają strach przez cały czas. Nie przestają się martwić. Nieustannie nachodzą ich czarne myśli. Absolutnie wszystko widzą w fatalnym świetle. Wciąż spodziewają się katastrof i kryzysów, z którymi nie będą w stanie sobie poradzić. Koniec końców trudny do zniesienia niepokój paraliżuje każdą część ich życia.
Co się z nimi dzieje? Cierpią na lęk uogólniony. To zaburzenie psychiczne, które charakteryzuje się odczuwaniem silnego lęku i chronicznym zamartwianiem się. Chory w ogóle nie potrafi kontrolować swoich emocji. Widzi wszystko w krzywym zwierciadle. Jego zdaniem martwienie się może wyjść mu wyłącznie na dobre. Sądzi, że dostrzegając złe strony wszystkich rzeczy, będzie mógł uniknąć wielu niebezpieczeństw i problemów. Lęk uogólniony łączy się nierzadko z rozmaitymi fobiami, na przykład społecznymi i agorafobią. Ludzie, którzy się z nim borykają, coraz rzadziej opuszczają dom. Niektórzy całkowicie się izolują.
Zobacz także: Coraz więcej osób wpada w pourlopową depresję. Jak poradzić sobie z holiday blues?