Naginanie faktów dla wygody, korzyści bądź zwykłej frajdy można uznać za zachowanie, które jak żadne inne potrafi wyprowadzić z równowagi. Niestety wiele z nas ma z nim do czynienia bardzo często, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Jak zacząć wyłapywać, co jest prawdą, a co mijaniem się z nią? Oto triki, dzięki którym z łatwością rozpoznamy, czy jesteśmy nagminnie karmione kłamstwami.
Zobacz także: Puste słowa. W jaki sposób przepraszają toksyczni ludzie?
Niejednej z nas czasem zdarzało się marzyć o tym, aby mieć pod ręką wykrywacz kłamstw. Ach, cóż to byłaby za wygoda! Dzięki niemu uniknęłybyśmy mnóstwa nieprzyjemności i zawodów. Do tej pory zdecydowanie za późno odkrywałyśmy, że jesteśmy oszukiwane. Nawet nie podejrzewałyśmy, że ktoś może nami manipulować. Wydawał się przecież tak serdeczny, bezinteresowny, opiekuńczy... Jeśli chcemy szybciej rozgryzać ludzi mijających się z prawdą, koniecznie zapoznajmy się z ich mową ciała. Istnieje bowiem szereg na pozór mało znaczących szczegółów, dzięki którym błyskawicznie można rozgryźć kłamczucha. Oto one.
Najlepszym sposobem na przekonanie się, czy ktoś opowiada nam niestworzone historie, jest głębokie zajrzenie mu w oczy. Musimy jednak pamiętać, że powinno trwać długo. Nawet najbardziej wprawieni w kłamstwa czasem nie wytrzymują i przestają odwzajemniać spojrzenie. Ich wzrok staje się rozbiegany. Zaczynają też mrugać oczami ze zwiększoną częstotliwością.
Jeżeli nasz rozmówca dosłownie nie może usiedzieć w miejscu - wierci się, wciąż drapie się po głowie bądź szyi lub co chwilę wstaje bądź odmiennie - w nienaturalny sposób zastygła zupełnie jak posąg, na 100 % opowiada nieprawdę.
Jeżeli osoba, z jaką rozmawiamy o nurtującej nas sprawie w dziwny niekontrolowany sposób wciąż odchyla się do tyłu, zapewne kłamie jak z nut. Podobnie jest z pochylaniem. Oba ruchy ciała sugerują wytrącenie z równowagi i narastający niepokój.
Zobacz także: 7 japońskich technik na bycie najlepszą wersją siebie