Której z nas nie dopadły kiedyś ponure myśli w trakcie przeglądania profili facebookowych bądź instagramowych? Bardzo często mimowolnie zaczynamy porównywać zamieszczone w sieci zdjęcia ze swoim życiem. Nasza codzienność wypada zazwyczaj w owym porównaniu znacznie gorzej, niekiedy wręcz fatalnie. Dlaczego nie możemy tak wyglądać, tak mieszkać, robić równie oszałamiającej kariery, posiadać tak wielkiej wiedzy, czy mieć u swego boku tak niesamowitego partnera, myślimy. Narasta w nas frustracja, niekiedy niepokój, czy smutek. Zapominamy jednak o tym, że media społecznościowe ukazują nam nierzadko nierealny i do bólu sztuczny obraz świata. Niewiele w nim autentyzmu. To bowiem wcale nie dokumentacja prawdziwego życia, lecz mająca wywoływać efekt wow kreacja dopasowana do internetowych realiów.
Zobacz także: Psychologowie uważają te słowa za jeszcze ważniejsze niż „kocham”. Jeśli je słyszysz, Twoja relacja to strzał w dziesiątkę
Mianem stresu portalowego zwykło określać się uczucie frustracji i przygnębienia wywołane korzystaniem z mediów społecznościowych. Najczęściej dotyka on osoby borykające się z problemami z samoakceptacją lub przeżywające w danym momencie życiowy kryzys. W wielu przypadkach dotyczy on również dzieci i młodzieży. Psychologowie twierdzą, że stres portalowy nieustannie zbiera coraz większe żniwo. Często go bowiem bagatelizujemy i choć fatalnie wpływa na nas przeglądanie tablicy Instagrama i tak nie przestajemy regularnie jej skrolować. Warto mieć na uwadze, że stres portalowy podobnie jak każdy inny rodzaj długotrwałego stresu bardzo źle działa na nasze zdrowie psychiczne, jak i fizyczne. Może powodować między innymi:
Jak się przed nim uchronić? Koniecznie zacznijmy dbać o swoją formę emocjonalną. Poza umacnianiem poczucia samoakceptacji, starajmy się żyć tu i teraz i jak najmniej czasu spędzajmy na korzystaniu z portali społecznościowych. Zacznijmy poszukiwać innych form relaksu.
Zobacz także: Kobiety na całym świecie pokochały ten nowy trend w randkowaniu. Czas zapoznać się z single girl supper