Świat po raz pierwszy usłyszał o Jeni Haynes w 2019 roku. Przeszła wówczas do historii jako pierwsza osoba cierpiącą na dysocjacyjne zaburzenie osobowości, która zeznawała w australijskim sądzie przeciwko swojemu oprawcy. Był nim ojciec Jeni, Richard Haynes. Zeznania złożyła wówczas każda z 2681 osobowości, jakie Jeni stworzyła w swoim umyśle, aby uporać się z piekłem, którego musiała przez wiele lat doświadczać.
Zobacz także: Cecha charakteru, która przedłuża życie. Jeśli ją posiadasz, jesteś prawdziwą szczęściarą
Dzieciństwo Jeni Haynes przypominało piekło. Gdy miała zaledwie cztery lata, zaczęła być regularnie torturowana i wykorzystywana seksualnie przez swojego ojca sadystę. Okrutne psychopatyczne zachowania Richarda Haynesa uchodziły mu przez bardzo długi czas płazem. Zagroził bowiem córce, że jeżeli komukolwiek powie o tym, co dzieje się w ich domu, bez wahania zabije jej matkę, siostrę i brata. Wmówił też dziewczynce, że potrafi czytać w jej myślach. Jeni nie mogła więc czuć się bezpiecznie nawet w swojej głowie. Nieustannie towarzyszył jej wielki strach.
Aby przetrwać i uporać się z doświadczanym każdego dnia psychicznym i fizycznym bólem, zaczęła tworzyć nowe osobowości. Dzięki wcielaniu się w nie, ból jaki wydawał się dotychczas nie do zniesienia, zaczynał ulegać zmniejszeniu. I tak w jej myślach pojawiła się jej rówieśniczka Symphony, nastolatek Muscles, czy ośmioletni Ricky. Bezlitosne czyny jej ojca wyszły na jaw dopiero, gdy Jeni miała jedenaście lat. Ostatecznie naliczyła więc aż 2681 stworzonych przez siebie charakterów.
Ostatecznie ojcu Jeni postawiono prawie czterysta zarzutów. Został skazany na czterdzieści pięć lat pozbawienia wolności. Jeni bardzo długo musiała jednak czekać na to, aby sprawiedliwości stało się zadość. W chwili rozpoczęcia procesu miała czterdzieści dziewięć lat.
Fot. Jeni Haynes (Facebook)
Źródło: Daily Mail
Zobacz także: „Wciąż porównuję się do jego byłej dziewczyny”. Na czym polega i kogo dotyka syndrom Rebeki?