Toksyczna przyjaźń. Przyjaciółki, które oczekują zbyt wiele

Toksyczna przyjaźń to jedna z najbardziej destrukcyjnych więzi.
Toksyczna przyjaźń. Przyjaciółki, które oczekują zbyt wiele
Fot. Unsplash (Haley Lawrence)
20.11.2022

Przyjaźń odgrywa w życiu wielką rolę. Dzięki przyjaciołom żyje się nam po prostu wspanialej i łatwiej. Nie tylko spędzamy z nimi fantastyczny czas, ale możemy też liczyć na ich stuprocentowe wsparcie. Jednym słowem, przyjaciele umacniają nas emocjonalnie, sprawiając że mamy większą moc w radzeniu sobie z wieloma przeciwnościami losu. Gorzej jednak, jeśli doświadczamy przyjaźni, jaką można określić mianem toksycznej. To typ destrukcyjnej relacji, która potrafi wpędzać w niemały niepokój... 

Zobacz także: W sieci kłamstw. Relacja z tym typem mężczyzny przynosi wielkie rozczarowanie

Wymagania toksycznej przyjaciółki

Istnieje wiele rodzajów toksycznej przyjaźni. Czasem toksyczna przyjaciółka przyjmuje rolę przywódczą i stara się ciągle sprowadzać nas do parteru. Po prostu lubi, gdy wciąż gramy drugie skrzypce i jesteśmy dla niej tłem, więc nieustannie demonstruje swoją wyższość. W innych przypadkach przyjaciółka staje się manipulatorką, która przyjmuje z kolei rolę słabszej od nas. Chce, abyśmy poświęcały jej wielkie ilości czasu, pomagały rozwiązywać liczne problemy i koncentrując się na nich, zapomniały o swoich potrzebach. Wciąż nas kontroluje, domagając się stuprocentowej uwagi. Podobnej toksycznej przyjaźni doświadczyła S.:

Zaprzyjaźniłam się z Natalią w liceum. Chodziłyśmy razem do tej samej klasy. Uwielbiałyśmy się. Nadawałyśmy na tych samych falach, czytałyśmy te same książki, słuchałyśmy tej samej muzyki i podobnie się ubierałyśmy. Wiedziałam, że mogę powierzyć jej każdy sekret i że zawsze możemy na siebie liczyć. Nasza przyjaźń nie skończyła się wraz ze szkołą. Mijały lata, a my nadal byłyśmy sobie bardzo bliskie i często spędzałyśmy ze sobą czas. Na pierwszym roku studiów poznałyśmy swoje wielkie miłości. Związek Natalii skończył się po roku, mój nadal trwa - od trzech lat jestem najszczęśliwsza na świecie i po uszy zakochana. 

Niestety mam wrażenie, że moja dobra passa kole ją w oczy... Przez dwa lata nie była w stanie poradzić sobie z rozstaniem. Jest młodą dziewczyną, ale zupełnie zgorzkniała. Stała się złośliwa, zgryźliwa. Uważa, że ma w życiu najgorzej i że to ona zawsze ma największe problemy. To nieprawda... Starałam się jej pomóc, ciągle tłumaczyłam, że jest wspaniała i piękna, że niebawem pozna kogoś świetnego. Niestety wszystko na marne.

Natalia ciągle ma do mnie pretensje. Chociaż nigdy nie zaniedbywałam naszej przyjaźni, wciąż robi mi wyrzuty, czasem nawet awantury, że nie mam dla niej czasu, że wyjeżdżam na weekendy z chłopakiem i tak dalej. Nie czuję się już komfortowo w jej towarzystwie. Stała się strasznie apodyktyczna. Wysyła mi dziwne pretensjonalne smsy i każe się tłumaczyć, z tego, co robię i z kim. Oczekuje, że przestanę zadawać się z ludźmi, jakich nie polubiła, z tym że nie znosi wszystkich moich znajomych ze studiów... Czuję, że bardzo się od siebie oddaliłyśmy i jest mi z tego powodu przykro. Chyba straciłam najlepszą przyjaciółkę... W ogóle jej nie poznaję i nie wierzę już, że będzie tak jak dawniej”. 

S.

Zobacz także: Byłam dla niego kimś na przeczekanie...

Polecane wideo

Elektryzująca bielizna, w której się zakochasz. Nie potrzebujesz specjalnej okazji, by ją nosić
Elektryzująca bielizna, w której się zakochasz. Nie potrzebujesz specjalnej okazji, by ją nosić - zdjęcie 1
Komentarze (6)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 20.11.2022 19:51
A ja uważam, że wszystko jest do czasu. W każdym związku, przyjaźni pojawi się w pewnym momencie jakiś zgrzyt i wszystko zaczyna się psuć. Jak to mówią nic nie trwa wiecznie. Ludzie się zmieniają, zmieniają się ich priorytety i siłą rzeczy pewne znajomości się kończą. Takie po prostu jest życie. Nie ma nic na zawsze.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.11.2022 17:45
Po pierwsze, jak ktoś jęczy że u niego wszystko najgorzej to red flag alert bo to może być ukryty narcyzm. Jesli jednak komuś to się odpaliło dopiero po nieszczęśliwej relacji, to może jednak taka przyjaciółka potrzebuje szczególnej uwagi. Ja bym z nią jednak szczerze pogadała. O ile uważam dziś, że toksyczny ex jest do wykopania, tak ex po przejściach powinna dostać drugą szansę. Dwa, czasami faktycznie bywa tak , że się zmieniamy. I przyjaźń przeszła do archiwum, rozgrzebywanie takich relacji to emocjonalna nekrofilia. Ale wierzę, że ciężko zostawić za sobą coś co było nam jakiś czas bardzo bliskie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.11.2022 14:53
Musimy zaakceptować, że niektóre przyjaźnie po prostu się kończą i trzeba toksyczność pozostawić za sobą. Trudno jest odpuścić sobie wieloletnia przyjaźń, ale kiedy jest ona toksyczna to musimy po prostu odpuścić. To boli, wiem co mówię, bo w tym roku musiałam w końcu powiedzieć sobie dość.. Zaprzyjaźniłyśmy się w liceum, na studiach mieszkałyśmy razem, ale w pewnym momencie coś się wypaliło, jeszcze coś próbowałyśmy ratować, ale potem po mojej wyprowadzce moja przyjaciółka znalazła nowe towarzystwo, chłopaka, więc niejako nasze kontakty poluzowały się. Jak najbardziej rozumiałam to i nie chciałam się narzucać, ale raz na jakiś czas oczywiście kontaktowalysmy się. A potem? Po prostu było to już tylko jednostronne. Nawet nie dostawałam już życzeń na urodziny, ale z racji tego, że objęłam opiekę nad naszym wspólnym zwierzakiem to raz do roku dawałam znać co u niego. Niby zainteresowana była, ale niekoniecznie. Niby chciała się wygadać, ale potem ghostingowala mnie. W tym roku powiedziałam sobie dość i zrozumiałam po prostu to, że ta przyjaźń zakończyła się wiele lat temu i nic już z tym nie zrobię. Obie dla siebie już byłyśmy toksyczne i pora zakończyć to. Boli mnie to, ale wiem, że tam już nic nie zostało tylko mile wspomnienia, a życie toczy się dalej.
odpowiedz
Katarzyna (Ocena: 5) 20.11.2022 11:10
Moją przyjaciółką jest moja kuzynka. Ale nigdy nie traktowałam tego jak przyjaźni, bo to przecież rodzina, a przyjaźń jest między osobami niespokrewnionymi. Z moich "przyjaciółek" niespokrewnionych nie mam już żadnej. Z bardzo prostego powodu - każda, ale to naprawdę każda, sprawiała, że czułam się gorszą. Odkąd zerwałam kontakt z wszystkimi "przyjaciółkami" z czasów szkolnych, licealnych, studenckich, zaczęłam odzyskiwać radość, zdrowie, poczucie pewności. Gdy się z nimi spotykałam, to tylko wtedy, gdy one tego potrzebowały, to one miały problemy, trudne związki, itd. Gdy byłyśmy same robiły z siebie sierotki. Gdy gdzieś wychodziłyśmy razem sprowadzały mnie do parteru, na przykład poprzez uszczypliwe uwagi na mój temat w towarzystwie obcych osób. Później mówiły sam na sam że to nie było celowe, a później robiły to samo. Nawet o szczupłych grubasach usłyszałam, z powodu fałdki na brzuchu po utraconej ciąży. Boże chroń od przyjaciółek.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 20.11.2022 09:17
Przyjaciółki na za dużo sobie pozwalają, gdy im raz pokażesz, że ich zachowanie nie ma konsekwencji. I broń Boże nie dzielić się sekretami, potem walną focha i wszystkim z zemsty rozpowiedzą.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie