Czasem bolesnego uczucia zazdrości nie można wręcz opanować. Spotkałyśmy się z dawno niewidzianą koleżanką i jej opowieści wpędziły nas w dość marny nastrój... Kiedyś raczej nieśmiała jak my, nagle stała się przebojowa nie do poznania. Udało się jej zmienić pracę na świetnie płatną i rozwijającą. Do tego szczęśliwie się zakochała, zrzuciła kilka nadprogramowych kilogramów, zmieniła styl ubierania się na barwny i artystyczny, z szarej myszki przeobrażając się kobietę, za którą wszyscy z podziwem się oglądają. Jakby tego było mało, za chwilę wybiera się na wakacje do Argentyny, a to od lat nasz wymarzony kierunek.
My zaś tkwimy w nieszczęśliwym związku, nie znosimy swojej pracy i niestety od dawna nie mamy motywacji, aby ją zmienić. Nie udaje się nam schudnąć. Czujemy się nieatrakcyjne i mamy wrażenie, że mimo nagminnych odzieżowych zakupów nasza garderoba i tak składa się z samych nudnych, niedopasowanych elementów. Na wyjazd do Argentyny w tym roku znów nie mamy funduszy.
Dlaczego to my nie możemy być na jej miejscu? Dlaczego to właśnie jej wszystko tak idealnie się układa?
Zobacz także: Czym jest syndrom pani Bovary?
Nie warto dłużej snuć podobnych zazdrosnych rozważań. Zazdrość bowiem to bardzo niebezpieczne uczucie. Niekontrolowane, rozwija się z nieprawdopodobną prędkością, nadzwyczaj sprawnie zawłaszczając myśli i ducha. My tymczasem z dnia na dzień gorzkniejemy i mamy coraz mniej pozytywnej energii na to, aby dostrzegać piękne rzeczy, jakie wydarzają się w naszym życiu, jak i mniej witalności, aby wprowadzać w nim pozytywne zmiany.
Zamiast dawać się ponosić zazdrości, wykorzystajmy ją do swoich celów. Tak! Zazdrość naprawdę może okazać się bardzo pożyteczna, jeśli tylko będziemy ją trzymać w ryzach. Niech stanie się ważnym komunikatem, który dopomoże nam w rozwoju osobistym. W ten sposób unaoczni braki, jakie odczuwamy i zacznie motywować nas do działania.
Przede wszystkim zadajmy sobie pytanie - dlaczego odczuwamy zazdrość. Z jakiego powodu tak bardzo wyprowadziła nas z równowagi rozmowa ze szczęśliwą przyjaciółką, która właśnie przeprowadza się do Paryża. Chociaż powtarzamy sobie, że wcale nie chciałybyśmy się ruszać z rodzinnego miasta, to może brakuje nam w nim wielu rzeczy i tak naprawdę nie mamy odwagi, aby zmierzyć się z wizją przeprowadzki do innego kraju?
Zagłębiajmy się więc dokładnie w strukturę nachodzącej nas zazdrości i nie pogrążając się w niej, przy jej pomocy dążmy do życiowej satysfakcji.
Zobacz także: Słodki drań. Dlaczego kobiety mają taką słabość do niegrzecznych chłopców?