Jeśli mamy nieodparte wrażenie, że nasze życie od pewnego czasu przypomina niekończące się pasmo porażek i dosłownie wszystko najwyraźniej sprzysięgło się przeciwko nam, możliwe że... podświadomie same działamy na swoją niekorzyść. To tak zwany autosabotaż, przez który czujemy się nieszczęśliwe, zagubione, przegrane i nieustannie sfrustrowane.
Czy istnieje szansa na emocjonalną metamorfozę i pożegnanie raz na zawsze autodestrukcyjnych zachowań, które tak bardzo nam szkodzą?
Zobacz także: Emocjonalne porządki. Jak wreszcie uporać się z bałaganem w głowie?
Choć brzmi to irracjonalnie, niekiedy same sobie utrudniamy realizację marzeń i dążenie do pewnych bardzo ważnych dla nas celów. Jak to możliwe? Ot, ich osiągnięcie zapewne wiąże się z wyjściem z bezpiecznej strefy komfortu, wypłynięciem na głęboką wodę i zmierzeniem się z własnymi lękami, kompleksami, czy słabościami. To zaś rzecz bardzo trudna - jest wielkim wyzwaniem, któremu obawiamy się nie sprostać.
To właśnie dlatego zaczynamy prowadzić chytre działania wbrew swojej woli, które ostatecznie doprowadzają do kolejnej porażki, czy niewprowadzenia czegoś w życie. Podświadomie winimy za taki stan rzeczy cały świat i tłumaczymy sobie, że zapewne ktoś rzucił na nas jakąś klątwę, czy też że prześladuje nas po prostu okropny pech.
Jak w końcu wyeliminować ten schemat zachowań? Niestety z autosabotażem nie da się zerwać z dnia na dzień. To stopniowe i powolne uczenie się nowych reakcji i regularne stawanie oko z oko z najsłabszymi punktami swojej psychiki. Gdy mamy podobny problem, każdego dnia starajmy się zrobić jakiś mały postęp.
Sporządźmy listę rzeczy, o których marzymy i tych, jakich najbardziej się obawiamy. Uważnie je prześledźmy. Zapewne okaże się, że z realizacją upragnionych celów łączą się określone niepokoje. Zacznijmy sobie uświadamiać, że nikt nie oczekuje od nas ciągłego bycia perfekcyjnymi. Mamy prawo do błędów. Z tą wiedzą, łatwiej i bez lęku będziemy próbować nowych rzeczy i odważniej wchodzić w nowe życiowe etapy. Wychodzenie ze strefy komfortu nie będzie obciążone tak dużym stresem. Bądźmy dla siebie wyrozumiałe i nie bójmy się już mniejszych i większych wyzwań.
Zobacz także: Wewnętrzny GPS. Jak wzmocnić swoją intuicję?