Ciągłe porównywanie się z innymi nierzadko doprowadza nas do stanów depresyjnych. To domena osób z bardzo niską samooceną, które w ogóle w siebie nie wierzą. Niestety porównywanie się uzależnia i często staje się emocjonalną pułapką, z której bardzo trudno się wyswobodzić. Jeśli to i nasz problem, nie czekajmy ani chwili dłużej, a zamiast snucia toksycznych myśli o kolejnym sukcesie pięknej i lubianej przez wszystkich koleżanki z pracy, zacznijmy przeprowadzać w myślach pożyteczny porządek.
Zobacz także: Emocjonalne porządki. Jak wreszcie uporać się z bałaganem w głowie?
Oceniając innych jako lepszych od nas, zawsze dostrzegamy w nich wyłącznie pozytywy. Obraz widzianej przez nas rzeczywistości zaczyna tym samym znacznie się zakrzywiać. Występujemy w niej bowiem zawsze jako jednostki marne i gorsze od innych, tych piękniejszych, zgrabniejszych, posiadających większy seksapil, zabawniejszych, zdolniejszych, bardziej asertywnych i przebojowych.
Skończy z tym czym prędzej! Podobne myślenie nie ma najmniejszego sensu. Jest po prostu umartwianiem się, które odcina nam skrzyła i wpędza w jeszcze gorsze nastrój. Absolutnie nikt nie jest ideałem, jak mylnie twierdzimy. Energię, jaką wkładamy w przypominanie sobie scenariusza dnia, w trakcie którego wskutek obcowania z ludźmi, których uważamy za lepszych od siebie, czułyśmy się jak chodzące porażki, włóżmy w pracę nad samoakceptacją.
Każdego dnia trenujmy się w docenianiu swoich zalet. Wypiszmy je w sekretnym notesie i póki nie ugruntują się w naszych myślach, codziennie do nich wracajmy. Z pewnością wkrótce poczujemy się znacznie lepiej. Uwierzmy w końcu, że jesteśmy wspaniałe i wyjątkowe!
Zobacz także: Wewnętrzny GPS. Jak wzmocnić swoją intuicję?