Wewnętrzne dziecko. Jak je w sobie pielęgnować?

Wewnętrzne dziecko to coś, co nosimy w swoich wnętrzach niezależnie od wieku. Niektórzy robią, co mogą, by było mu tam jak najlepiej i na każdym kroku je rozpieszczają. Inni niestety zapominają o jego istnieniu, nagminnie je zaniedbując. 

Jeśli należymy do drugiej grupy, jak najszybciej zacznijmy działać! Gdy nasze wewnętrzne dziecko poczuje się szczęśliwe, zagwarantuje nam wielką witalność, codzienną porcję optymizmu, dużą spontaniczność i błogą beztroskę.

Zadbane wewnętrzne dziecko to po prostu przepis na radość życia. 

Zobacz także: Inne oblicze miłości. Życie w otwartym związku

Zadbane dziecko - wspaniałe życie

Koncepcja wewnętrznych dzieci została stworzona przez cenionego amerykańskiego psychiatrę Erica Berna. Są one uosobieniem żywiołowości, dobroczynnej energii, życiowej ciekawości, duchowego piękna, czy szczerości.

Zatracone w zdobywaniu jak najlepszych miejsc w wyścigu zwanym życiem, zaczynamy skupiać się na zawodowych celach, czy kwestiach materialnych i nierzadko zapominamy o wszystkich tych wspaniałych uczuciach. Stajemy się okropnie dorosłe. Kieruje nami żelazna dyscyplina i rutyna, a codzienność niezmiennie naznacza nuda oraz emocjonalna jałowość.

Wypieramy z pamięci piękne emocje związane z odkrywaniem rozmaitych rzeczy, czy docenianiem małych przyjemności. Na śmierc zapominamy, jak wielką duchową lekkość daje bycie zupełnie szczerymi. 

Jeśli zamarzyłyśmy, aby jednak coś się w naszym życiu zmieniło i nasze wewnętrzne dzieci stały się naszymi życiowymi przewodnikami, każdego dnia serwujmy im jakąś przyjemną niespodziankę. Zacznijmy robić rzeczy, jakich dotąd nie miałyśmy okazji wykonywać. Znów stańmy się odkrywczyniami! 

Przestańmy też pędzić jak szalone i w końcu znajdźmy dla siebie czas. Rozpieszczajmy się, wzbogacajmy duchowo. Odsuńmy od siebie manipulacje i wszelkie gry, niech odtąd kieruje nami autentyczność, otwartość, prawdomówność i spontaniczność. 

Dzięki temu wewnętrzne dziecko poczuje się bardzo szczęśliwe. A my razem z nim. 

Zobacz także: Partner choleryk: Gdy on ciągle wybucha...