Znów spędzasz weekend na dopinaniu projektu, który miała w zeszłym tygodniu skończyć Twoja koleżanka z pracy? Znowu jesteś na siebie zła, że pożyczasz ulubioną wyjściową sukienkę, na którą długo zbierałaś fundusze swojej przyjaciółce, której zdarzyło się już zniszczyć kilka Twoich rzeczy? Albo po raz kolejny opiekujesz się niezbyt grzecznymi dziećmi Twoich sąsiadów, których tak naprawdę nie darzysz nawet najmniejszą sympatią?
To niestety wyraźne oznaki tego, że nie należysz do zbyt asertywnych osób. Dziś podpowiadamy, jak bez wyrzutów sumienia i z dużą pewnością siebie odmawiać, przekonywać do swoich racji i wyznaczać swoje granice.
Wypowiedzenie stanowczego NIE jest dla sporej liczby ludzi nie lada problemem, nawet w sytuacjach,
kiedy przytaknięcie stawia ich w trudnym i niewygodnym położeniu.
Dlaczego nie potrafimy odmawiać, a zamiast tego spędzamy długie godziny na załatwianiu spraw, które nas nie dotyczą, czy wprawiają w zakłopotanie? Czemu pozwalamy innym wchodzić nam na głowę i decydować za nas?
U źródeł nieasertywności często znajduje się wychowanie. Psychologowie są zdania, że jeśli
zostałyśmy wychowane zgodnie ze starą i niemądrą zasadą, że dzieci i ryby głosu nie mają, to teraz odbija się to na naszym dorosłym życiu. Uczenie, że nasz głos liczy się w dyskusji, pokazywanie, że mamy prawo do wypowiadania swoich opinii i decydowania o sobie to sprawy kluczowe, o których wielu rodziców zapomina.
Na szczęście w każdym wieku można zawalczyć o siebie i sprawić, że asertywność będzie nam przychodziła z łatwością.
Zobacz także: Syndrom Piotrusia Pana. Czy da się żyć z partnerem, który jest wiecznym dzieckiem?
Osoby nieasertywne nierzadko mają problemy z samoakceptacją. Boją się odmawiać, nie chcąc zostać odrzuconymi. Jeśli nieasertywność przeszkadza nam w funkcjonowaniu, przede wszystkim musimy zacząć się doceniać. Nauczmy się dobrze o sobie myśleć. Polubmy się. Droga do asertywności i wypracowania w sobie dużej pewności siebie jest możliwa tylko wtedy, jeśli nareszcie zaczniemy czuć do siebie sympatię.
Przekonajmy się do tezy brzmiącej, że odrobina zdrowego egoizmu bardzo przydaje się w życiu.
Nie dopuśćmy do tego, abyśmy wciąż czuły się jak jednostki, które mimo ich woli można sobie podporządkować. Negocjujmy. Nie bójmy się wyrażać swoich opinii. Walczmy o siebie. Pasywność naprawdę nie popłaca i komplikuje życie. Otwarcie mówmy o naszych niepokojach.
Ukrywanie prawdziwych odczuć za zasłoną uległego uśmiechu prowadzi do stanu wiecznego sfrustrowania. Nieasertywność jest jak podstępny stwór z wciąż narastającym apetytem, najpierw zadowala się małostkami, później zawłaszcza całe życie.
Zobacz także: Wygodna złota klatka już czeka... Jak żyje się z obsesyjnie zazdrosnym partnerem?