Tak bardzo zabiegamy o uznanie i akceptację ze strony innych, a niestety sami ze sobą nie potrafimy stworzyć satysfakcjonującej relacji. Przyjaźń ze sobą? Phi, to szalone! Jeszcze uznają mnie za wariata... - tak myśli większość z nas. Tymczasem bycie ze sobą za pan brat nie oznacza wcale mówienia do siebie jak obłąkana osoba, a bardziej zrozumienie samego siebie (a przy okazji, czemu nie zaakceptować rozmawiania ze sobą?). Świątynia wartości, którą zbudujemy sobie w środku, może być dopiero przekazana dalej innym ludziom. No bo jak tu dać im coś z niczego? Kierując się zasadą zdrowego egoizmu - najpierw Ty, potem dopiero reszta. Dla ich własnego dobra.
Zobacz również: 9 zasad terapii Gestalt, które odmienią Twoje dotychczasowe życie
Trudno jest tworzyć zadowalające relacje i związki, jeżeli nie dogadujemy się sami ze sobą. Bardzo boimy się zajrzeć wgłąb w siebie i zobaczyć, jacy jesteśmy naprawdę. Jednak to nie jest wcale takie straszne - poznając swoje potrzeby i emocje, będzie nam łatwiej komunikować się z przyjaciółmi, partnerem i rodziną. Brzmi super, tylko od czego zacząć?
Przede wszystkim nie uciekaj, tylko poddaj refleksji najważniejsze obszary w Twoim życiu. Zastanawiasz się teraz pewnie, o jakie strefy konkretnie chodzi? Sama musisz ustalić, jakie dziedziny Twojej egzystencji tu na ziemi sprawiają Ci najwięcej radości, ciągle o nich myślisz, ustalasz w ich obrębie cele i marzenia, zależy Ci na nich... Zobacz, ile dziennie czasu poświęcasz na każdą z nich.
Sprawdź, co takiego uwiera Cię w tych poszczególnych miejscach, gdzie są jakieś zgrzyty i oceń możliwość ich zmiany. Na początku ważna jest sama świadomość problemu. Wtedy zaczniesz kierować uwagę na swoje nawyki i zachowanie, zamiast robić to bezwiednie. Samo to będzie już dużą zmianą. Z czasem sama będziesz redukować ilość błędów i poczujesz, bez czego nie możesz żyć.
Kiedy w jakiejś dziedzinie Ci się nie wiedzie, zamiast wściekać się na siebie - współczuj sobie. Potraktuj siebie łagodnie, jak bezbronnego bobasa, który wcale nie ma złych intencji. Gdy znowu w trudnej sytuacji usłyszysz wewnętrznego krytyka, który będzie kazał Ci robić coś idealnie i wywoła poczucie winy, pomyśl: stop. Czy właśnie to powiedziałbym bratniej duszy w momencie cierpienia?
Jeśli Ty nie okażesz sobie należytego współczucia, to tym bardziej nie zrobią tego inni.
Systematyczna praktyka medytacji naprawdę potrafi zdziałać cuda. Ćwiczenie skupienia i bycia w ciszy samemu ze sobą pomaga zrozumieć własne myśli, odczucia, uspokaja i daje odpocząć od wszechobecnych bodźców. Redukuje negatywne myślenie o sobie i poprawia relacje z ludźmi, a z czasem przyzwyczajasz się, że przebywanie we własnym towarzystwie też jest ok i nie trzeba się tego wstydzić, ani zagłuszać emocji głośną muzyką, social mediami czy imprezowaniem.
Aby dokopać się do własnych potrzeb, musisz na chwilę się wyciszyć. Ciągłe przebywanie w głośnych miejscach i robienie kilku rzeczy na raz uniemożliwiają ten proces. Dopiero będąc ze sobą w ciszy jesteśmy w stanie usłyszeć nasze pragnienia i to, jak czuje się nasze ciało. Być może jest zmęczone, napięte, brakuje mu spacerów na łonie natury... a nasza dusza potrzebuje odrobiny przyjemności. Zrób listę rzeczy, które naprawdę Cię relaksują i dają radość, a potem znajdź na nie chociaż kilka minut w ciągu dnia. Uczyń z nich priorytet, zamiast wciąż gonić za czymś, czego nie widać.
Jak faktycznie być swoim najlepszym przyjacielem? Dbaj o najcenniejsze co masz, czyli zdrowie. Pamiętaj o codziennym piciu wody, ćwiczeniu swojego ulubionego sportu, jedzeniu warzyw i owoców i dobrym samopoczuciu. Unikaj toksycznych osób, które kradną Twoją energię i rozwijaj swoje pasje. Jednym słowem rób to, co jest dla Ciebie najważniejsze, bez wyrzutów sumienia. Tak właśnie wygląda szacunek do siebie, którzy wyczuwają inni i również zaczynają traktować Cię fair.
Zobacz również: 7 rzeczy, których powinnaś pozbyć się ze swojego życia, jeżeli chcesz być szczęśliwa