Z pewnością pamiętacie uroczy film produkcji Walta Disneya z 1942 roku o przygodach jelonka o imieniu Bambi. Dzieci poznają świat przyrody w animowanych bajkach, który jawi im się jako słodki, piękny i bezpieczny. Zwierzątka przyjaźnią się ze sobą i reprezentują ludzkie cechy. Niektóre z nich mają nawet własne atrybuty, często nawiązujące do stereotypów.
Taki wyidealizowany sposób przedstawiania rzeczywistości jest szkodliwy, ponieważ infantylizuje spojrzenie dzieci na otaczający świat. Natura jest sympatyczna, a prawdziwym zagrożeniem są... ludzie. Zwierzęta nie giną, nie mogą się zabijać, a takie przekonanie jest zwykłą fikcją. To brutalna wiadomość, ale tak działa ekosystem. Dzieci muszą też nauczyć się radzić sobie z trudnymi emocjami, zamiast być trzymane pod szklanym kloszem. Później taki syndrom może utrwalić się u dorosłego.
Zobacz również: Kot na receptę. Tak Wielka Brytania chce walczyć z plagą samotności
Syndrom Bambiego, czyli inaczej bambinizm, to popularne zjawisko polegające na bardzo infantylnym traktowaniu zwierząt. W niektórych przypadkach to wręcz stawianie ich na równi z ludźmi, a nawet wywyższanie ponad nich. Przy okazji często idzie w parze z ogólną niechęcią do ludzi, którzy według osoby reprezentującej bambinizm uosabiają o wiele gorsze cechy niż zwierzęta.
Pierwszy raz opisano syndrom Bambiego w latach siedemdziesiątych XX wieku. Odnosi się on do infantylnej postawy człowieka wobec przyrody, czyli do idealizacji. Jednocześnie osoby z syndromem Bambiego twierdzą, że wszystko, co robi człowiek, jest złe i prowadzi do destrukcji
- czytamy na stronie dziendobry.tvn.pl.
Syndrom Bambiego nie jest jakąś niebezpieczną chorobą, natomiast może zniekształcić postrzeganie rzeczywistości i prowadzić do zaburzonych postaw, nawet u dorosłych. Często spotykany jest w środowiskach wegańskich, wśród osób, które zupełnie zrezygnowały ze spożywania mięsa oraz produktów odzwierzęcych. Są one wrogo nastawione do przemysłu mięsnego, myśliwych oraz osób spożywających mięso. Wiele z nich pragnie przyznać zwierzętom takie same prawa jak ludziom.
Bambinizm to postawa charakteryzująca się infantylizacją podejścia do kwestii związanych z szeroko pojętym środowiskiem. Zjawisko to wykorzystywane jest przez organizacje pseudoekologiczne do indoktrynowania najmłodszych. Według socjologów bambinizm dotyka głównie mieszkańców dużych miast i wynika z ich oddalenia od przyrody oraz braku wiedzy na temat jej funkcjonowania
- pisze z kolei portal swiatrolnika.info.
Warto już od małego edukować najmłodszych w kwestii praw rządzących światem natury. Wybierzcie się całą rodziną do zoo, lasu czy nawet parku i obserwujcie dzikie zwierzęta. Przede wszystkich należy prezentować dzieciom wartościowe treści w postaci np. interesujących filmów przyrodniczych, a bajki traktować jako dodatek i rozrywkę na deser. Pociechy muszą znać prawdę o otaczającym ich świecie, z którą i tak prędzej czy później będą musiały się zmierzyć.
Zobacz również: Jak osiągnąć zen, siedząc w domu? Bierz przykład z kotów
Źródło: dziendobry.tvn.pl, swiatrolnika.info