Podobno każde pokolenie rządzi się własnymi prawami oraz określa je inny światopogląd, zestaw ogólnych cech charakteru czy aspiracji i zainteresowań. Podobno to właśnie te różnice sprawiają, że przedstawicielom odmiennych pokoleń tak trudno się między sobą porozumieć - stąd też określenie “generation gap”. Media rozpisują się o różnicach między osobami zaliczanymi do pokoleń X, Y oraz Z, ale w rzeczywistości często okazuje się, że poza nimi istnieje także wiele rzeczy, które łączy te generacje. Problem polega na tym, że nie istnieją wyraźne granice i podziały między jednym pokoleniem, a następnym, i że w wielu przypadkach po prostu się one między sobą zacierają.
Zobacz również: „Dylemat wagonika”. Szybki test na to, czy masz w sobie coś z psychopaty
Można wręcz powiedzieć, że teorii na temat różnic międzypokoleniowych istnieje tyle, ilu ekspertów wypowiada się na ten temat. Jedną z największych badaczek pokoleniowych jest natomiast psycholożka Jean Twenge. To też autorka takich książek jak “Generation Me” oraz “The Narcissism Epidemic: Living in the Age of Entitlement”. Twenge oraz jej zespół przez 24 lata prowadziła badania na grupie ponad 16 tys. ochotników. Odpowiadali oni na 40 pytań stworzonych w oparciu o kwestionariusz o nazwie Narcissistic Personality Inventory (NPI). Jest to metoda badawcza opracowana przez Roberta N. Raskina i Calvina S. Halla. Ochotnicy mieli odpowiedzieć m.in. na takie pytania jak to, czy czują się wyjątkową osobą, albo czy gdyby to oni rządzili światem, to czy byłby on lepszym miejscem. Wnioski z badania przeprowadzonego przez Twenge były co najmniej zaskakujące.
Fot. Unsplash.com
Okazało się, że dla odpowiedzi udzielanych przez ankietowanych po prostu zabrakło skali. Aż 2/3 ochotników, którzy brali udział w badaniu po 1982 roku dało się poznać jako osoby skrajnie narcystyczne. Na podstawie ich odpowiedzi Twenge wysnuła wniosek, że pokolenie osób urodzonych po roku 1982 można śmiało określić pokoleniem narcyzów, przekonanych o własnej wyższości i wyjątkowości.
Zdaniem psycholożki ma to związek przede wszystkim z dwoma czynnikami. Po pierwsze – wychowanie ze strony rodziców i opiekunów, którzy na każdym kroku w dzieciństwie wmawiali im, że powinni być przebojowi, walczyć o swoje i za wszelką cenę dążyć do realizacji przede wszystkim swoich celów, nie oglądając się na resztę. W związku z tym pokolenie narcyzów dorastało w przekonaniu, że to ich potrzeby są najważniejsze i zawsze stawiają je na pierwszym miejscu. Po drugie – media społecznościowe. Zdaniem ekspertki serwisy, które opierają się przede wszystkim na followersach oraz uzależnienie od nich to świetna pożywka dla ego narcyzów. Chcąc być nieustannie podziwiani spędzają długie godziny wrzucając nowe treści na Facebooka i Instagrama oraz obserwując rosnącą liczbę lajków i serduszek. To tylko utwierdza ich w przekonaniu o własnej wyjątkowości i popularności.
I tutaj dochodzimy do sedna problemu. Istotą narcyzmu, czy też narcystycznego zaburzenia osobowości jest przede wszystkim potrzeba bycia podziwianym, brak empatii oraz zdolności do przyjęcia perspektywy innych osób. To wszystko sprawia, że narcyzi mają gdzieś opinie innych, a nawet są w stanie działać na szkodę społeczeństwa - byle tylko im samym było dobrze. Zdaniem ekspertów takie osoby są skrajnie niedojrzałe emocjonalnie i niewiele wskazuje na to, aby mogło się to w jakikolwiek sposób zmienić.
Co sądzicie o takie ocenie pokolenie urodzonego po roku 1982? Też uważacie, że to trafny sposób, by je opisać, a może wręcz przeciwnie?
Zobacz również: 6 sygnałów, że spotykasz się z narcyzem