O mężczyznach z syndromem Piotrusia Pana mówiło się już od dawna. Dorośli faceci, którzy zachowują się jak mali chłopcy do tej pory stanowili jednak pewnego rodzaju ciekawostkę socjologiczną. Niemniej najnowsze badania nie pozostawiają złudzeń: W Polsce już 2,5 mln ludzi do 35. roku życia jest kidultami (termin ten powstał w USA i stanowi zlepek słów kid + adult, czyli dziecko + dorosły). Wynik ten plasuje zatem Polskę na drugim miejscu w Europie.
- Tuż po Włoszech, gdzie mammoni to ponad połowa młodych dorosłych. Ale zjawisko dotyczy nie tylko Europy – zauważa serwis polityka.pl i dodaje: - Młodzi Amerykanie na studia, jak dawniej, wyjeżdżają z domów, ale coraz częściej po skończeniu nauki wracają do rodziców. W Japonii otaku oznacza coraz liczniejszą generację 20–40-letnich Japończyków, często dobrze zarabiających, uzależnionych od produktów japońskiej popkultury (komiksów anime, manga, gier komputerowych), którzy podporządkowali swojej pasji całe życie.
I choć pojawia się wiele głosów, że Polska to przecież co innego, bo u nas słabsza sytuacja ekonomiczna „wymusza” na 30-latkach mieszkanie z rodzicami, nie do końca tak jest. A przynajmniej nie jest to jedyny powód późniejszego dorastania.
Zobacz także: „Dylemat wagonika”. Szybki test na to, czy masz w sobie coś z psychopaty
30-, 40-letni Piotruś Pan bywa impulsywny. Raz kocha cały świat, a chwilę później się na niego obraża. Bardzo często składa również obietnice bez pokrycia. Jest egocentryczny, skupiony na sobie, liczą się dla niego własne przyjemności.
Bardzo często bywa tak, że Piotruś Pan dorasta w domu, w którym jest rozpieszczany przez swoją mamę. Być może wychowywał się bez ojca lub rzadko z nim widywał (bo tata robił karierę i był zapracowany). Wzorzec rodziny, jaki wyniósł z domu rodzinnego wygląda zatem tak, że mężczyzna może być nieobecny i skupiony na sobie, a kobieta ma pełnić funkcję czułej opiekunki. Kidult tego samego będzie więc oczekiwał od swojej partnerki.
Dorosły chłopiec będzie się zachowywał dokładnie tak, jak małe dziecko: skupi się na swoich ulubionych zabawkach. To mogą być szybkie samochody, gry komputerowe, gadżety technologiczne. Czasem rolę ulubionej zabawki pełni też hobby, np. sport.
- Miałam pacjentkę z depresją – mówi dr Berezowska na łamach portalu polityka.pl. – Już po pierwszych wizytach wiedziałam, że bez terapii par nic nam się nie uda. Mąż kompletnie nie interesował się ani nią, ani dzieckiem, cały czas i energię poświęcał swojej pasji – bieganiu. Ona czuła się opuszczona, samotna i zwyczajnie nie dawała rady z obsługą syna i męża oraz swoją pracą zawodową.
Fot. Unsplash.com
Kidult dostosowuje swoje życie do otaczającej go rzeczywistości. Chce żyć chwilą, skupić się na tym, co jest tu i teraz, a nie robić plany na przyszłość. Ta jest przecież nieznana – nigdy nie wiadomo, czy za tydzień szef nie zwolni go z pracy lub czy on sam nie zacznie się rozglądać za nową. Obecny rynek nie znosi przecież zastoju – w dobrym guście jest popracować w jednej firmie 2-3 lata, a potem przenieść się do kolejnej. Podobną zasadę kidult stosuje w przypadku związków. Po co planować ślub i dziecko? Nigdy nie wiadomo, kiedy partnerka nam się znudzi, a na horyzoncie pojawi ktoś nowy, ciekawszy.
Zanim kidult wyprowadzi się do własnego mieszkania, minie naprawdę sporo czasu. Po co ma brać kredyt, martwić się o obiady, płacić rachunki? Zostając w domu rodzinnym, pozbywa się wszystkich tych problemów. W skrajnych przypadkach bywa tak, że Piotruś Pan wyprowadza się z mieszkania rodziców, idąc na studia, ale po ich zakończeniu ponownie wraca na garnuszek do mamusi. I żyje tak do 30-tego, 40-tego roku życia.
Farbuje siwiejące włosy, walczy ze zmarszczkami, młodzieżowo się ubiera. Próżno szukać w jego szafie garniturów. Woli trampki, kolorowe spodenki i duże okulary. Robi wszystko, by zatrzymać czas i nie wyglądać na swój wiek.
Warto jednak zauważyć, że kidultami bywają też kobiety. A Ty? Byłaś kiedyś w związku z kidultem? A może nadal w takim jesteś? Podziel się swoją opinią w komentarzach.
Polecamy także: 5 zaskakujących korzyści bycia... singielką!