Instagram stał się wspaniałym narzędziem do autokreacji. To my sami decydujemy o tym, jakie zdjęcia publikujemy w tym medium, przez co jesteśmy w stanie tworzyć starannie wyreżyserowaną narrację. Warto o tym pamiętać, bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że “spontaniczne” fotki na Instagramie są w rzeczywistości pieczołowicie planowane i upiększane w dążeniu do perfekcji.
Zobacz również: Zdjęcie z Instagrama kontra rzeczywistość. Ktoś sfotografował, jak ta dziewczyna wygląda naprawdę
Okazuje się, że zdjęcia, które publikujemy na Instagramie, czy szerzej – w mediach społecznościowych – mówią na nasz temat naprawdę dużo. Psycholog Elena Touroni wyjaśnia, że fotki, które najchętniej i najczęściej wrzucamy w social media to te, które ukazują aspekty idealnego życia i taką wersję samych siebie, którą postrzegamy za perfekcyjną.
W takich przypadkach te zdjęcia mogą być używane jako strategia, zewnętrzna walidacja, podbudowywanie własnej wartości, zwłaszcza jeśli ktoś ma wrażenie, że nie dostaje tego w prawdziwym życiu
- mówi Elena Touroni. Razem z Lynn Morrison, dyrektorką firmy marketingowej specjalizującej się w mediach społecznościowych ekspertka rozkłada na czynniki pierwsze najpowszechniejsze typy zdjęć, które udostępniamy na Instagramie. Co właściwie mówią o nas innym?
Przeglądając Instagram nie da się nie trafić na przynajmniej jedno selfie, czyli tzw. zdjęcie z ręki przedstawiające czyjś autoportret. Chociaż mają wydawać się spontaniczne i wykonane pod wpływem chwili ani absolutnie niepozowane, prawda jest zupełnie inna.
“Czy ktokolwiek celowo publikuje złe selfie? Minimalne wymagania dla takiego zdjęcia to półgodzinny makijaż, 15 póz z “dzióbkiem” i jeden sprytny rekwizyt. Takie zdjęcia mówią: “Jestem mądra, inna niż wszystkie inne dziewczyny, lubię improwizować i żyję pełnią życia. A mój makijaż przypadkiem wyszedł idealny” - podsumowuje Lynn Morrison.
Fot. iStock
Ręka do góry, kto choć raz wybrał się na wakacje i zamiast cieszyć się chwilą był zbyt zajęty próbami wzbudzenia zazdrości w znajomych i kolegach z pracy. Masowe udostępnianie zdjęć pięknych, egzotycznych krajobrazów to oznaka tego, że szukasz walidacji u osób ze swojego najbliższego otoczenia.
“Zdjęcia z plaży albo w pięknej scenerii mówią: “Nie tęsknię za pracą, ale brakuje mi codziennego potwierdzenia, że jestem kimś ważnym. Oto zdjęcia, które mają wam przypomnieć o tym, że nawet jeśli mnie tam z wami nie ma, wciąż jestem od was lepsza”. Zdjęcia krajobrazów najlepiej podkreślają status społeczny oraz stan konta bankowego, bez bycia ostentacyjnym. Podczas gdy reszta twoich znajomych haruje w nudnym biurze, twoje fotki zachodzącego słońca ma wzbudzić w nich zazdrość” - wyjaśnia Lynn Morrison.
To zdjęcia, które mają na celu jedno - pochwalić się przed całym światem, oczywiście bez słów, bo to uchodziłoby za nieeleganckie. Bez względu na to, czy wrzucasz fotki tuż po przebiegnięciu maratonu, czy z ekskluzywnej imprezy dla samej śmietanki towarzyskiej, zdaniem ekspertów takie zdjęcia świadczą o tym, że oczekujesz nagrody, a na Instagramie występuje ona w formie polubień, czyli serduszek.
“Gdy wrzucamy jakieś zdjęcia na nasze publiczne kanały w social mediach, to z definicji szukamy uznania za nasze osiągnięcia. Przeważnie takie osoby albo zachowują się tak, jakby to było coś zupełnie normalnego, że spędzają weekend na korcie tenisowym na Wimbledonie, albo z przesadą podkreślają, że same nie wierzą w to, że udało im się coś takiego osiągnąć” - tłumaczy psycholog Elena Touroni.
Zobacz również: „Nie wierzcie w to, co widzicie na Instagramie”. Rianne Meijer pokazała, jak oszukuje się followersów