Ćmy barowe. W weekendy Polki się upijają

Od poniedziałku do piątku ciężko pracują w korporacjach, są wykształcone, niezależne i świetnie zarabiają. W każdą sobotę upijają się do nieprzytomności w klubach i barach.
Ćmy barowe. W weekendy Polki się upijają
Fot. Unsplash
15.10.2019

W piątkowy wieczór Weronika w pośpiechu wychodzi z pracy. Ten tydzień był dla niej wyjątkowo ciężki. Szef wrócił z urlopu w kiepskim humorze, zrzucił na nią dwa ważne projekty i zlecił codzienne raportowanie postępów. Chciała mu udowodnić, że ze wszystkim sobie poradzi, zresztą nie pierwszy już raz, więc siedziała w biurze po 12-14 godzin. Przychodziła do pracy pierwsza, wychodziła ostatnia, ale trud się opłacił. Szef docenił starania, pochwalił ją przed zarządem, obiecał premię. Weronika czuje, że musi opić ten sukces. Przecież po ciężkim tygodniu harówki zasługuje na nagrodę. Jeden telefon do przyjaciółki i już wiadomo, w którym barze upiją się tego wieczoru. I kolejnego, bo przecież weekend jest po to, żeby odreagować stresy i zapomnieć o obowiązkach. Weronika wie, że w poniedziałek nastąpi trudny powrót do korporacyjnej rzeczywistości, ale w piątkowy wieczór jeszcze o tym nie myśli. Liczy się tylko to, żeby wreszcie poczuć w ustach słodki smak ulubionego drinka.

Zobacz także: Coraz częściej piję do lustra

O takich kobietach, jak ona – pracujących wzorowo w tygodniu i ostro imprezujących w weekendy - niektórzy mówią pogardliwie „ćmy barowe”. Termin nie jest przypadkowy. W 1987 roku Barbet Schroeder wyreżyserował dramat o tym tytule, w którym opowiedział historię dwójki alkoholików: poety zmagającego się z nałogiem oraz Wandy, jego partnerki. W filmie, do którego scenariusz napisał Charles Bukowski, kobieta prowadzi alkoholowe libacje tak jak główny bohater, dorównując mu w piciu i w autodestrukcji. Zupełnie jak współczesne ćmy barowe, które chcą bawić się po męsku: mocno i bez zahamowań.

Matka Polka jest zalana

W latach 60. ubiegłego wieku amerykański fizjolog Elvin Morton Jellinek opublikował pracę „Koncepcja alkoholizmu jako choroby”, w której doszedł do wniosku, że z uzależnieniem od picia zmagają się głównie mężczyźni. To błędne przekonanie było zresztą rozpowszechniane także w PRL-u, kiedy w szkołach i kinach wyświetlano krótkometrażowy film edukacyjny, pokazujący odrażającego menela w stanie delirium tremens. Pijąca kobieta była wtedy tematem tabu traktowanym marginalnie. Matce Polce nie wypadało się upijać: jej rola sprowadzała się do wychowywania dzieci i pilnowania ogniska domowego. Problemów z alkoholem jeszcze przez długi czas nie utożsamiano z kobietami, zwłaszcza tymi z wyższych sfer. W niektórych kręgach nawet dzisiaj pokutuje przeświadczenie, że alkoholiczkami są przede wszystkim partnerki meneli, które piją dla towarzystwa i z braku perspektyw na lepsze życie.

W 2018 roku ten schemat przełamała Kinga Dębska w swoim filmie „Zabawa zabawa”. Choć zagadnienie alkoholizmu pojawiało się w polskim kinie od dawna, zazwyczaj dotyczyło mężczyzn. Dopiero reżyserka skupiła się wyłącznie na kobietach i w dosadny sposób pokazała, że one także bywają uzależnione. Jej bohaterki są w różnym wieku, zmagają się z innymi wyzwaniami, mają różną sytuację życiową, ale wszystkie codziennie zaglądają do kieliszka. I żadna z nich przez długi czas nie chce przyznać się do tego, że jest uzależniona.

Jak zauważa Anna Sternik, psycholog i specjalista psychoterapii uzależnień z Centrum Terapii Dialog, współczesne kobiety bardzo często żyją nie tylko pod społeczną, ale także własną presją, co może być jedną z przyczyn sięgania po alkohol. „Teraz należy być kobietą niezależną, dobrą matką, świetnym pracownikiem, mieć satysfakcjonujące życie partnerskie, podróżować, mieć dobrą figurę i oczywiście być szczęśliwym” – wylicza. Ekspertka dodaje, że „sposób picia alkoholu przez kobiety upodabnia się do stylu mężczyzn. Można to rozumieć jako wzrost niezależności kobiet, jednak nadal postrzegane są one jako „strażniczki ogniska domowego”, odpowiedzialne za jakość życia rodzinnego. Kobieta wciąż nie jest akceptowana jako osoba pijąca, co działa podwójnie – z jednej strony wpływa na staranne ukrywanie picia przez same kobiety i skutkuje późniejszym uświadomieniem sobie problemu oraz odwlekaniem decyzji o zwróceniu się po pomoc – z drugiej zaś strony podlega ostracyzmowi społecznemu, co zwielokrotnia odczuwany przez kobiety wstyd”.

Potwierdzają to niestety statystyki. Na 10 mężczyzn zmagających się z chorobą alkoholową, tylko jeden z nich zostanie podczas leczenia opuszczony przez partnerkę. Pozostali po terapii w ośrodku wrócą do domu jak bohaterowie. Żony i narzeczone będą traktować ich z namaszczeniem, ciesząc się z kolejnego dnia trzeźwości i trzęsąc na widok każdej butelki wódki, która w najmniej oczekiwanym momencie może skusić i rozpętać piekło na nowo.

Dla kobiet-alkoholiczek statystyki nie są już tak łaskawe. Z dziesięciu, które podejmą terapię, aż 9 zostanie samych. Nie będą mogły liczyć na wsparcie partnerów, nie zostaną rodzinnymi bohaterkami tylko dlatego, że zdecydowały się na walkę z nałogiem. Nikt ich nie będzie podziwiał. Mąż w przypływie szczodrości wybaczy, że zeszły na niewłaściwą drogę. I da im do zrozumienia, że jeśli jeszcze raz sięgną po kieliszek, zabierze im dzieci, dom i przestanie przejmować się ich losem.

Cały artykuł na temat alkoholowych weekendów Polek przeczytasz w listopadowym numerze magazynu Cosmopolitan (11/2019) - już w sprzedaży!

Zobacz także: Listopadowy numer Cosmopolitan kupisz z wyjątkową niespodzianką

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Wiemy, co osłodzi Wam poniedziałek... Dobra lektura! W listopadowym numerze Cosmopolitan, który już jest w sprzedaży, przeczytacie dwa artykuły naszej redakcji. @bea.dzu porusza bardzo głośny ostatnio temat: BirthStrike. Coraz więcej kobiet świadomie rezygnuje z posiadania dzieci ze względu na pogarszający się stan naszej planety. Materiał „Nie urodzę cię, bo tak bardzo cię kocham” znajdziecie na stronach 96-99. Z kolei @subdzia_official pisze o ćmach barowych, czyli kobietach, które od poniedziałku do piątku ciężko pracują w korporacjach, a w weekendy odreagowują harówkę (str. 92-95). Polecamy! PS Piękna okładka, prawda? ️ #cosmopolitan #cosmopolitanpolska #martynawojciechowska #kobietanakrancuswiata

Post udostępniony przez Papilot (@papilot_poland)

Polecane wideo

Wszyscy odradzali im związku. Hejterzy nie mogą się pogodzić z ich zaręczynami
Wszyscy odradzali im związku. Hejterzy nie mogą się pogodzić z ich zaręczynami - zdjęcie 1
Komentarze (8)
Ocena: 5 / 5
Dorto (Ocena: 5) 15.10.2019 20:29
Powiem tak, no wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. Jedna z bliskich mi osób wpadła w nałóg alkoholowy i gdyby nie odpowiednia pomoc, którą uzyskała w ośrodku Terapie Tu i Teraz, nie wiem w jakim miejscu byłaby teraz. A dzięki nim stanęła na nogach i rozpoczęła życie od nowa.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 15.10.2019 15:13
Ja mam 24 lata, moje zycie bylo ultra ciezkie i terapeuta chwali mnie za to ze wgl to przezylam. Problem w tym ze gdy stanie sie „tragedia” to pije. Nie do dna, ale piwo albo dwa, sama do lustra. Nie jestem z tego dumna, uwazam ze to wyraz slabosci
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 15.10.2019 13:45
No coś w tym jest. Za duża presja i jeszcze coraz mniej odpowiednich kandydatów na męża. Dla młodych kobiet nastał nie fajny czas. Co z tego że możliwości. Jak nie ma z kim założyć rodziny a człowiek bez rodziny jest sam a jego stara rodzina ma cię za nieudacznika.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 15.10.2019 10:05
Ciekawy artykuł, dobrze napisany. Dzięki niemu po raz pierwszy od wielu lat kupię Cosmo.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie