Hygge jest już passe. Teraz wszyscy stawiają na NIKSEN

Dlaczego nowa filozofia życiowa bije rekordy popularności?
Hygge jest już passe. Teraz wszyscy stawiają na NIKSEN
Fot. Unsplash
21.07.2019

O tym, że równowaga między życiem zawodowym a prywatnym (tzw. work-life balance) odgrywa kluczową rolę jeśli chodzi o poczucie szczęścia i zdrowie psychiczne, wiadomo nie od dziś. W czasach, gdy nieustannie pędzimy, ścigamy się z innymi i nie mamy czasu ani dla bliskich, ani nawet dla samych siebie, coraz popularniejsze stają się filozofie gloryfikujące proste, powolne życie, bycie “tu i teraz” i nieprzywiązywanie wagi do dóbr materialnych. 

Zobacz również: O tym mówią teraz wszyscy: Hygge – duńska recepta na szczęście

Jeszcze parę lat temu rekordy popularności biła filozofia hygge, pochodząca z DaniiHygge to styl życia, który w centrum stawia wygodę, przytulność, błogostan, komfort bycia zarówno ze sobą, jak i z innymi. Hygge składa się z drobnych rzeczy, których nie powinno się sobie odmawiać - to np. kubek gorącej czekolady sączony niespiesznie pod kocem podczas czytania ulubionej powieści. Później przyszła moda na lagom, szwedzką sztukę równowagi, czyli życie w zgodzie z naturą, unikanie skrajności, docenianie tego, co się ma, umiarkowanie, rezygnacja z wyścigu szczurów. 

Teraz oba te nurty można uznać za passe, ponieważ na horyzoncie pojawiła się nowa życiowa filozofia - niksen. Tym razem lansują ją Holendrzy. Na czym polega to podejście do życia? Jest to ni mniej, ni więcej, tylko... nicnierobienie. Dosłownie. Ale niksen nie należy mylić ze zwykłym lenistwem i odkładaniem obowiązków “na święty nigdy”. Chodzi w nim o to, aby robić rzeczy bez konkretnego celu. W nurt niksen wpisuje się więc m.in. wyjście na zwykły spacer, siedzenie na ławce w parku czy leżenie na kanapie i słuchanie muzyki albo czytanie książki - to wszystkie działania, które chociaż na parę chwil odcinają nas od świata zewnętrznego, sprawiają, że zapominamy o codziennych obowiązkach. Tym samym dzięki praktykowaniu niksen poziom stresu spada, a rośnie poziom komfortu i zadowolenia z życia.  

Fot. Unsplash.com

Termin “niksen” wywodzi się od holenderskiego słowa niks, które oznacza “nic”. Holenderski psycholog Jan P. de Jonge wyjaśnia, dlaczego takie podejście do życia jest bardzo ważne. 

To przeciwieństwo bycia produktywnego zarządzania czasem. To pozwala ludziom wyłączyć telefony komórkowe, zamknąć kalendarze i na chwilę zapomnieć o deadline’ach, a nawet o przyziemnych obowiązkach. Niksen uspokaja, pozwala cieszyć się po prostu byciem. Od czasu do czasu nasz mózg potrzebuje się wyłączyć, nie tylko podczas snu, ale także podczas bycia na jawie. To czyni nas szczęśliwszymi. 

Wypróbujecie tę filozofię “nicnierobienia”? 

Zobacz również: 20 momentów w życiu, które dają największe szczęście. Sprawdź, ile z nich jeszcze przed Tob

Polecane wideo

Najpiękniejsza część ciała każdego znaku zodiaku. Czym zachwycasz innych?
Najpiękniejsza część ciała każdego znaku zodiaku. Czym zachwycasz innych? - zdjęcie 1
Komentarze (10)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 22.07.2019 22:04
Przecież większość z nas tak żyje, żyjemy tak od zawsze,w.nurcie niksen
odpowiedz
Marie Rose (Ocena: 5) 22.07.2019 18:32
robcie co chcecie mnie to nie obchodzi
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.07.2019 22:34
Wlasciwie to taka filizofie mam od paru lat, wiec zadna to nowosc
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.07.2019 17:56
Meh :D Znane od dawien dawna, ktoś próbuje zrobić z tego nowy modny styl życia i za pewne na tym zarabiać. Jestem introwertykiem, i od czasu do czasu po prostu się wyłączam z codzienności bo tego potrzebuję. ;]
odpowiedz
ShinyGirl (Ocena: 5) 21.07.2019 15:27
I ja stosuję taką zasadę :) :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie