Ocenianie po wyglądzie nie jest najlepszym sposobem na poznanie drugiego człowieka. Pierwsze wrażenie może mylić, a uleganie stereotypom bywa bardzo niesprawiedliwe. Dobrze wiedzą o tym osoby nietuzinkowe, które stawiają na oryginalny wizerunek i często cierpi na tym ich życie towarzyskie. Niektórzy obawiają się kolorowego irokeza, czarnych glanów czy kolczyka w języku.
Zobacz również: Chciała pokazać miłość do męża, a tylko się oszpeciła. „Wyglądasz jak ciężko chora”
Podobnie jest z tatuażami, które jeszcze do niedawna były kojarzone z szemranym towarzystwem. Trwałe wzory na ciele wiązano z przestępczością, brakiem zasad i przemocą. Dopiero w ostatnich latach zrozumieliśmy, że „dziara” nie musi świadczyć o niczym złym. W ten sposób ozdabiają się także artyści, osoby wpływowe i wykształcone.
Ale nie tylko. Najnowsze badania wykazują, że dawne obawy miały jednak uzasadnienie.
W jednym z prestiżowych magazynów naukowych, „International Journal of Dermatology”, opublikowano wyniki sondażu przeprowadzonego na grupie ponad 2 tysięcy dorosłych osób - wytatuowanych i tych, którzy nigdy nie zdecydowaliby się na taką ozdobę. Badanych zapytano o wiele bardzo intymnych kwestii.
Pytania dotyczyły m.in. zaburzeń psychicznych, problemów z zasypianiem, ilości partnerów, kłopotów z prawem, skłonności do ryzyka czy uzależnień. Wyniki są alarmujące i jednoznaczne. Okazało się, że „wydziarane” osoby miewają poważne kłopoty ze zdrowiem, relacjami i psychiką. Mają w sobie skłonność do autodestrukcji.
Niektórzy idą o krok dalej i twierdzą, że tatuaż to widoczny symbol patologii.
Zobacz również: Oto najładniejszy TATUAŻ na świecie. Też będziesz chciała go mieć
Wytatuowane osoby zdecydowanie częściej miewają problemy z zasypianiem i własnymi emocjami. Są bardziej narażone na choroby i poważne zaburzenia psychiczne. Częściej wchodzą w konflikty z prawem. Bywają niestabilni uczuciowo - ciągle zmieniając partnerów. Nie stronią od alkoholu i narkotyków. Charakteryzują ich zachowania patologiczne i autodestrukcyjne.
W erze rosnącej popularności tatuaży, nawet wśród kobiet i osób wykształconych, stwierdzamy, że relacje między posiadaniem tatuaży a zachowaniami patologicznymi są zauważalne i utrzymują się, ale niekoniecznie ma to związek z gorszym stanem zdrowia
- tłumaczy dr Karoline Mortensen, którą cytuje fakt.pl.
Zobacz również: Wyznanie Janka: „Kobiety, które mają tatuaże, są skreślone u porządnych facetów”