Co kilka sezonów wraca moda na rude włosy. Farbujemy się wtedy na różne odcienie rudości – mahoniowy, marchewkowy, czerwony, rdzawy. Bo rudy to rzadki kolor włosów; ma go jedynie 1-2 proc. światowej populacji. Być może dlatego budzi tak duże zainteresowanie. I bardzo często niechęć otoczenia oraz ich właścicieli.
Agnieszka pamięta z dzieciństwa, że przez swoje rude włosy i piegi wyróżniała się wśród rówieśników. „Moja siostra jest czarna, mama też, więc często słyszałam, że do nich nie pasuję. To było bardzo przykre. W podstawówce wiele osób śmiało się też z moich piegów. W zasadzie przez długi czas miałam problem z zaakceptowaniem własnego wyglądu. Wydawało mi się, że jestem jakaś inna, mniej atrakcyjna, mało kobieca. A przezwisko Ruda mam do dzisiaj”.
Wcielenie zła
Rudowłosi nigdy nie mieli łatwo. W starożytnym Egipcie grzebano ich żywcem jako ofiary dla boga Ozyrysa, byli bowiem uznawani za wcielenie zła, natomiast starożytni Grecy wierzyli, że rudowłosi stają się po śmierci… wampirami. W późniejszych latach, w czasie polowania na czarownice, wiele kobiet spalono żywcem tylko dlatego, że miały rude włosy. Z kolei Adolf Hitler miał zakazać rudowłosym pobierania się, by w ten sposób zapobiec narodzinom „potomstwa z wadami”.
W 1995 roku naukowcy odkryli, że za rudy kolor włosów odpowiada mutacja chromosomu 16 („ginger gene”), która po raz pierwszy miała miejsce ok. 20-40 tysięcy lat temu. Istnieją teorie, które zakładają, że w przeciągu najbliższych 100 lat populacja rudowłosych całkowicie zaniknie, ale sam gen przetrwa.
Nie mają duszy?
Póki co rudowłosi mają się dobrze, choć różne krążą na ich temat opinie. Wystarczy skorzystać z wyszukiwarki Google, żeby sprawdzić, jakie słowa najczęściej łączymy z wyrazem „rudy”: rudy jest wredny, fałszywy, brzydki itp. Inne stereotypy zakładają, że osoby z rudymi włosami są cwane, złośliwe, podłe. W znanej i kontrowersyjnej kreskówce „South Park” główni bohaterowie stwierdzili, że rudowłosi… nie mają duszy.
W internecie wiele jest dyskusji na temat rudych kobiet i mężczyzn. „Dziewczyny, podobają się wam faceci z rudymi włosami? Przyznam, że dość rzadko takich spotykam, ale gdy już mi się to przytrafi, to przyglądam się im” – pisze jedna z internautek. Oliwy do ognia dolewa inna forumowiczka. „Może to i stereotyp, że rudy równa się wredny, ale znam parę rudzielców i są strasznie fałszywi, niesympatyczni i podli, wręcz idealnie pasują do tego, co się o nich mówi. Najlepszy przykład to moja ruda szefowa, która jest postrachem całej firmy”.
Badania dowodzą
Takie podejście do sprawy na twarzach większości osób wywołuje jednak uśmiech politowania. A co na to naukowcy? Okazuje się, że uczeni chętnie interesują się tym tematem, nierzadko dochodząc do bardzo ciekawych wniosków. Na przykład raporty z przebiegów operacji dowodzą, że osoby mające rude włosy są bardziej wrażliwe i potrzebują większego znieczulenia niż osoby mające włosy blond czy ciemne.
Zwiększona wrażliwość może być związana z mutacją genu MC1R, który uwalnia hormon pobudzający receptory mózgu związane z regulacją bólu.
Stwierdzono także, że rudowłosi są… bardziej podatni na krwotoki. Z kolei z badań przeprowadzonych w Danii wynika, że rudzi mogą być bardziej podatni na zimno i częściej cierpieć z powodu bólów zębów.
Ale już niemiecki seksuolog dr Werner Habermehl twierdzi, że rudowłose kobiety są lepszymi kochankami. Potwierdziły to badania przeprowadzone w Hamburgu, które dowiodły, że panie z rudymi włosami mają znacznie barwniejsze życie seksualne od blondynek i brunetek – kochają się częściej i odważniej.
Rudowłosi, choć w mniejszości, zajmują ważne miejsce w historii świata. Rudzi byli m.in. Neron, Helena Trojańska, król Dawid, Napoleon Bonaparte, Galileusz i Winston Churchill.
Bywam wredna
O tym, jak wygląda życie z rudymi włosami, pisze internautka Aleksandra. „Niedawno skończyłam 14 lat i mam naturalne ogniście rude włosy. Bardzo je lubię, ale nierzadko odczuwam niemiłe traktowanie z tego powodu. Nieraz zdarzało mi się usłyszeć niecenzuralne określenia. Najczęściej moimi przezwiskami były: rudzielec, rydz, piegus (piegi zajmują większość miejsca na mojej skórze), Ania (od „Ani z Zielonego Wzgórza” – przyp. red.) itp. Nie mam ognistego temperamentu, ale bywam wredna – myślę jednak, że to raczej sprawka genów.
Najbardziej boli mnie w tym wszystkim fakt, że większość osób myśli, iż jestem farbowanym rudzielcem, co jest całkowitą nieprawdą. Poza tym, jedno ostre tudzież karcące spojrzenie odrobinę mi pomaga. W mojej małej mieścinie spotykam się ostatnio jednak z miłym przyjęciem w pewnych kręgach. Bawią mnie te mity, za to ciekawią mnie bardzo poglądy starożytnych Greków na temat rudych włosów. Mimo dobrych stron posiadania tak oryginalnego i naturalnego koloru włosów te złe strony jednak przeważają. Bardzo ciężko to zbyt lekkie określenie na pewien okres w moim życiu, dość niedawny. Mogłam wówczas siedzieć – i siedziałam – w domu całe dnie, byle nie słyszeć śmiechów z mojej osoby. Ludzie potrafią być okrutni. I to bardzo”.
Wnioski? W ocenie drugiego człowieka nie kierujmy się stereotypami. Zwłaszcza gdy dotyczą one koloru włosów.
EPN