Lęk jest nieodłącznym elementem naszego życia. W sytuacji zagrożenia, np. napadu, mobilizuje nas do działania bądź ucieczki. Bywa jednak, że boimy się rzeczy, które nie są niebezpieczne. Dostajemy np. ataku paniki na widok pająka, a myśl o czerwienieniu się doprowadza nas do spazmów. To fobie. Odpowiedzialne za nie są przede wszystkim doświadczenia z dzieciństwa, a nierzadko również… nasza wyobraźnia.
Fobia jest rodzajem lęku o podłożu irracjonalnym. Naukowcy definiują ją jako zaburzenie nerwicowe wywołane różnymi sytuacjami, zjawiskami lub przedmiotami, które nie są potencjalnie niebezpieczne. Dlatego właśnie podstawą fobii jest, paradoksalnie, brak realnego zagrożenia. Odmian fobii jest kilkadziesiąt i liczba ta cały czas wzrasta - od najbardziej znanych, tj. klaustrofobii (lęk przed zamkniętymi i ciasnymi pomieszczeniami) czy arachnofobii (lęk przed pająkami) po te zdecydowanie bardziej egzotyczne.
Oto kilka z nich…
Dysmorfofobia
Jest to zaburzenie psychiczne, które objawia się lękiem przed własnym wyglądem lub budową ciała. Pojawia się wówczas niezadowolenie, obrzydzenie własną fizjonomią, a chory uważa się wręcz za odpychającego.
Dysmorfofobia zazwyczaj występuje u kobiet i dla wielu z nich staje się główną przyczyną anoreksji. Zdarza się jednak, że dana osoba nie akceptuje tylko jednego z fragmentów swojego ciała, np. brwi, nadgarstków, policzków. Robi wówczas wszystko, aby pozbyć się swojego „defektu”: okalecza się, zdziera z ciała skórę, a czasami fobia doprowadza ją nawet do myśli samobójczych. Większość chorych nie zawiera również małżeństw.
Heksakosjoiheksekontaheksafobia
Na deser coś naprawdę zaskakującego: heksakosjoiheksekontaheksafobia. Nazwę tę niejednej z nas będzie ciężko wymówić, jednak ci, którzy znają łacinę od razu spostrzegą, że chodzi o lęk przed liczbą Szatana – 666. Dane statystyczne dowodzą, że fobia ta występuje najczęściej u osób wyznających chrześcijaństwo. Znany jest również przypadek Ronalda Reagana i jego żony Nancy, którzy przenosząc się do dzielnicy Bel-Air, miasta Los Angeles, zmienili adres nowego miejsca zamieszkania z 666 na 668 St. Cloud Road.
Czy fobię trzeba leczyć?
Jeśli lęk utrudnia normalne funkcjonowanie, wtedy zdecydowanie trzeba udać się po pomoc do specjalisty. Leczenie fobii zazwyczaj odbywa się poprzez bezpośrednią konfrontację osoby z jej lękiem. Trzeba po prostu udowodnić choremu, że to czego się boi, wcale nie jest straszne. Konfrontacje takie są przeprowadzane zazwyczaj stopniowo, aby efekty leczenia mogły się mocno zakorzenić.
Na koniec ciekawostka: niektórzy ludzie mają fobię na punkcie samej fobii., tzw. fobofobię. Ich życiowe motto brzmi zapewne… „strach się bać!”.
Maja Zielińska
Zobacz także:
Jak trenować intuicję? Triki na osiągnięcie harmonii podświadomości
Głos podświadomości może być w życiu bardzo pomocny. Jeśli wydaje ci się, że nie potrafisz z niego skorzystać, przekonaj się, jak możesz udoskonalić swoją intuicję.
14 typów charakteru i 14 kształtów nosa (Znajdź odpowiednik swojego, a powiemy Ci kim jesteś)
Sprawdź, co twój nos mówi o tobie!
Mizofobia
Na przeciwległym biegunie do hydrofobii znajduje się mizofobia, czyli lęk przed brudem. Schorzenie to wiąże się często z natręctwem mycia rąk, twarzy, a także nieustannego czyszczenia swojego otoczenia. Nieraz zdarza się, że chorzy kontaktują się osobiście z innymi w maskach lub rękawiczkach.
Mizofobik koniecznie musi mieć w swoim domu czyste ściereczki i płyny do czyszczenia wszelkich powierzchni. Dodatkowo ludzie, którzy cierpią na tę fobię nierzadko uciekają się do zerwania kontaktów z osobami “brudnymi”. Wystarczy nawet jedna niewielka plamka na ubraniu, by mizofobik zakwalifikował daną osobę jako “nieczystą”.
Antropofobia
Jest to lęk przed ludźmi. Antropofobik unika ich za wszelką cenę, a mijając innych na ulicy nie patrzy na ich wygląd, płeć, czy zachowanie. W ekstremalnych przypadkach dochodzi nawet do kompletnego paraliżu w relacjach z innymi osobami. CN mówi: - Nie odzywam się do ludzi, bo się ich boję, odczuwam też lęk przed rozmowami telefonicznymi, nie umiem wyrazić swojego zdania, nie potrafię sprzeciwić sie temu, co każą mi robić ludzie... można by wymieniać i wymieniać (…) często ziewam wśród ludzi, chodzę źle, krzywo albo jestem zbyt sztywny... jak już sie odezwę, to nie myślę z powodu lęku i gadam głupoty.
Fobia ta może mieć różne odmiany, np. nekrofobię (lęk przed zmarłymi) lub seksofobię (lęk przed osobami innej płci).
Związkofobia
Ta przypadłość znacznie częściej dotyka kobiety niż mężczyzn. Choć z pozoru pozwala uniknąć wielu rozczarowań związanych z rozstaniem, zdradą czy ogólnym związkowym cierpieniem, tak naprawdę jest bardzo bolesna – zarówno dla samych pań, jak i dla panów, którzy chcieliby stworzyć z nimi związek. Związkofobki boją się intymności i emocjonalnego zaangażowania. Mogą nawet prowokować spotkania z mężczyznami, uwodzić, flirtować, rozpoczynać damsko-męskie układy, ale kiedy związek robi się poważny, wycofują się. Wynika to z drzemiącego w nich lęku przed bliskością, który może pochodzić z przeszłości – z nieudanych związków, bolesnego rozczarowania w miłości czy choćby z dzieciństwa. Obrazki mamy szykanowanej przez ojca pozostają w pamięci często na bardzo długo – nierzadko na całe życie. W psychice kobiety rodzi się przekonanie, że mężczyzna jest zły oraz że związek wiąże się z cierpieniem, bólem, poniżeniem. Tak powstaje rezerwa, przez którą kobieta się wycofuje i nie umie zostać przy mężczyźnie na dłużej, nawet gdyby darzyła go wyjątkową sympatią.
Aulofobia
Czy można bać się fletu? Okazuje się, że tak. Aulofobia to bowiem lęk przed instrumentami muzycznymi, które kojarzą się z męskim członkiem. – Nie wiem skąd to się u mnie bierze, ale na sam dźwięk fletu przechodzą mnie ciarki – pisze KrissGirl. – Nienawidzę tego instrumentu, wywołuje u mnie wstręt…
Osoby cierpiące na aulofobię unikają również jak ognia sklepów muzycznych w obawie, że na witrynie sklepowej zobaczą niepożądany instrument…
Emetofobia
Jest to lęk przed wymiotowaniem lub przebywaniem w pobliżu osób wymiotujących. W niektórych przypadkach u osób cierpiących na tę fobię dochodzi do zaniku życia towarzyskiego i pojawiania się w miejscach publicznych - powodem jest oczywiście strach, że ktoś mógłby niedaleko chorego zwymiotować. Emetofobia może również powodować zaburzenia w przyjmowaniu pokarmów, ponieważ chorzy boją się, że po zjedzeniu czegokolwiek zwymiotują.
- Mój problem polega na tym, że od kiedy pamiętam, cierpię na emetofobię – wyznaje na jednym z for internetowych Echo. - Wystarczy, że trochę zaboli mnie brzuch, a już zaczynam panikować, oblewać się zimnym potem, kręci mi się w głowie. Jeśli coś takiego się przydarzy wieczorem, strach jest tak silny, że nie mogę zasnąć. Przestałam już jeść lody (surowe jajka...) i mam kręćka, jeśli chodzi o daty ważności różnych produktów. Jeśli mam choć najdrobniejsze podejrzenie, że coś jest przeterminowane – wyrzucam – dodaje dziewczyna. Jak widać osoby z emetofobią mogą zadawać sobie wiele trudu, aby nie zwymiotować lub nie zobaczyć innych wymiotujących osób.
Hydrofobia
Jest to schorzenie, które polega na wstręcie do wody. Chorzy nie tylko boją się myć w wodzie, ale także odczuwają strach przed przyjmowaniem płynów lub dźwiękiem odkręcanego kranu. Hydrofobia wymaga natychmiastowego leczenia, gdyż może doprowadzić do odwodnienia organizmu, a w skrajnych przypadkach nawet do śmierci.