To co nieuchwytne, trudne do wyjaśnienia, a jednocześnie przynoszące nadspodziewanie dobre rezultaty fascynuje i wciąga, a nawet uzależnia. Niektórzy twierdzą, że kiedy raz doświadczy się działania technik neurolingwistycznego programowania, trudno przestać, bo jak tu dobrowolnie zrezygnować z narzędzia ułatwiającego osiągnąć prawie każdy cel i sprawować kontrolę nad własnymi i cudzymi emocjami?
Brzmi jak indoktrynacja, niebezpieczna ideologia, ryzykowna gra na pograniczu sekty? Nic bardziej mylnego. To co dziś rozumiemy jako NLP (ang. neuro-linguistic programming) jest efektem wielu lat pracy psychologów i hipnoterapeutów, którzy zauważyli prawidłowość pomiędzy pewnymi zachowaniami i sposobami myślenia, a specyficznymi rezultatami wdrażania ich w życie.
Za ojców NLP uważa się psychologiczny duet Bandler & Grinder, którzy jako pierwsi przeanalizowali owoce pracy kolegów po fachu zajmujących się pokrewnymi dziedzinami nauki o funkcjonowaniu ludzkiego umysłu i powstawaniu emocji. W ten sposób stworzyli model skutecznego działania, którego trójczłonowa nazwa odnosi się do wpływu słów na nasze życie oraz umiejętności przyswajania pewnych wzorców zachowań, czyli programowania.
W kolejnych lekcjach NLP przedstawimy konkretne techniki i metody stosowane przez wytrawnych programistów neurolingwistycznych. Najbliższy artykuł z cyklu Praktyczne podstawy NLP już pojutrze! Napiszemy o przeramowaniu oraz metaforze, fantastycznie usprawniających komunikację.
Irmina Gałczyńska
Zobacz także:
Znawcy NLP, aby wytłumaczyć jego ogólny zamysł często posługują się metaforą mapy (zresztą nie tylko w tym celu – przenośnie to jeden z ulubionych środków, jaki stosują w codziennym życiu). Ich zdaniem każdy z nas, mimo że żyjemy w podobnej rzeczywistości, posługuje się nieco innymi zasadami i prawami (czyli ma własną mapę), a kluczem do dobrej komunikacji z innymi jest poznanie i zrozumienie ich map, czyli schematów poznawczych, jakimi się posługują. Dzięki temu można nie tylko wejrzeć w cudzą duszę jak przez dziurkę od klucza, ale wręcz otworzyć psychologicznym wytrychem wrota jego umysłu, przejąć kontrolę nad jego mapę i skutecznie poprowadzić go własną ścieżką. Pachnie perswazją? Owszem, NLP to przebiegła i genialna w swej prostocie sztuka przekonywania innych do własnych racji bez konieczności używania druzgocących argumentów.
Co ważne, NLP zakłada, że w komunikacji nie ma porażek, a jedynie informacje zwrotne. Jeśli reakcja drugiego człowieka jest inna niż oczekiwaliśmy, mamy dwa wyjścia – poddać się lub pozorną klęskę uznać za cenną wiedzę o mapie drugiego człowieka. Skoro to co zrobiliśmy, by osiągnąć konkretny efekt skończyło się fiaskiem, musimy wybrać inną metodą dotarcia do jego wewnętrznego królestwa i przejęcia kontroli nad kompasem jego umysłu.
To nie jedyne optymistyczne założenie związane z programowaniem. Poznając jego arkana należy uzmysłowić sobie, że każde nasze zachowanie jest najlepszym z możliwych wyborem naszego umysłu. To oznacza, że nawet z pozoru negatywne gesty czy słowa miały pozytywną intencję z naszego osobistego punktu widzenia. NLP uczy jak szukać innych możliwości – takich, które jednocześnie odpowiadają na nasze potrzeby oraz są przychylne otoczeniu.
Programowanie wyróżnia trzy kanały przy pomocy których odbieramy rzeczywistość – wzrok, słuch oraz kinestetykę, którą rozumie się jako wrażenia w ciele oraz zakłada, że każdy z nas wykorzystuje je w inny sposób – tak jak według innej mapy działa. Aby rozpoznać, który z systemów reprezentacyjnych dominuje w naszym życiu, wystarczy wyobrazić sobie jakąś miłą sytuację z okresu ostatnich kilku dni. Co w niej dominuje – obraz, dźwięk czy odczucia w ciele?
W zależności od odpowiedzi jesteś wzrokowcem, słuchowcem lub kinestetykiem. To ważne, aby rozmawiając starać się rozpoznać, do której z grup należy drugi człowiek – dzięki temu jesteś w stanie łatwiej zrozumieć sposób jego myślenia i interpretowania rzeczywistości, a tym samym obrać lepszą metodę komunikacji. Przyda ci się wyczulenie na słowa klucze, takie jak „widzę”, „wygląda mi to na” (których obecność w mowie potocznej charakteryzuje wzrokowców), „coś mi mówi”, „brzmi dobrze” (cechujące słuchowców) oraz „mam wrażenie”, „wyczuwam” (związane z kinestetykami).
Na początku przygody z NLP warto także nauczyć się patrzeć na daną sytuację z różnych punktów wiedzenia, poszerzając umiejętność empatycznego myślenia oraz nabierania dystansu. W tym celu wykonaj na zakończenie dzisiejszej lekcji proste ćwiczenie. Przywołaj wspomnienie jakieś konfliktowej sytuacji, np. kłótni z partnerem lub sprzeczki z koleżanką z pracy. Prawdopodobnie ujrzysz tamtą chwilę z własnego punktu widzenia, tak jak ujrzały ją twoje oczy – jest to tzw. pozycja pierwsza.
Teraz postaraj się zobaczyć ten sam moment, ale patrząc na niego oczami swojego rozmówcy – jak się zachowujesz, jak reagujesz, jaka jest mowa twojego ciała. To druga pozycja. Jeśli udało ci się dobrze wczuć w rolę, z pewnością rozumiesz ją w tej chwili lepiej niż miało to miejsce wówczas. Na zakończenie postaraj się przenieść punkt widzenia poza siebie i drugą osobę i spojrzeć na sytuację z boku – to tak zwany poziom dysocjacji. Poeksperymentuj z przechodzeniem z poziomu na poziom w różnych wspomnieniach oraz na bieżąco, rozwiązując konflikty.