O tym, że ceny żywności, usług i towarów rosną z dnia na dzień, nie trzeba nikomu przypominać. Wszyscy dobrze widzimy, co dzieje się w sklepach i na stacjach benzynowych. Czy fala tych podwyżek wkrótce się skończy? Nie. Co więcej, powinniśmy być gotowi na kolejne wzrosty wydatków.
Zobacz także: Pracowity jak Polak? Niekoniecznie. Aż 46 proc. z nas tylko udaje, że pracuje
Ostatnio Polaków zmroziła wiadomość, że w sieciach handlowych może zabraknąć cukru. U wielu osób wywołało to oczywisty odruch kupowania tego produktu w ogromnych ilościach. - Zapasy cukru w Polsce (a i do ściągnięcia z rezerwy UE) są na tyle duże, że nawet jeśli każde polskie gospodarstwo domowe będzie chciało zrobić solidny zapas, cukru w sklepach nie zabraknie. Jednak krótka rynkowa panika przyspieszyła wzrost cen cukru - i tego w warunkach inflacji tak łatwo i tak szybko się nie cofnie. Czyli - cukier będzie w Polsce, ale już po cenach po ogromnej skokowej podwyżce – wyjaśnia serwis strefabiznesu.pl.
Podobny los czeka inne produkty. Jednak czy wszystkie warto kupować na zapas?
Wzrost cen cukru spowoduje, że podrożeją także napoje słodzone, a także słodycze. Strefa Biznesu odradza jednak kupowanie dużych ilości na zapas. Jeśli zalęgną się w nich mole spożywcze, wyrzucimy jedynie pieniądze w błoto. Zaopatrz się już teraz kilka tabliczek ulubionej czekolady, ale nie przesadzaj z ilością.
- Wojna na Ukrainie podwoiła ceny zbóż, w tym pszenicy i żyta, z których powstają najpopularniejsze wśród Polaków mąki. Do tego doszła susza w Teksasie – drugim światowym regionie ważnym dla produkcji pszenicy. W Polsce też nie jest najlepiej – najpierw susza a teraz upały; rolnicy skarż się, że ziarna „uprażyły się” na pniu – wylicza serwis.
Wszystkie te czynniki sprawią, że mąka mocno podrożeje – szacuje się, że pod koniec tego roku będzie trzy razy droższa niż obecnie. Nie warto kupować jednak mąki w hurtowych ilościach ze względu na ryzyko zalęgnięcia się w niej larw. Te mogą przejść na inne zapasy, i w rezultacie wszystko będzie do wyrzucenia.
Wzrastać stopniowo będą również ceny masła. Pod koniec tego roku prawdopodobnie nie uda się kupić kostki za mniej niż 10 zł. W ten produkt można jednak zaopatrzyć się bez obaw. Zamrożone przetrwa długie miesiące i nie straci na swojej jakości.
Ekonomiści szacują, że chleb z piekarni pod koniec sierpnia może kosztować nawet około 13 zł, a jego ceny w grudniu sięgną nawet 17 zł. Możesz kupić pieczywo na zapas już teraz i je zamrozić – pod warunkiem, że nie przeszkadza ci potem jego smak i zapach.
- Ostatnio mocno drożeje jednak drób, co jest także efektem wzrostu cen pasz. Dla przykładu w Lidlu ćwiartka kurczaka na przełomie czerwca i lipca z dnia na dzień podrożała o 10 proc. Jeśli dojdzie do drastycznej podwyżki cen pszenicy co analitycy zapowiadają na sierpień, to i drób podrożeje nawet o więcej niż 20 proc. Nieco mniejsze podwyżki – o ile nie pogłębi się spadek produkcji – prognozowane są dla wieprzowiny i wołowiny; ta ostatnia już mocno podrożała. We wspomnianym Lidlu jeden z tańszych rodzajów, popularna pręga wołowa z dnia na dzień podrożała z niespełna 28 zł za kg do 34 zł – wylicza Strefa Biznesu.
Mięso spokojnie możesz kupić w większej ilości i zamrozić na kolejne miesiące.
Zamierzacie robić zapasy?
Polecamy także: 10 zawodów, w których najczęściej pracują psychopaci