Z roku na rok ubywa Polaków, którzy co niedzielę chodzą do kościoła. Zaufanie do duchownych zmalało na przestrzeni lat z uwagi na coraz częstszy polityczny wydźwięk kazań, a także liczne afery, które niejednokrotnie próbowano zamiatać pod dywan. Nie jest również tajemnicą, że polskie dzieci nie chcą chodzić na religię i tłumnie wypisują się z tych lekcji.
A jak jest w przypadku wizyt duszpasterskich? - Z sondażu portalu Onet.pl sprzed roku wynika, że ponad połowa z nas otwiera drzwi, gdy po świętach puka duchowny. Nie wpuszcza go co piąty zapytany – czytamy na serwisie o2.pl.
Nie ma jednej, wskazanej kwoty, którą należy włożyć do koperty podczas wizyty księdza w naszym domu. Ofiara jest dobrowolna, najczęściej uzależniona od domowego budżetu, ale także od lokalizacji. - Generalna zasada jest taka, że im większa miejscowość, tym hojniejsze dary w kopercie. Z drugiej strony jednak mieszkańcy miast są zdecydowanie bardziej sceptyczni, jeżeli chodzi o wpuszczanie duchownych krążących po kolędzie – zauważa serwis.
Co następnie dzieje się z pieniędzmi z kopert? Podział uzyskanych w ten sposób funduszy zależy od zasad panujących w danej parafii. Najczęstszy scenariusz to taki, w którym połowa datków przeznaczana jest na fundusz parafialny i diecezjalny. Drugą częścią dzielą się księża między sobą. - Niekiedy natomiast bywa i tak, że księżom - po odliczeniu wszystkich składek - zostaje ledwie jedna piąta z zebranej kwoty – serwis o2.pl cytuje słowa z tygodnika katolickiego „Niedziela”.
Zobacz także: Coraz mniej Polaków chrzci dzieci i przystępuje do sakramentów. Kościół publikuje nowy raport
I tak na przykład w parafii wiejskiej w diecezji tarnowskiej ksiądz otrzymywał około 4 tysiące złotych z pieniędzy zebranych po kolędzie. Tygodnik „Niedziela” wymieniał, że trzech księży spośród 3,2 tysięcy mieszkańców zebrało około 22 tysiące złotych. 10 proc. z tej kwoty trafiło do kasy kurii, 20 proc. - na cele remontowe, 10 proc. - na dofinansowanie wyjazdów wakacyjnych dla dzieci z parafii, 10 proc. - na zakup sprzętu rehabilitacyjnego.
Podsumowując, z wizyty duszpasterskiej w kieszeni księdza zostaje od tysiąca do kilku tysięcy złotych rocznie.
Wy przyjmujecie księdza po kolędzie? Dajcie znać w naszej sondzie: