Jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu przepis na sukces był jeden. Jak najlepiej napisać maturę, dostać się na prestiżowe studia, odbyć staż (a najlepiej kilka), a później zacząć robić karierę w zawodzie. Wykształcenie, ambicja i konsekwencja miały gwarantować dobre życie. Te czasy już jednak minęły. Teraz najwięcej można zarobić, wstawiając posty na Instagram lub kręcąc filmiki na YouTube.
Jeśli jednak social media nie są dla ciebie, a aktualnie poszukujesz pracy, być może warto rozważyć zatrudnienie się w dyskoncie. Elastyczny czas pracy, prywatna opieka medyczna, jasna ścieżka awansu, premie. Statystyczny kasjer zarabia już więcej, niż urzędnik czy szkolny wychowawca. Czyli ile?
Polecamy także: Ile zarabiają księża w Polsce?
Pensje w dyskontach z roku na rok rosną. - W Lidlu najniższa płaca wynosi od 3550 zł do 4350 zł brutto miesięcznie. Jest ona uzależniona od lokalizacji sklepu i kosztów życia w danym miejscu. Po dwóch latach pracy w sklepie będzie to już odpowiednio: 3900 zł i 4800 zł brutto – czytamy na money.pl.
To nie wszystko. - Jak głosi komunikat prasowy Lidla, każdy, kto przepracuje w sklepie minimum pół roku, może też liczyć na jednorazową nagrodę roczną w wysokości połowy lub całej miesięcznej pensji – dodaje serwis.
Biedronka pod tym względem nie zostaje w tyle. Pracownicy tego sklepu dostali w tym roku średnio 200 zł miesięcznie więcej.
Tak naprawdę wszystko uzależnione jest jednak od regionu, w którym znajduje się dyskont. Na najwyższe pensje mogą liczyć kasjerzy z Mazowsza – ich wynagrodzenia wynoszą około 4 tys. zł miesięcznie. Na Podlasiu czy Lubelszczyźnie może to być nawet tysiąc złotych mniej.
Co sądzicie o takich pensjach? Ile Wy zarabiacie?