Co ma wspólnego rozmowa kwalifikacyjna z policyjnym przesłuchaniem? Niektórzy twierdzą, że w obu przypadkach wszystko co powiesz może zostać wykorzystane przeciwko tobie. Aby zdobyć wymarzoną posadę należy liczyć się z każdym słowem. Odpowiedzi muszą być konkretne, precyzyjne i na temat.
Zobacz również: Bardzo podchwytliwe pytanie z rozmowy kwalifikacyjnej. Chodzi o długopis
Nie jest to wcale proste, bo rekrutacja coraz częściej przypomina badanie psychologiczne. Przedstawiciela firmy nie interesuje jedynie nasze doświadczenie czy wykształcenie, ale także odporność na stres, decyzyjność czy umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Do takich należy niewątpliwie pytanie o zarobki - zauważa „Business Insider”.
Nawet kiedy spotkanie przebiega po naszej myśli, kwestia pieniędzy może zupełnie zbić nas z tropu. Choć szukamy pracy przede wszystkim w celach zarobkowych, to kwestie finansowe dla wielu nadal są tematem tabu. W tym przypadku każda odpowiedź wydaje się zła lub przynajmniej ryzykowna.
„Ile zarabiasz aktualnie?” / „Ile chcesz zarabiać u nas?” - zapyta w pewnym momencie rekruter. A ty jedyne, co możesz zrobić, to zachować spokój. I unikać konkretów - sugeruje cytowany przez businessinsider.com.pl Ramit Sethi, autor książek o zarządzaniu pieniędzmi.
Według niego tak postawione pytanie należy potraktować jako pułapkę z podwójnym dnem. Lepiej nie operować stawkami.
Zobacz również: Najgorsze pytanie z rozmowy kwalifikacyjnej. Mało kto sobie z nim radzi
Firma z całą pewnością ma ustalony budżet, który może zaoferować nowemu pracownikowi. Jeśli powiesz, że zarabiasz np. 4000 zł netto albo na tyle liczysz, a przewidziana stawka wynosiła 6000 zł, to nigdy nie usłyszysz górnej oferty. Kiedy zażądasz za dużo lub nie odpowiesz - pozostawisz po sobie złe wrażenie i najprawdopodobniej nic z tego nie będzie.
Wiesz, bardzo chętnie porozmawiam o pieniądzach trochę później, na razie chcę przekonać się, że dobrze się ze sobą czujemy. Podejrzewam, że myślisz podobnie
- mniej więcej taką odpowiedź sugeruje ekspert. Według niego o konkretnych stawkach należy rozmawiać dopiero wtedy, kiedy pojawi się oferta zatrudnienia. Wcześniej możemy na tym tylko stracić.
Zobacz również: Na tych pytaniach poległo wielu kandydatów. Wiemy, co chce usłyszeć pracodawca