Kryzys związany z pandemią koronawirusa bardzo mocno wpłynął na polską gospodarkę oraz pracowników, którzy w czasie kwarantanny masowo tracili pracę. Nikt z nas nie wiedział, czego się spodziewać, a pracodawcy w obawie przed bankructwem zamykali lokale, firmy i zwalniali przynajmniej część swojej załogi. Najbardziej ucierpiały takie sektory jak gastronomia, hotelarstwo czy rozrywka, czyli branże, w których pracuje najwięcej młodych osób.
Zobacz również: Za tyle muszą przeżyć Polacy. Średnia dzienna stawka to zaledwie...
Sytuacja na rynku najmocniej uderzyła właśnie w młodych, którzy pracując w ramach umowy cywilnoprawnej nie mieli żadnego zabezpieczenia. Okazuje się, że to nie koniec.
Powolne odmrażanie naszej gospodarki nie oznacza wcale, że od teraz będzie już kolorowo.
W drugiej połowie roku na rynku pracy może być zdecydowanie gorzej niż w pierwszej. Wiele branż nie doszło jeszcze do siebie i niewiele wskazuje, że stanie się to jesienią. Chodzi np. o motoryzację, transport w zakresie turystyki zagranicznej czy sektor turystyczno-eventowy. Tu można się spodziewać dalszych redukcji zatrudnienia
- ocenia ekspert Konfederacji Lewiatan, Monika Fedorczuk, jak cytuje Rzeczpospolita.
Prognozy rządu zapowiadają, że możemy spodziewać się wzrostu stopy bezrobocia nawet z 6,1 do 8 procent. Co więcej, takie szacowanie nie bierze pod uwagę ponownej fali kwarantanny.
Już co trzeci nowy bezrobotny to osoba poniżej 30. roku życia, jak wynika z analizy danych GUS. W drugim kwartale pojawiło się w tej grupie o 40 tysięcy młodych więcej! W takich warunkach trudniej będzie im też znaleźć nową pracę. Skąd taka tendencja?
W pierwszej kolejności ofiarą padają ludzie młodzi, bo nie mają tzw. zabezpieczenia umownego. Często pracują na podstawie umów cywilnoprawnych, np. zlecenia czy o dzieło, albo na czas określony. Pracodawcom łatwiej wypowiedzieć taką umowę albo jej po prostu nie przedłużyć
- tłumaczy Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, jak podaje Rzeczpospolita.
Poprawę sytuacji młodych na rynku pracy szacuje się dopiero na drugą połowę 2021 roku. Najwcześniej.
Zobacz również: 6 wskazówek, jak kontynuować oszczędzanie pieniędzy po kwarantannie
Źródło: rp.pl