Większość młodych ludzi, chcących zdobyć wykształcenie wyższe, po maturze wyprowadza się z rodzinnego domu i rozpoczyna studenckie życie na własny rachunek. Każdy z nich musi liczyć się z wydatkami, jakie wiążą się z przeprowadzką oraz mieszkaniem z dala od rodziców. Kosztuje wszystko – czesne, komunikacja miejska, jedzenie, rachunki, weekendowe imprezy. Najbardziej jednak przerażają ceny mieszkań, które z roku na rok drastycznie rosną. W Warszawie, na przykład, średni koszt wynajmu kawalerki sięga nawet 2500 zł i jest zależny od standardu kwatery oraz jej lokalizacji. Można starać się też o pokój w akademiku bądź stancję (średnio 400 zł), co wprawdzie obniża koszty, ale wiąże się też z mniejszym komfortem mieszkania.
Specjaliści z portalu Bankier.pl postanowili sprawdzić, ile przeciętny, polski student wydaje miesięcznie na swoje utrzymanie. W tym celu stworzyli dwie najbardziej reprezentatywne grupy żaków – „oszczędnych” i „bardziej rozrzutnych”. Jak czytamy na stronie serwisu, modelowy, oszczędny student „uczęszcza na politechnikę i jest młodym mężczyzną, który na co dzień nie wydaje zbyt wiele; co innego, gdy przychodzi weekend. Mieszka w najtańszym pokoju w akademiku. Do uczelni dojeżdża komunikacją miejską kilka przystanków, wyposażył się więc w najtańszy bilet”.
Dla żaka, który prowadzi taki tryb życia, najkorzystniej będzie mieszkać w Gdańsku, gdzie miesięcznie będzie musiał przeznaczyć na swoje utrzymanie tylko 834 zł. Następne na liście są Kraków (858,5 zł), Łódź (873 zł) oraz Poznań (878,5). Z kolei we Wrocławiu nawet najoszczędniejszy żak wyda minimum 964 zł, a w Warszawie 1039 zł.
Druga grupa, „bardziej rozrzutnych studentów”, musi się przygotować na dużo wyższe koszta związane z życiem z dala od domu. Zdaniem serwisu Bankier.pl, doskonałym przykładem takiego żaka będzie „studentka, która wynajmuje kawalerkę z koleżanką i w drodze na zajęcia pokonuje spory dystans. Ogranicza zbędne wydatki (ubezpieczenie), odżywia się zdrowo (a zatem drożej) i niemałą część miesięcznego budżetu przeznacza na kosmetyki. Na rozrywkę stara się wydawać jak najmniej... z różnym skutkiem”.
Studenccy imprezowicze bez obaw mogą mieszkać w Łodzi (tam miesięcznie wydadzą około 1159 zł), ale nie zbankrutują też w Poznaniu (1405,5 zł), Gdańsku (1412 zł), Krakowie (1455 zł) oraz Wrocławiu (1455 zł). Niestety, weekendowe podróże po pubach i klubach o wiele więcej kosztują w Warszawie, gdzie przeciętny student ceniący sobie dobrą zabawę musi przeznaczyć na swoje utrzymanie około 1743 zł.
Lilka Tylman
Zobacz także:
Żyję za osiem złotych dziennie
Codziennie staczają bitwę o każdy kawałek chleba, zastanawiając się, jak to możliwe, że w XXI wieku cierpią biedę, głód i nędzę.
Polskie studentki sprzedają noszoną bieliznę!
I całkiem nieźle na tym zarabiają. Ich klientami są najczęściej mężczyźni - fetyszyści, których podnieca zapach brudnych majtek, staników, pończoch…