Świąteczna impreza firmowa to wydarzenie, które co roku wywołuje skrajne emocje. Jedni nie mogą się doczekać firmowej wigilii, bo to okazja do wspólnego świętowania z kolegami i koleżankami z pracy (najczęściej na koszt pracodawcy). Inni z kolei twierdzą, że takie wydarzenia są wymuszone i nie czują się na nich komfortowo i co roku szukają wymówki, żeby tylko móc ominąć firmową wigilię.
Zobacz również: Koszmar firmowych wigilii
Świąteczne imprezy dla pracowników to oczywiście miły gest, ale często zdarza się, że bawimy się na nich o wiele za dobrze - do tego stopnia, że zapominamy o tym, że za parę dni będziemy musieli spotkać się z tymi ludźmi (a zwłaszcza ze swoim szefostwem!) w biurze w profesjonalnych okolicznościach. Bywa, że trzeba słono zapłacić za chwile szaleństwa na pracowniczej wigilii, o czym na własnej skórze przekonały się poniższe osoby. Ich wypowiedzi zostały zebrane przez dziennikarzy serwisu Metro.co.uk. Dla nich gwiazdkowa impreza świąteczna zdecydowanie nie skończyła się dobrze, a w paru przypadkach skończyła się nawet zwolnieniem z pracy. Kto skompromitował się najbardziej?
“Byliśmy w zatłoczonym busie w drodze na świąteczną imprezę firmową, kiedy postanowiłam, że pokażę wszystkim moją ulubioną pierś (lewą). Jednak jeden z kolegów, który znalazł się na “linii ognia” był nowy w firmie. Został zaproszony na imprezę gwiazdkową, żeby wszystkich poznać. Podczas spotkania w sprawie oceny pracowniczej w następnym tygodniu moja managerka nie doceniła tego żartu i dała mi oficjalne ostrzeżenie. Musiała też upewnić się, czy nowy kolega wciąż chce z nami pracować”.
Fot. iStock
“Podczas imprezy gwiazdkowej wypiłam o jednego drinka za dużo. Ostatni kieliszek tequili przechylił czarę. Gdy byłam na parkiecie poczułam, że zbiera mi się na wymioty więc zaczęłam bieg w stronę łazienki. Gdy skręcałam, straciłam równowagę i zwymiotowałam na parę butów - podniosłam głowę i zobaczyłam, że należą one do bardzo surowego szefa z naszej firmy i od razu wiedziałam, że wpadłam w prawdziwe kłopoty. Powiedział, żebym doprowadziła się do porządku i poszła do domu. Gdy wróciłam do pracy po weekendzie zostałam wezwana do jego gabinetu. Powiedział, że nie przedłuży ze mną umowy i że nasza współpraca właśnie dobiegła końca. Nie wspomniał o tym, co stało się na imprezie firmowej, ale jestem pewna, że to właśnie z tego powodu”.
“Moja szefowa już od dawna flirtowała ze mną, ale powtarzałem sobie, że nie chcę się w to angażować, bo bardzo lubię tę pracę, a wiem, że nasz romans nie skończyłby się dobrze. Na imprezie gwiazdkowej wypiłem za dużo i całowaliśmy się, a potem poszliśmy razem do niej. Następnego dnia obudziłem się z wielkimi wyrzutami sumienia. Wiedziałem, że ona coś do mnie czuje, ale ja tego nie odwzajemniałem. Próbowałem delikatnie jej to wyjaśnić i powiedziałem, że chciałbym, abyśmy zachowali się profesjonalnie. Wydawało się, że dobrze to zniosła. Ale w ciągu następnych paru tygodni zmieniła moje życie zawodowe w istne piekło. W końcu złożyłem wypowiedzenie, bo nasza relacja stała się bardzo zła”.
“Zupełnie nie dogadywałem się z jednym starszym kolegą z mojej pracy, więc bardzo się ucieszyłem, kiedy ktoś wspomniał, że nie będzie go na firmowej Gwiazdce. Już w biurze zaczęliśmy pić i zanim dotarliśmy do klubu byłem mocno pijany. W pewnym momencie na cały głos obgadywałem wspomnianego kolegę, gdy zorientowałem się, że stoi tuż za mną. Okazało się, że postanowił zjawić się na imprezie i oczywiście wszystko usłyszał. Na szczęście nie byłem jego podwładnym, ale parę dni później zostałem wezwany na spotkanie dyscyplinarne”.
A wy macie jakieś kompromitujące historie ze świątecznych imprez firmowych, które nie skończyły się dla was dobrze?
Zobacz również: REPORTAŻ: Romans na firmowej wigilii