EXCLUSIVE: Jestem uzależniona od konkursów internetowych

Nie ma dnia, żeby młoda mama czegoś nie wygrała. Tak spędza urlop wychowawczy.
EXCLUSIVE: Jestem uzależniona od konkursów internetowych
fot. Unsplash
26.10.2019

Urlop macierzyński, a później wychowawczy, to wyjątkowy moment w życiu kobiety. Czas, kiedy należy zwolnić i niemal całkowicie poświecić się potomstwu. Mówi się, że to praca, która nigdy się nie kończy, bo trwa 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Justyna coś o tym wie. Od ponad roku jest pełnoetatową mamą, ale mimo to znajduje jeszcze czas, żeby sobie dorobić.

Zobacz również: Ile trzeba zarabiać, by godnie żyć? Polakowi na przeżycie wystarczy 1467 zł

I to w dość nietypowy sposób, bo bez podpisywania umowy i wychodzenia z domu, a wynagrodzenie ma zazwyczaj charakter rzeczowy. Młoda kobieta w wolnych chwilach bierze udział w internetowych konkursach i dziś zajmuje się tym niemal zawodowo. Znajduje okazje, wysyła zgłoszenia i liczy na łut szczęścia. To zazwyczaj jej nie zawodzi.

W szczerej rozmowie opowiada, jak grać, żeby wygrać. Zdradza również, co do tej pory udało jej się zdobyć, a lista jest naprawdę długa.

Papilot.pl: Jak bardzo zmieniło się twoje życie, kiedy urodziłaś córkę?

Znalazłam się w zupełnie nowej sytuacji, bo wcześniej sporo pracowałam. Teraz nagle trzeba było zwolnić i całkowicie poświęcić się rodzinie. Na początku dziwnie się czułam. Siedzenie w domu trochę mnie przerażało. Czułam, że dam sobie radę, ale bałam się rutyny. Pierwsze tygodnie to był kierat, bo każdy dzień wyglądał tak samo. Potrzebowałam jakiejś odskoczni i wtedy trafiłam na pierwszy konkurs.

Na czym polegał?

Zupełnie nic skomplikowanego, a znalazłam go na Facebooku koleżanki. Trzeba było udostępnić post, oznaczyć dwóch znajomych i odpowiedzieć na proste pytanie. Zrobiłam to przy okazji i na nic nie licząc, a po kilku dniach dostałam prywatną wiadomość z prośbą o adres. Wygrałam wtedy, tylko proszę się nie śmiać, prześcieradło z gumką. Niby głupota, ale coś takiego w domu zawsze się przyda. To był impuls, żeby zainteresować się innymi konkursami.

Zawsze wyglądają tak samo?

Te na portalach społecznościowych za bardzo się nie różnią, nie licząc nagród. Inne organizowane są na stronach internetowych firm i portali, a wtedy trzeba wysłać maila. Są też aplikacje konkursowe, gdzie wgrywa się np. zdjęcie albo innego typu pracę. Śledzę serwisy, które gromadzą to wszystko i próbuję swojego szczęścia.

Zobacz również: Najmniej stresujące zawody w Polsce. Taka praca to wieczna sielanka

Z jakim skutkiem?

Nie powiem, że mam 100-procentową skuteczność, bo takich zaangażowanych osób jest w Polsce naprawdę sporo. Statystycznie wygrywam przynajmniej 1 na 5 konkursów, ale są tygodnie, że zgarniam niemal wszystko. Największa satysfakcja jest wtedy, kiedy decyduje o tym jury. Ostatnio wysłałam słodkie zdjęcie córeczki, na którym pozuje z ich produktem i to był strzał w dziesiątkę. Pierwsze miejsce i główna nagroda - sprzęt przydatny do domu oraz 500 zł w gotówce.

Mówisz, że zawodowych graczy jest więcej. Czy to oznacza, że w większości konkursów biorą udział w kółko te same osoby?

Powiem tak - moje nazwisko prawdopodobnie jest już dobrze znane organizatorom. Moja aktywność nie może jednak być dyskwalifikująca, bo działam według regulaminu. Każdy może spróbować, a ja widocznie mam czas i ochotę, żeby próbować na kilku frontach równocześnie. Zapisałam się do facebookowej grupy na temat konkursów i niektórzy faktycznie się powtarzają. Sądząc po zdjęciach na profilach to też w większości młode mamy, które szukają odskoczni od codziennych obowiązków. Myślę, że firmom jest obojętne, kto wygrywa.

Jak wygląda twój typowy dzień?

Karmienie córki, usypianie jej, zabawa, spacer, gotowanie, sprzątanie, a w przerwach konkursy. Wypracowałam sobie taki system, że robię to bardzo systematycznie. Codziennie mam 3-4 godziny na szukanie okazji i wysyłanie zgłoszeń. Czasem trzeba też otworzyć kurierowi, a tych znam już wszystkich w okolicy. Regularnie u mnie bywają, bo w gorszych tygodniach dostaję 2-3 nagrody, a w lepszych zdarzało się nawet 10.

Sporo tego, ale zdradź nam, co to konkretnie jest.

Mydło i powidło. Dosłownie wszystko, co człowiek może sobie wyobrazić. Wspominałam o prześcieradle z gumką, ale zdarzyło się też wygrać odkurzacz, robota kuchennego, fotelik dziecięcy, są też paczki z jedzeniem i piciem, kosmetyki, książki, płyty. W każdej branży organizowane są konkursy, a ja biorę wszystko jak leci. Ktoś pomyśli - wariatka, po co jej to wszystko. Kiedy coś jest mi zbędne, a można to sprzedać, wtedy wystawiam na aukcji albo wymieniam się z kimś na Facebooku. W domu niczego mi już nie brakuje, a przy okazji sobie dorobię.

Podobno konkursy nie są twoją jedyną pasją.

Ostatnio wkręciłam się w recenzje i próbki. Założyłam bloga, gdzie oceniam produkty, które firmy przesyłają mi w tym celu. Zazwyczaj bardzo pozytywnie, bo liczę na kolejne przesyłki. Okazuje się, że to też ogromny biznes. Dawno sama nie kupowałam żadnych kosmetyków i produktów do domu - wszystko dostaję. Regularnie piszę też też do producentów, żeby przesyłali mi swoje miniaturki. Wtedy nic nie chcą w zamian.

Opowiadasz o tym z ogromną pasją i zaangażowaniem. Bardzo to lubisz?

Czasami nawet nie chodzi o konkretne nagrody. Cieszy mnie, gdy znajdę jakiś fajny konkus, a jeszcze bardziej, kiedy wygrywam. To jest zawsze dreszczyk emocji. Ćwiczę też swoją kreatywność, bo czasami nie wystarczy udostępnić wpisu i oznaczyć znajomych. Fogotrafuję, piszę wiersze, opowiadania, wymyślam hasła, tworzę kolaże. To jest wbrew pozorom bardzo twórcze zajęcie, które daje sporo profitów.

Zobacz również: Tak oszukujemy w sklepach. Przyznaje się do tego aż co trzeci polski klient

Polecane wideo

Nazwali ją najpiękniejszą mamą w Polsce. Kasia podbija Instagram
Nazwali ją najpiękniejszą mamą w Polsce. Kasia podbija Instagram - zdjęcie 1
Komentarze (3)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 26.10.2019 10:12
Interesujace, moze tez pogram
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.10.2019 08:42
Znam chłopaka, który wygrywa mnóstwo rzeczy. Masz czas, graj.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.10.2019 05:26
na studiach tez czasem gralam w te konkursy, fajnie bylo dostac cos za darmo, a wiadomo studentce wszystko sie moze przydac. Wygralam kilka razy bilety do kina, jakis zestaw szklanek, pare ksiazek, czapke. Jak ktos ma czas to mozna
odpowiedz

Polecane dla Ciebie