Randka, która zamieniła się w koszmar. Kelnerka opowiada najdziwniejsze historie

Naprawdę była tego świadkiem.
Randka, która zamieniła się w koszmar. Kelnerka opowiada najdziwniejsze historie
Fot. Unsplash
04.05.2019

Praca w gastronomi nie wydaje się specjalnie ekscytująca. Bo co ciekawego może się przydarzyć w czasie serwowania posiłków? Największą atrakcją są oczywiście goście - niektórzy bardzo ciekawi, inni tak nieprzyjemni w obyciu, że jeszcze długo śnią się w nocnych koszmarach. Czasami dochodzi również do niecodziennych sytuacji, które przypominają scenariusz filmu sensacyjnego. Albo komedii pomyłek.

Zobacz również: Kelnerki wyliczyły, jakich zachowań nienawidzą w klientach. Oto 13 szczytów bezczelności

Alicja od ponad 3 lat jest kelnerką w jednej z ekskluzywnych warszawskich restauracji. Na pierwszy rzut oka to bardzo przewidywalne zajęcie, bo w takich miejscach pojawiają się ludzie na pewnym poziomie i unikający skandali. Czasami jednak im się to nie udaje. Zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzą uczucia.

Młoda kobieta była świadkiem wielu spotkań towarzyskich, a niektóre z nich nie potoczyły się tak, jak powinny. W rozmowie z nami ujawnia kulisy tego zawodu, opowiadając o najdziwniejszych randkach. Te anegdoty udowadniają, że do katastrofy tylko jeden krok.

Niedoszły narzeczony

Pamiętam wiele par, które zaręczyły się w naszym lokalu, ale jedna szczególnie dała o sobie znać. On miał około 30 lat i przyszedł kilka dni wcześniej ustalić szczegóły. Jednym z nich był znak, na który kelnerka miała podać pudełko z pierścionkiem zaręczynowym na srebrnej tacy. Padło na mnie. Dalszy ciąg obserwowałam z dystansu, ale coś poszło nie tak. Klęczał przed nią jakieś 5 minut, a ona wreszcie wstała i jak gdyby nigdy nic uciekła z sali. Wszyscy patrzyli na tego biedaka, a wtedy on zerwał obrus z całą zastawą. Wychodząc przewrócił jeszcze kilka krzeseł. Jedno z nich rozbiło duże lustro znajdujące się na ścianie. Oświadczyny nie udały się podwójnie - ona odmówiła, a on trafił na komisariat.

Na gorącym uczynku

Kojarzę stałych klientów, ale czasami się w tym gubię. Raz facet przychodzi z blondynką i zachowują się jak zakochana para. Szepczą sobie do ucha i całują. Kolejny wieczór spędza z brunetką i też okazuje jej wielką miłość. Byłam świadkiem tylu zdrad, że nic nie powinno mnie zdziwić. Tej historii jednak długo nie zapomnę. Filmowy klasyk, ale rzadko się coś takiego widuje na własne oczy. On siedzi z młodą dziewczyną i obściskują się przy stoliku, w sali obok obiad je jego żona z koleżanką. Wstaje do toalety i przyłapuje partnera na gorącym uczynku. Było bardzo niezręcznie. Wszyscy goście usłyszeli, że jest zdrajcą.

Zobacz również: LIST: „Polacy skąpią na napiwki. Jestem kelnerką i od większości gości nie dostaję NIC!”

To nie jest jego wnuczka

Jestem profesjonalistką, więc nie daję tego po sobie poznać. Prawda jest jednak taka, że czasami przykro mi się na niektórych patrzy. Wiek to niby szczegół bez znaczenia, ale starsi panowie obłapiający młode dziewczyny wciąż budzą mój niesmak. Bogacze szastający pieniędzmi i zapatrzone w nich 20-latki. Od razu wiadomo, że nie jest to spotkanie biznesowe, ani kolacja dziadka z wnuczką. W większości przypadków chodzi o układ sponsorski. Mężczyzna oferuje wsparcie i luksusowo spędzony czas, a dziewczynka odwdzięcza się później w inny sposób. Ostatnio widziałam pana wyglądającego na 80 lat, który spędzał tak wieczór z nastolatką. Ich gesty nie pozostawiały wątpliwości, co jest grane.

Ani słowa

Bywają randki tak sztywne i niezręczne, że nawet mnie robi się nieprzyjemnie obserwując to. W poprzedni weekend miałam taką sytuację. Na oko rówieśnicy, jakieś 25 lat, on w garniturze, ona w niemodnej, ale pewnie jedynej wyjściowej sukience. Odsunął jej krzesło, zamienili kilka słów w czasie ustalania zamówienia i tyle. Przysięgam, że przez prawie 2 godziny spotkania więcej się do siebie nie odezwali. Każde wbijało wzrok w talerz albo rozglądało się po sali. Człowiek sobie myśli - ale niewypał. A oni wreszcie wychodzą i przez okno widzę, jak się całują. Widocznie oboje lubią taki drętwy klimat.

Powrót karetką

Nie byłam bezpośrednim świadkiem tego zdarzenia, ale pamiętam historię opowiedzianą przez koleżankę z restauracji. Na jej zmianie prawie doszło do tragedii. Para jadła kolację, były świecie i róże, pełen romantyzm, a w pewnym momencie on robi się siny i pada razem z krzesłem na podłogę. Zrobiło się straszne poruszenie. Jeden z klientów zaczął sztuczne oddychanie, partnerka wpadła w histerię, pojawiła się karetka i wynieśli go na noszach. Do dziś nie wiemy, jak to się skończyło. A niestety zgony w restauracjach też się zdarzają. Nie znasz dnia, ani godziny.

Ostatnie spotkanie

Trudno nazwać to randką, ale jestem pełna podziwu dla tych klientów. Tylko podeszłam do stolika, a oni pytają, co im polecę na specjalną okazję. Pytam, co dokładnie chcą świętować. Oni na to, że pół godziny temu sąd wreszcie ogłosił rozwód i oboje są tak szczęśliwi, że muszą to uczcić. Myślałam, że to jedno z nich się rozwiodło, a drugie to nowy partner. Ale nie - byli małżonkowie przyszli do restauracji, żeby z pompą zakończyć 10 lat związku. Szczerze? Gdybym nie daj Boże znalazła się kiedyś w podobnej sytuacji, to chciałabym zachować taki dystans.

Zobacz również: Byłam kelnerką tylko przez miesiąc. Opowiem wam, dlaczego stamtąd uciekłam

Polecane wideo

Pokazali romantyczną randkę w łazience. Teraz wszyscy się z nich śmieją
Pokazali romantyczną randkę w łazience. Teraz wszyscy się z nich śmieją - zdjęcie 1
Komentarze (2)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 04.05.2019 09:32
moja kuzyna wziela rozwod po p roku od slubu.byla impreza.tory prezenty i fajerwerki.no i oczywiscie tance i toasty...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.05.2019 07:27
Ciekawe historie
odpowiedz

Polecane dla Ciebie